W roli głównej: Odżywczy krem ultranawilżający Italchile

Dzisiaj przedstawiam Wam mało znaną gwiazdkę, ale jaśniejącą nam coraz mocniej. Znacie włoskie kosmetyki naturalne? Ja miałam już kilka i za każdym razem się sprawdzały. Dzisiaj przed Wami więc Odżywczy krem ultranawilżający Italchile.

Smukły, wysoki, w mocnych kolorach. Opakowanie może nie zachwyca, ale jest całkiem przyzwoite. I praktyczne, bo z pompką. A różową nakrętkę z pewnością łatwo znaleźć w łazienkowym kosmetycznym gąszczu.
Kłóciłabym się jednak z jego nazwą – nie pasuje mi tutaj słowo ultranawilżający. Osobiście uważam go za bardzo dobry, niezwykle lekki i typowo letni krem, który nawilża, a i owszem. Ale nie w jakiś zatrważająco szczególny sposób. Ot, po prostu, jak dobrej jakości mazidełko.  Ale i tak bardzo lubię skórę po jego zastosowaniu. Jest miękka i gładka, a tego jej trzeba.
Kosmetyk posiada certyfikat ekologiczny, jest bezpieczny i łagodny. Szybko się wchłania, nie pozostawia żadnego uczucia dyskomfortu. Jego trzon stanowią: olej z dzikiej róży, jojoba, awokado, masło shea i olej sezamowy. Do tego dołożono ekstrakty z malwy, lilii, oliwy, róży, wodę różaną aloesu, proteiny pszenicy i kwas hialuronowy. Całość wpływa bardzo pozytywnie na stan skóry, sprzyja jej regeneracji, łagodzi podrażnienia. Idealnie nadaje się pod lekki wakacyjny makijaż i na letnie wyjazdy. Mógłby może nieco ładniej pachnieć – nie jest to mój zapach, ale trzeba przyznać, że jest bardzo subtelny.
Krem polecam, wart jest wypróbowania – zwłaszcza, że możecie kupić go teraz w całkiem dobrej cenie, bo… tu przechodzę do złych wiadomości…
W temacie kosmetyków naturalnych, ich producentów, dystrybutorów i sklepów orientuję się dosyć dobrze. Czasem nawiązuję miłe internetowe znajomości – zwłaszcza z właścicielami sklepów, które ze mną współpracują teraz w Lili, lub dawniej, kiedy sama miałam sklep. Od tych kilku lat byłam świadkiem kilku zamknięć – czy to sklepów, czy firm dystrybuujących. Ba… sama przecież sklep zamknęłam. I za każdym razem tak samo szkoda. Szkoda ogromnej pasji właścicieli, chęci, pomysłów i planów. Cóż, różnie w życiu bywa, różne możliwości świat przynosi, a rynek niestety jest nieubłagany. 
Tym razem muszę donieść o zamknięciu sklepu Ecosme z naturalnymi, włoskimi kosmetykami. Trzymam kciuki za nowe projekty, w które zaangażowała się właścicielka i z całego serca życzę powodzenia!
Zostałam też poproszona o przekazanie Wam wiadomości, że w związku z zamknięciem, właścicielka wyprzedaje asortyment w naprawdę dobrych cenach -30%.
Zaglądnijcie więc do Ecosme i zakochajcie się we włoskich kosmetykach ekologicznych!
Facebook