Posts Tagged‘plakaty do druku’

Uśmiechamy się, bo mamy siebie – plakaty przypominające do druku!

Każdy tak ma, że dopada go chandra. Lekki spadek nastroju, chwilowy, przemijający. Lub gorzej – totalna czarna przytłaczająca rozpacz. Jeden mail, złe słowo szefa, negatywny komentarz czy głupia uwaga starszej pani w sklepie potrafią zepsuć humor na długo. Do tego dochodzi zmęczenie, terminy w pracy, luty, smog, niedobór magnezu, mąż nie w sosie, dziecko, które nie spało drzemki, pies, który dorwał jakąś słoninę pod blokiem i ciężkie zakupy. 
Znacie to? Na pewno! Co wtedy zrobić? Usiąść. Na chwilę chociaż. Zamknąć oczy i przypomnieć sobie o tym, o czym zazwyczaj zapominamy. O czymś najoczywistszym. O tym ile mamy szczęścia, że mamy wokół siebie akurat tych ludzi. Że mamy to akurat najcudowniejsze dziecko (lub dzieci), tego męża, chłopaka, przyjaciółkę. Tego psa, kota i papugę. Docenić i nie dać się emocjom. Wytłumaczyć sobie, tak racjonalnie, że nie jest tak źle. Że to przejdzie. A oni pozostaną. Bo jakby ich zabrakło… Och, szkoda nawet myśleć.
Uśmiecham się, bo mam ich.
A żeby na pewno nigdy o tym nie zapomnieć, przygotowałam Wam specjalne przypominające plakaty. Mój zawisł przy biurku, bo to tutaj spędzam dużo czasu i tutaj zdarza mi się odpłynąć czasem w złym kierunku. Wystarczy wtedy rzucić okiem na wypisane imiona i powrócić na dobry kurs. Bo te maile, te uwagi, te terminy nie liczą się tak bardzo. Tak bardzo jak oni.
Plakaty zrobiłam w dwóch wersjach. W pierwszej to Wy sami możecie uzupełnić puste miejsce, wpisując imiona. Możecie poprosić bliskich, aby sami je Wam wpisali. Możecie dopisać też to, na co macie ochotę. Ważne, aby był to powód do uśmiechu! Wersja druga jest bardziej uniwersalna i rodzinna, bo w liczbie mnogiej. Uśmiechamy się, bo mamy siebie. 
Plakaty ściągnięcie klikając
W każdej linii, na końcu po prawej stronie, najeżdżamy na strzałkę i wybieramy opcję drukowania lub ściągnięcia.
Plakaty drukujemy, uzupełniamy, oprawiamy lub przybijamy pinezką gdzieś w zasięgu wzroku. I pamiętamy! I uśmiechamy się do siebie. I wynosimy te zakupy na któreś piętro z dzieckiem pod rękę. I odpisujemy na kolejny mail spokojnie i grzecznie. I nie dajemy się pogodzie!

Facebook