Dwa dni ucieczki przed zimą w mieście… Dwa dni przedświątecznej Krynicy… Cudo….
Pierwszy taki zimowy wypad rodzinny. Zależało mi na tej szczególnej atmosferze uzdrowiska tuż przed świętami. I udało się. Wszystko oświetlone. Mróz tak ostry, że delikatnie wybielał włosy. My całkowicie opatuleni, wyubierani niczym trzy cebulki. Spacerowaliśmy pomiędzy tą specyficzna mieszaniną starych krynickich, drewnianych zabudowań, a monumentalnymi, odpychającymi prl-owskimi gmachami zdrojowymi. W tle przygrywała orkiestra uzdrowiskowa. Nasłuchiwaliśmy też starych szlagierów z kawiarni z dancingami. Codziennie od 15:00 do 22:00, zapraszają wystrojone kuracjuszki i ujmujących kuracjuszy na porcję zabawy. Lubię to:)
Trafiliśmy na wspaniały pensjonat Kościuszko, który urzekł nas pięknymi wnętrzami, połączeniem nowoczesności z klimatem starego uzdrowiska i pysznym śniadaniem. Ale najbardziej spodobał nam się specjalny pokój zabaw dla dzieci, w którym Róża po prostu szalała z radości! Genialne posunięcie właścicieli! Serdecznie polecam, zwłaszcza rodzinom!