Posts Tagged‘naturalny demakijaż’

Ulubiony naturalny demakijaż x5

Święta minęły, mąż wrócił, a mnie zmogło i do łóżka nieco przykuło. Mimo tego mam dla Was 5 moich ulubionych ostatnimi czasy sposobów na demakijaż! Pięć bardzo fajnych produktów, każdy inny, każdy godny uwagi. Znacie? Lubicie?

Nie, nie używam wszystkiego na raz! Ale wszystkie mogę polecić! Wierzę mocno, że warto zainwestować w coś więcej niż tylko jedno dobre mleczko. Czasami po prostu skóra potrzebuje czegoś innego – mocnego zmycia nawilżającym olejkiem, albo miękkości skóry po użyciu rękawicy Glov. Czasem chłodu i lekkości płynu micelarnego, a w kiedy indziej praktycznych i szybkich chusteczek.
A zatem… kolejność przypadkowa!
Zacznę od rękawic lub ściereczek Glov. Słyszeliście? Niedawno jedna trafiła w moje ręce i od razu zauroczyła. Małe to to, mięciutkie, białe, z praktyczną dziurą na rękę. Działa na zasadzie mikrowłókien, które dokładnie oczyszczają skórę, przy użyciu jedynie wody. Oj, świetny to kawałek materiału! Makijaż nie ma z nim szans, a buzia pomimo braku nawilżacza staje się miękka. Sprawia wrażenie, jakby w końcu mogła oddychać 🙂 Co jeszcze mocniej zaintrygowało mnie w rękawicach to fakt, że to polski produkt, młodej kobiecej firmy, który już podbija świat. Bardzo podoba mi się tu także pomysł na marketing, czystość i unikatowość opakowań oraz sama strona internetowa —> GLOV.
Oba produkty marki Biopha pokazywałam Wam już przy okazji zestawów na święta. Zasługują na bliższe przyjrzenie. Ostatnio moim hitem jest tak zwane mleczko do demakijażu. Nazwa jest myląca, bo mleczko powinno mieć konsystencję mleczka. Tutaj mamy jednak raczej tonik z woda morską, aloesem i hibiskusem. Sam w sobie jest bardzo dobrym produktem, ja jednak wymyśliłam nieco inne jego zastosowanie. Na wacik nalewam nieco kosmetyku (dzięki bardzo bardzo praktycznej pompce), a na to dodaję jeszcze kilka kropel oleju arganowego lub z czarnuszki. Dopiero taką kombinacją przemywam twarz. Wrażenie – cudowne! —> Ekodrogeria
Czy jest coś praktyczniejszego w podróży od wszelkiej maści wilgotnych chusteczek? Te do demakijażu to podstawa! I właśnie do tego celu bardzo polecam kolejny produkt Biopha – chusteczki w praktycznym małym opakowaniu. Proste w użyciu, potrafią bardzo usprawnić wieczorne zabiegi. Oczyszczają i delikatnie pielęgnują, dzięki sporej zawartości aloesu. Ekologiczne, bezpieczne, biodegradowalne. —> Ekodrogeria
O dwóch kolejnych produktach także Wam pisałam w osobnych postach. Polubiłam jednak oba tak bardzo, że z przyjemnością do tematu powracam. W olejku do demakijażu Clochee jestem zakochana. Uwielbiam go używać, kiedy wracam do domu zmęczona i zmarnowana. Dokładnie myję nim twarz, rozkoszuję się zapachem i odcinam od tego co było. Dzięki swej tłustości, świetnie zmywa tłuszcz. Lekko odżywia i wygładza. Nie zatyka, nie zapycha, pod wpływem wody delikatnie się pieni. Co ważne, jest niezwykle wydajny. —> Clochee
Na koniec woda micelarna Phenome. Uwielbiam ją! Pachnie pięknie różami, doskonale koi i oczyszcza. Lubię stosować ją jako mgiełkę i czuć na skórze łagodzący plaster wody różanej, aloesu i całej masy roślinnych ekstraktów. Woda nie tylko sprawdza się w demakijażu, ale przede wszystkim jako genialny kosmetyk pielęgnacyjny. Zwłaszcza teraz, do mojej przesuszonej, poszarzałej, zimowej cery. –> Phenome

A co Wy polecacie?

Facebook