zastanawiania się nad rzeczami, bez których nie mogę żyć, zrobiło mi się
naprawdę przyjemnie! Postanowiłam wybrać spośród nich siódemkę, która
towarzyszy mi praktycznie codziennie:
1. Książki o pozytywnym stylu życia – tak, tak jestem
prawdziwym maniakiem książek o szczęściu. Gdyby ktoś wszedł do mojej
sypialni i spojrzał na regał, prawdopodobnie stwierdziłby, że mam
poważne problemy z własnym nastrojem. Ale dla mnie jest to po prostu
masa radosnych, motywujących inspiracji! Nie wyobrażam sobie tygodnia,
bez przeczytania chociaż jednego rozdziału takiej książki. To mój
osobisty pokarm dla duszy.
2. Sukienki – przez większą część życia nie lubiłam
sukienek, aż do czasu gdy stały się dla mnie porannym zbawieniem. Zawsze
stawałam przed szafą i zmagałam się z odwiecznym problemem większości
kobiet, pod tytułem: nie mam się w co ubrać. Odkąd stopniowo zaczęłam
wypełniać garderobę sukienkami, z ulgą zauważyłam, że codzienny problem
ze skompletowaniem pasującego do siebie stroju zwyczajnie zniknął.
3. Lody z bitą śmietaną i czekoladową posypką – pewnie
nie ma się czym chwalić, ale stałam się okropnym maniakiem lodów. Jem
je codziennie, czasem nawet po kilka razy! Myślałam, że to kwestia
upałów, ale mimo iż na zewnątrz się oziębiło, miłość do lodów pozostała.
Nawet gdy to piszę, mam ochotę przyrządzić sobie mały deser. Aaaa!
4. Rozmowy z ludźmi – mimo, iż z całą pewnością jestem
introwertykiem, jednocześnie jestem totalnie uzależniona od spotkań z
ludźmi. Nawet nie pamiętam już takiego dnia, który spędziłabym
całkowicie sama. Ludzie dodają mi energii, inspirują, umożliwiają
spojrzenie na różne sprawy z zupełnie innej perspektywy. Są to przede
wszystkim chwile z najbliższymi – moim chłopakiem, przyjaciółkami,
bliskimi znajomymi. Ale często masę radości sprawia mi także rozmowa z
kimś nowym, poznawanie nowych twarzy. Kontakty z ludźmi to największy
sekret szczęścia i chyba nic nie jest w stanie tak poprawić niezbyt
udanego dnia, jak rozmowa z kimś, kto nas rozumie.
5. Pięcioletni dziennik – ponad rok temu zaczęłam
zapisywać codziennie odpowiedź na jedno pytanie w pięcioletnim
dzienniku. Początkowo nie sprawiało mi to aż tak ogromnej frajdy, czasem
ciężko było się przemóc wieczorem, wziąć pióro i zapisać to krótkie
zdanie. Ale teraz, gdy kilka miesięcy temu minął pełny rok tych zapisków
i widzę odpowiedzi sprzed 12 miesięcy wiem, że to cudowna forma
przechowywania wspomnień. Oprócz dziennika z pytaniami, prowadzę także
dziennik, w którym zapisuję jedno zdanie charakteryzujące miniony dzień.
Nawet nie mogę sobie wyobrazić, jaką przyjemność będą sprawiać mi te
notatki w dalszych latach, gdy będę mogła zobaczyć jak zmieniało się
moje życie w takim okresie czasu!
6. Kosmetyki o zapachu wanilii – jeśli tylko znajdę w
drogerii cokolwiek, co ma zapach wanilii (oprócz typowo chemicznych
aromatów, które mnie odrzucają) z całą pewnością kupię taki kosmetyk. To
mój ulubiony zapach wszech czasów. Kilka lat temu nawet poznałam pewną
osobę, która powiedziała mi, że już wcześniej, odkąd pierwszy raz obok
mnie usiadła, kojarzyłam jej się z zapachem ciastka. To mówi samo za
siebie!
7. Robienie przeróżnych zapisków – o tak! Uwielbiam
tworzyć różnego rodzaju plany, projekty, notatki, listy! Praktycznie
codziennie zapisuję różne pomysły, przemyślenia, rzeczy, które
chciałabym zrobić. To dla mnie niesamowicie inspirujące zajęcie, które
jednocześnie pozwala poukładać w głowie różne sprawy i myśli.