Posts Tagged‘WISE’

Małe kosmetyczne polecenia

Zebrało się ostatnio kilka ciekawych produktów, o których chciałabym Wam napisać. Oto więc i one, w jakże jesiennej odsłonie. Znacie? Używacie? Ciekawa jestem Waszych opinii!

1. Lass Naturals Żel do mycia twarzy z neem i bazylią + olej tamanu

Mamy ostatnio szał na olejki do mycia twarzy. I słusznie, cóż bowiem lepiej zmywa tłuste zabrudzenia od tłuszczu? Z braku olejku hydrofilnego, pewnego wieczoru, wykombinowałam coś wspaniałego. Połączyłam bowiem indyjski żel do mycia twarzy dla cery tłustej – Lass Naturals, w którym znajdziemy drzewo neem, ekstrakt z bazylii, aloes i olejek z drzewa herbacianego z olejem, który także polecany jest do cery przetłuszczającej się i problematycznej – olejem tamanu. Jak? Na ręce, codziennie rano i wieczorem, łączę taką samą ilość żelu i olejku. Całość bardzo ładnie się pieni i świetnie oczyszcza, choć nieco mocniej trzeba wszystko zmyć wodą. Taki „olejek” zupełnie nie ściąga skóry, jest ona po nim miękka i delikatna. Mamy tu jednak spory minus – oby dwa produkty niestety nie mają przyjemnego zapachu. Kto zna olej tamanu, ten wie, że potrafi on bardzo uprzykrzyć pielęgnację, właśnie przez swój zapach, który mi kojarzy się z np. marchewkami wyciągniętymi prosto z ziemi. Żel natomiast ma zapach dokładnie taki jak skład – mieszają się nam tu aromaty neem, drzewa herbacianego i bazylii. Osobiście nie lubię takiego połączenia, ale to chyba kwestia gustu. Niemniej jednak bardzo polecam łączenie naturalnych olejków z żelami do zmywania twarzy.

Lass Naturals Żel do mycia twarzy z neem i bazylią – BliskoNatury.pl

Olej tamanu Nacomi – Triny.pl

2. WISE Dezodorant z ałunem Cytrusowa świeżość

Jak on pachnie! Istna cytrusowa świeżość właśnie. A mamy tutaj, co ciekawe, olejek z werbeny oraz ylang ylang, który sam w sobie jest bardzo intensywny, a przyznam, ze tutaj jednak niewyczuwalny. Mocno dominuje cytrusowe orzeźwienie, może z owej werbeny właśnie, może z tajemniczego określenia w składzie na końcu – „aroma”. Dezodorant jest stosunkowo nowym produktem w ofercie marki WISE, którego działanie oparte jest na antybakteryjnym działaniu ałunu oraz na olejkach eterycznych. Całość wspomaga spora dawka aloesu. Przyznaję się niestety, że nie mogę na co dzień używać ałunowych dezodorantów – nie działają na mnie tak, jak bym sobie tego życzyła. Sięgam po niego jednak w te spokojniejsze, wolne dni i bardzo go wtedy lubię. Ma jeszcze jedną ważną użyteczność – warto użyć go od czasu do czasu po depilacji. Aloes i ałun złagodzą podrażnienia, całość zadziała antyseptycznie i kojąco. Tak, tu właśnie świetnie sprawdzają się dezodoranty ałunowe.

WISE

male-polecenia-2

3. Biolaven Serum przeciwzmarszczkowe do twarzy

Serum stanowi zarówno nowość, jak i wyjątek w ofercie marki – nie pachnie bowiem winogronowo, jak inne jej kosmetyki, ale cudownie, naturalną lawendą. W niewielkiej, szklanej, eleganckiej buteleczce skryła się mieszania olejów z olejkiem lawendowym, z dodatkiem skwalanu i witaminy E. Przyznam, że całość wydaje mi się może trochę zbyt prosta – połączono olej sojowy z olejem z pestek winogron i arganowym. Nie zmienia to faktu, że wszystko ma wysoką jakość, olejku lawendowego jest bardzo dużo (co jest mocno wyczuwalne, a to bardzo dobrze), a serum jest naprawdę przyzwoitym  produktem do codziennej pielęgnacji. No nie da się ukryć, że lawenda to naprawdę samo dobro, och i ach! Oleje bardzo szybko się wchłaniają, nie pozostawiają tłustej warstwy, jedynie unoszący się śródziemnomorski aromat… Ogólnie – polecam (świetne też na prezent!).

Biolaven

4. Czarne mydło afrykańskie

To to, co wygląda trochę jak pasztet! Albo, jak to na stronie sklepu czytamy – sprasowane trociny. Mydełko mam z Zielonego Klubu, który bardzo sobie cenię za dobra ofertę, ale też sporo zastrzeżeń mam do obsługi klienta. Niemniej jednak nie znalazłam alternatywy na rynku dla świetnych zapachów kosmetycznych, pozostanę więc wierna sklepowi. Samo mydło naprawdę ciekawe. Muszę tutaj zacytować fragment ze strony sklepu: „Produkcja mydła zaczyna się od wysuszenia na słońcu strąków kakaowca i prażenia ich w glinianych naczyniach na ogniu aż do uzyskania brunatnego popiołu. Następnie popiół mieszany jest z surowym masłem shea, olejem palmowym, olejem kokosowym i niewielką ilością wody. Mieszanie składników trwa cały dzień. Tak przygotowana mikstura odstawiana jest na kilka tygodni by dojrzała. W tym czasie następuje powolny proces zmydlania tłuszczy roślinnych. W efekcie otrzymuje się naturalne mydło, oparte wyłącznie na naturalnych składnikach, które nie zawiera żadnych konserwantów i dodatków chemicznych.” Brzmi dobrze, prawda? Mydełko pochodzi z Ghany i już na pierwszy rzut oka widać, że nie jest takie, jak inne, znane nam mydła. Działa naprawdę świetnie, dobrze się pieni, ale nie podrażnia skóry, nie wysusza jej, jest delikatne i skuteczne. Poleca się go do „łagodzenia objawów różnorodnych dolegliwości skórnych, takich jak trądzik, egzema, łuszczyca, łojotok, przebarwienia”, jednocześnie do całego ciała, jak i do zmywania twarzy. Zapach ma naturalny, taki ot, mydlany, bez szału, ale i bez żadnych sztuczności. Minusem jest to, że szybko się rozwarstwia, pozostawia na mydelniczce i wannie brązowe, nieestetyczne zacieki, kruszy się podczas mycia. Jest to jednak ten rodzaj wad, które spokojnie można wybaczyć. Myjąc się nim bowiem, mam wrażenie podróżniczej przygody, odkrywania codzienności odległych kultur. A jeśli przy tym wszystkim jestem bardzo zadowolona z efektu – jestem na tak!

Zielony Klub.pl

male-polecenia-3

W roli głównej: Night Balm Rose WISE

Niby ma swoją polską nazwę – Naturalny Balsam Ochronny dla Suchej i Dojrzałej Skóry, ale Night Balm Rose podoba mi się znacznie bardziej! Poznajcie naszą dzisiejszą gwiazdę marki WISE!
Kosmetyk idealny bo bardzo uniwersalny!  Jest to w zasadzie mieszanina maseł i olejów, ale trzeba przyznać, że zmieszana w bardzo dobrych proporcjach. Na te chłody i szarugę, która nastała, sprawdzi się świetnie. A do czego służy?
W gruncie rzeczy ma to być krem stosowany na noc. Ratuje skórę i regeneruje ja na przekór centralnemu ogrzewaniu i ogromnej suchości w powietrzu. Ale to nie wszystko, bo spokojnie można go stosować jako balsam do ust, krem ochronny na mrozy, krem do rąk, do skórek. Upodobała go sobie też Różyczka. Jest bezpieczny i delikatny dla skóry dziecka.
To typowy tłuścioszek, który pozostawia tłustą warstwę. Ale tego właśnie po nim oczekujemy. Tej tłustości, która wchłania się powoli, która chroni i dodaje odżywczego kopa! Gwarantują nam go takie cuda natury jak olej ze słodkich migdałów, masło shea, masło kakaowe, olej z wiesiołka, który sama bardzo lubię i oliwa z oliwek.
Balsam pięknie, choć delikatnie pachnie różami. Jest to sprawka różanego absolutu. Tego najcudowniejszego z możliwych olejku, który subtelnie pielęgnuje skórę, poprawia jej kondycję, działa lekko antyseeptycznie i regulująco. Poleca się go szczególnie do skór wrażliwych i dojrzałych. A zapach… uwodzi! Ale to już wiecie, bo kosmetyki z wodą lub olejkiem różanym opisuję dosyć często 🙂
Kosmetyk ma bardzo małą pojemność – zamknięto go w szklanym słoiczku 15 ml. Nie myślcie jednak, że szybko się kończy! Dzięki temu, ze jest tak tłusty, na jeden raz wystarcza go bardzo mało.. Jest więc wydajny i praktyczny. Konsystencja w sam raz, nie twardnieje, łatwo się aplikuje.
Bardzo polecam – szczególnie cerom przesuszonym!

Z WISE Polska

W roli głównej: Naturalny Krem do Suchej, Pękającej Skóry Rąk WISE

Dbacie o dłonie? Tuż przed okresem rękawiczkowym mam dla Was bardzo fajny pomysł na ich pielęgnację! Dzisiaj w roli głównej Naturalny Krem do Suchej, Pękającej Skóry Rąk znanej nam już marki WISE.

Świetny na nadchodzący weekend. Świetny na nadchodzącą zimę. Cóż… po prostu bardzo przyzwoity krem do rąk!
Z marką mieliśmy okazję nieco bliżej się ostatnio poznać. Mam nadzieję, że się Wam spodobała, bo chętnie ją polecam. Z prostych powodów – kosmetyki są dobrej jakości, ekologiczne, bezpieczne i skuteczne. Tak też jest w przypadku tego kremu do rąk.
Niezwykle praktyczny, stoi mi na co dzień na ławie w pokoju. Jest zawsze pod ręką. Kiedy tylko poczuję taką potrzebę, sięgam po niego i wmasowuję nieco w dłonie. Ale nie tylko – i stopom się dostanie, i nogom i nawet ustom. Nie widzę ku temu żadnych  przeciwwskazań.
Jest to bowiem mieszanina naturalnych olejów, dosyć gęstych, wysyconych, jak awokado, sezamowy czy oliwa z oliwek. Mają one zabezpieczać nam skórę na co dzień, zapewniać jej barierę ochronną. Dodają naprawdę mocnej dawki nawilżenia i natłuszczenia, ale, co ważne,  nie pozostawiają uczucia tłustości! Krem szybko się wchłania. Mam wrażenie, że te oleje wypełniają mi skórę, wygładzają ją, a prze to i zmiękczają.
Dosyć charakterystyczny mamy tu zapach. Jest to specyficzna woń różnych całkowicie naturalnych zapachów – z olejków eterycznych. Wyczujemy tu więc lawendę, geranium i rozmaryn. Cóż… takie zapachy trzeba lubić. Kojarzą się mocno ziołowo, ale ja właśnie takie lubię (między innymi oczywiście).
Krem polecam! Zwłaszcza, że jesienią i zimą dobry krem do rak to absolutne must have!

Krem z WISE Polska / Sklep Svea

Poznajemy markę WISE

Przy okazji ostatniego posta z serii „w roli głównej”, kilka osób powiedziało mi, że nigdy nie słyszało o marce WISE. Bardzo się więc ucieszyłam, kiedy marka poprosiła mnie o przedstawienie jej Wam nieco dokładniej. Warta jest bowiem tego!

Poznajcie szwedzkie naturalne kosmetyki WISE!

Z marką zetknęłam się pierwszy raz już dłuższy czas temu. Spodobało mi się wtedy serum olejowe różane. Proste, czyste, bezpieczne i skuteczne. Takie… szwedzkie! Wszystkie produkty marki, które sama używałam takie są. Czemu… zobaczcie poniżej!

Kosmetyki WISE, co ważne, są certyfikowane ekologicznie i tworzone w oparciu o tłoczone na zimno oleje, olejki eteryczne, wyciągi z alg i roślin. Zgodnie z filozofią marki nie zawierają olejów mineralnych i innych pochodnych przemysłu petrochemicznego, SLS/SLES, syntetycznych barwników czy sztucznych substancji zapachowych.

Marka WISE Naturkosmetik jest ceniona w Szwecji, zwłaszcza przez masażystów, gabinety kosmetyczne, które pracują na tych produktach wykonując naturalne zabiegi na twarz i ciało. Kosmetyki WISE są także od lat stosowane podczas szkoleń kosmetycznych Szkoły Axelsons Institut w Sztokholmie, co przyniosło produktom uznanie wśród terapeutów i profesjonalistów kładących nacisk na aspekty naturalności i ekologiczności w swojej pracy.

Poznajcie kilka, wybranych przeze mnie produktów WISE do pielęgnacji twarzy!

Warto pamiętać, że kremy i serum WISE nakładamy na zwilżoną skórę, co wspomaga wchłanianie
produktu, ułatwia rozprowadzanie i utrwala efekt pielęgnacyjny na długo. Jest to istotne zwłaszcza w przypadków olejków, które w przeciwnym razie mogą się wydawać zbyt tłuste i nie skuteczne. Nic bardziej mylnego!

Wszystkie produkty marki znajdziecie w sklepie SVEA, a więcej na stronie WISE Polska

 Na koniec kilka istotnych informacji:

Wyłącznie dla czytelników Lili – do końca września 2014  – z kodem rabatowym „lilinaturalna”– 10% rabatu na cały asortyment WISE w sklepie dystrybutora http://sklep.sveaholistic.pl/manufacturer/wise oraz stacjonarnie w SVEA Health Beauty Organic przy przy ul. Karowej 18a w Warszawie.
-15% w formie kodu rabatowego do wykorzystania w tym samym sklepie dystrybutora,  otrzyma każda osoba, która do końca września 2014 zapisze się na Newsletter http://sklep.sveaholistic.pl/newsletter/add
Kod rabatowy zostanie wysłany w ciągu 48 godzin od momentu wpisania
się na Newsletter. Warto się zapisać na Newsletter – informacje o
promocjach, akcjach i konkursach na pewno nie Cię nie ominą!

W roli głównej: WISE Naturalny Delikatny Szampon Rozmarynowy + 2 KONKURSY

O szwedzkiej marce WISE już kiedyś była mowa. Wracamy do niej ponownie, a zaczynamy ten powrót od nowej gwiazdy! Proszę Państwa, dzisiaj w roli głównej WISE Naturalny Delikatny Szampon Rozmarynowy (i jeszcze dwa konkursy na końcu!).
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest to jeden z najlepszych szamponów, jakie używałam. Szkoda tylko, że tak szybko się kończy – ma zaledwie 200ml, a wydajność nie jest jego mocna stroną. Cóż…  Przyjrzyjmy się więc lepiej zaletom!
Szampon jest ekologiczny i bezpieczny. Dzięki zastosowaniu łagodniejszych składników myjących od tak nielubianych SLS-ów, szampon skutecznie zmywa i dobrze się pieni. No, może nie aż tak dobrze, jak kosmetyki drogeryjne, ale znacznie lepiej niż niejeden szampon naturalny.
Idealnie nadaje się do codziennej pielęgnacji. Ma żelową konsystencję, jest przeźroczysty. Nie wysusza, nie ingeruje we włosy, nie niszczy. Wręcz przeciwnie, włosy są miękkie i przyjemne w dotyku. Stosuję go razem z odżywką, ale wydaje mi się, że i bez niej się sprawdzi.
Co w nim lubię najbardziej, to bardzo wyczuwalną obecność olejków eterycznych – rozmarynowego, eukaliptusowego i miętowego. Mają one dwojakie znaczenie. Po pierwsze taka mieszanka działa niezwykle orzeźwiająco i pobudzająco. Bywa to więc zbawienne o poranku, kiedy potrzebujemy wstać i pozytywnie nastawić się na nowy dzień. Jasność umysłu i dobry nastrój gwarantowane. Drugą ważną zaletą mieszanki jest jej wpływ na skórę i włosy. Olejki te znane są ze swego zastosowania w pielęgnacji włosów skłonnych do łupieżu i przetłuszczających się, co w moim przypadku jest bardzo istotne.
Estetyka opakowań WISE nie należy do specjalnie zachwycających. Pewnie już pisałam, że pokazuje raczej nordycki minimalizm. Ma on jednak swój urok, a i pewnie zwolenników coraz więcej.
Szampon bardzo polecam! Gdyby tylko było go w opakowaniu więcej… 🙂

Szampon z WISE – SVEA

Kochani, zapraszam Was do dwóch Facebook’owych konkursów! Warto, warto, bo nagrody są naprawdę fajne!
Pierwszy z nich na fanpage’u Lili in the Garden! Do wygrania jest cudny zestaw bransoletek z agatów Deep Love. Wystarczy udostępnić zdjęcie. Wpadnijcie —–> TUTAJ!

https://www.facebook.com/LiliintheGarden/photos/a.238883879636419.1073741828.238801592977981/282041365320670/?type=1&theater
Drugi na blogowym fanpage’u, a do wygrania jest wspaniała świeca Green Dragonfly IN ZEN! Pachnie cudownie! Przy okazji zobaczcie, jakie cudne opakowania mają teraz świece Hani! Wpadnijcie ———-> TUTAJ

W roli głównej: duet WISE Krem + Mgiełka!

A właściwie nie duet… Bo doliczyć tu trzeba także świetne aromatyczne serum, o którym pisałam już osobno TUTAJ. Jeśli jednak zdecydujecie się na pielęgnację podstawową w wersji krem + tonik, to mam dla Was bardzo dobrych kandydatów! Dzisiaj w roli głównej zatem WISE Krem do twarzy Vital i Spray do twarzy do wszystkich typów cery!

Ptaszki ćwierkają, że polubiłam się z WISE! Bo rzeczywiście trio, które miałam przyjemność używać przypadło mi do gustu, choć wydaje mi się, że nie ze wszystkimi odnajdzie wspólny język. A to za sprawą olejków eterycznych, które w przypadku tych kosmetyków grają naprawdę istotną rolę i dosyć mocno są wyczuwalne. Osobiście lubię ten charakterystyczny zapach. Wiem też, że wraz z nim podąża duża roślinna moc. Mam zatem nadzieję, że i Wam aromat ten się spodoba!
WISE to marka ekologicznych produktów rodem ze Szwecji. I widać tu szwedzką biel i stonowanie. Opakowania toniku i kremu może nie przykuwają oczu, ale są bardzo praktyczne. Zwłaszcza w przypadku mgiełki, którą z łatwością zaaplikujemy na twarz, na wacik, schowamy do torebki czy kosmetyczki.
Mgiełkę tą, muszę się przyznać, używam kilka razy na dzień. Standardowo, jako tonik, ale także po prostu, dla odświeżenia twarzy.  Z powodzeniem można nią spryskać makijaż i tym sposobem lekko go utrwalić. Za każdym razem mam wrażenie, że skóra się cieszy na tą porcję delikatnego nawilżenia. I chłonie po prostu takie składniki jak ekstrakt z pokrzywy, kwas mlekowy, ekstrakt z trawy morskiej, olejek palmarosa, olejek jałowcowy czy olejek z drzewa różanego. I nie może doczekać się kolejnego orzeźwienia:)
Do kremu, poza wspomnianym intensywnym zapachem, nie mam żadnych zastrzeżeń. Ma lekką konsystencję i bardzo szybko się wchłania. Skóra jest odpowiednio nawilżona i odżywiona. Olej jojoba wnika głęboko, kwas mlekowy reguluje pH, rumianek koi i regeneruje. Olejki z drzewa różanego, różany oraz palmarosa dobrze wpływają na kondycję mojej buzi. Połączenie to ma przeciwdziałać popękanym naczynkom, trądzikowi różowatemu i odwodnionej skórze.
A to wszystko w połączeniu z aromaSerum sprawdza się świetnie. Kosmetyki WISE polecam, warte są swojej ceny. Dobra jakość jest wyczuwalna. Szkoda, że tak mało się o marce słyszy…

Facebook