Posts Tagged‘ekokosmetyki’

Naturalny wrześniowy wish list

Jako, że natknęłam się ostatnio na kilka niezwykle ciekawych nowości w świecie kosmetyki naturalnej, spiszę do Was z nową wish listą!

A w niej 8 perełek do przyjrzenia się bliżej i wypróbowania! Ot, wyzwanie na jesień!

A może już coś znacie? Ciekawa jestem Waszych opinii!


  1. Magiczny olejek do twarzy Róża Stulistna From a Friend – Lekki, nawilżający olejek do twarzy skomponowany z cennych bio-olei, olejków eterycznych, ekstraktów i witaminy C. Bestseller From a Friend i absolutne must have dla tych, którzy kochają różę za jej zapach i działanie. Bazą olejku jest olej kukui i macerat z róży damasceńskiej w skwalanie, wzbogacony organicznymi olejami: arganowym, z nasion wiesiołka i dzikiej róży. Zawiera też rzadko spotykany olej Cacay, najbogatsze znane wśród olei źródło naturalnej witaminy A (3 razy tyle co olej z dzikiej róży!). Naturalna alantoina z żywokostu, fitosterole z awokado i ekstrakt z orchidei, a także olejek z drzewa sandałowego intensywnie regenerują i wygładzają twarz, a doskonała stabilna pochodna witaminy C oraz witamina E pobudzają skórę i – wraz z ekstraktem z nawrotu lekarskiego – wyrównują jej koloryt / From a Friend
  2. ILIA Stella by Starlight – Multi-Stick – Rozświetlacz – w odcieniu ciepłego różu bogaty w organiczne składniki roślinne (odcień Rose Gold)! Pięknie ożywia skórę nadając jej naturalny blask. Podkreśla górne kości policzkowe, brwi, wewnętrzny kącik oczu, grzbiet nosa i środek wzdłuż łuku amora, aby dodać natychmiastowy zastrzyk świetlistości i witalności swojej skórze / Organicall
  3. Fresh Adds effect Booster pielęgnacyjny dla jędrnej skóry Ringana – Produkt „SOS”, zapewniający natychmiastowy efekt napinający. Innowacyjne składniki przenikają do głębokich warstw skóry, gdzie ujawniają swoje wyjątkowe działanie przeciwzmarszczkowe. Zastrzyk piękna z efektem liftingu, błyskawicznie wygładza i odmładza skórę / Ringana
  4. Krem to twarzy Bergamotka & Orzech Laskowy Sapunoteka – Krem zawiera wyłącznie składniki pochodzenia naturalnego. Olej jojoba, olej z orzechów laskowych regenerują, nadają skórze miękkość. Olejek z drzewa herbacianego działa przeciwbakteryjnie. Olej z bergamotki zmniejsza świecenie się skóry, obkurcza pory. Witamina B3 oraz E regenerują skórę. Kwas hialuronowy intensywnie nawilża / Sapunoteka
  5. Bosphaera Dwufazowe serum ujędrniające przeciw zmarszczkom – Innowacyjna formuła serum łączy ze sobą 18 aktywnych składników, w tym oleje – z pestek śliwki, z pestek malin, z pestek arbuza, z lnianki siewnej, z nasion czarnej porzeczki oraz jojoba. Tak kompleksowe połączenie synergistycznie działających składników wzbogaconych o 5 witamin i komórki macierzyste jeżówki wąskolistnej, sprawia że skóra wokół oczu zostaje wzmocniona, a cienie zmniejszone / Biofresa
  6. Hydrolat malinowo-aloesowy Manufaktura Natura – hydrolat malinowy na bazie wody aloesowej działa na skórę kojąco, bakteriobójczo, zmniejsza stany zapalne, łagodzi podrażnienia, odżywia, nawilża, regeneruje i chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Polecany do wszystkich typów cery, szczególnie do cery dojrzałej, zmęczonej i trądzikowej / Manufaktura Natura
  7. Benecos Podkład w sztyfcie IVORY – wegański podkład w sztyfcie to wysoki stopień krycia i naturalny efekt. Odpowiedni do każdego rodzaju cery. Może pełnić zarówno funkcję podkładu, jak i korektora czy produktu do konturowania twarzy / BIOECO
  8. Baby Anthyllis Zero, Płyn do kąpieli dla dzieci – produkt stworzony w celu zapewnienia komfortu i nawilżenia skóry dziecka. Zawiera ekstrakt z organicznych migdałów, który wraz z lekką pianką zapewnia czystość skóry i wyjątkową delikatność. Jest to produkt bezzapachowy, zmniejszając tym samym ryzyko występowania alergii. Dzięki zawartym w produkcie prebiotykom naturalnego pochodzenia, pomaga wzmocnić naturalną barierę ochronną dziecięcej skóry / Ekomaluch

Wish List – Nowości

Pojawiło się ostatnio w świecie naturalnych producentów i dystrybutorów sporo ciekawych nowości, które zwróciły moją uwagę.

Najlepszym pomysłem na rozpoczęcie kwietnia będzie więc zaintrygowanie i Was właśnie nimi. Może zainteresują Was nieco bardziej, skuszą i spełnią pokładane w nich oczekiwania? A może wręcz przeciwnie?

A może inaczej – znacie je już dobrze i podzielicie się opinią?

Hmm?

Oto, co mnie najbardziej zainteresowało!



  1. PIANKA Szampon Brzoskwinia i Kolendra – do suchej i wrażliwej skóry głowy ANWEN – ciekawa nowość w pięknym opakowaniu! „Bazuje na naturalnych detergentach o łagodnym działaniu. Ekstrakty z shikakai, kolibła egipskiego i gipsówki wiechowatej – dzięki wysokiej zawartości saponin – pomagają skutecznie, a zarazem delikatnie oczyścić skórę głowy.” / ANWEN
  2. Perfumy w wosku pszczelim ZIELONE POMIDORY. Ale ciekawe! Jak one muszą intrygująco pachnieć? Uwielbiam takie gadżety do torebki! ” Świeży, kwiatowo-owocowy aromat skąpanych w słońcu aksamitek, cytrusów i czarnej porzeczki, pośród liści dojrzewających pomidorów. Zapach intrygujący, bogato zbudowany, wielowymiarowy. ” / Miodowa Mydlarnia
  3. Make Up! Naturalna pomadka i róż 05 – nie tylko dla romantyczek! Pomysł praktyczny i uniwersalny. „Pomadka i róż, której odcień powstał z czystych naturalnych minerałów, a aromat – z organicznych olejków eterycznych. Wzbogacona luksusowymi olejkami z arganu, jojoby i malin – które odżywiają i zmiękczają usta.” / Make Me Bio
  4. Tonik dwufazowy / Skóra trądzikowa, mieszana, problematyczna – ten szałwiowo-konopny płyn stanowi część całego systemu oczyszczania skóry, który proponuje marka Purepura. Warto przyjrzeć mu się lepiej! / Purepura
  5. Szampon w kostce Dziegieć – czyli jedna z nowości Herbs & Hydro.
    Nie do pomylenia z niczym innym zapach: dymu, lasu, ogniska, przygody. Niezastąpiony przy problemach skórnych, łupieżu, AZS . Tradycyjnemydlo.pl
  6. Dalej w tym trendzie, ale to coś, czego jeszcze nie widziałam – Lamazuna Naturalna kostka do mycia zębów bez fluoru Mięta Pieprzowa! Ta ekologiczna kostka do zębów jest idealnym sposobem na ograniczenie plastiku w naszym życiu. Jest wykonana w 100% z naturalnych składników i odpowiednia dla wegan / PANDAWANDA
  7. Równie ciekawy – Lamazuna Szampon w kostce do włosów normalnych Pomarańcza-Cynamon-Anyż
    produkowany ręcznie na południu Francji, tylko z pomocą naturalnych składników. Kostka mieni się mineralnym brokatem / PANDAWANDA
  8. Biolu Płyn do higieny intymnej w pięknym opakowaniu – działa kojąco na skórę dzięki wartości pH 4, chroni wrażliwą skórę okolic intymnych / Ecco Verde
  9. Manna Kremowa maseczka do twarzy z różowej glinki, z masłem aloesowym – totalnie kobieca! To mieszanina naturalnych maseł i olejów z różową glinką czyli odżywczo-oczyszczający miks w pięknym kolorze / Manna
  10. A może w klimacie wielkanocnym? Co zając może przynieść zamiast słodkości? Ano Leo & Lili – Krem do rąk Małe powitanie wielkanocne! Co powiecie na taki pomysł? / Ecco Verde
  11. Yope, Pomarańcza i jabłko, Naturalny żel pod prysznic dla dzieci – kolejna nowość marki Yope, która idzie jak burza. Spośród nowych żeli właśnie ten wydaje mi się mieć najbardziej energetyzujący zapach. / Drogeria Pigment
  12. Peeling Enzymatyczny KALI MUSLI – czyli część nowej serii Orientany. „Naturalny peeling enzymatyczny do twarzy, delikatnie złuszczający skórę, bez konieczności tarcia. Bogaty w ekstrakty roślinne. usuwa martwy naskórek, wzmacnia cerę wrażliwą i naczynkową oraz pobudza do odnowy.” / Orientana


Normalizująca ulubiona seria Vianek

Coś mi te moje plecy nie odpuszczają… Skutecznie blokują normalne funkcjonowanie i zmuszają do spędzania czasu w pozycji poziomej (co ogólnie takie złe nie jest, ale tylko wtedy, kiedy ma się spokojną możliwość przejścia w pion… I czas…). Muszę więc, jak widać, zwolnić na nieco dłużej i doleczyć te moje plecki, zwłaszcza, że za tydzień wyprawa kilkudniowa w góry! Walczę więc z sił całych, a tymczasem – wchodzimy w róż!

Bo i różowo mi się robi na myśl o najnowszym dziecku Sylveco – marce Vianek i jej z kolei młodziutkiej serii normalizującej!

Doceniam ją szczególnie jako posiadaczka cery mieszanej, problematycznej, skłonnej do niespodzianek. Co więcej – posiadaczka ogromnej ilości włosów ze skłonnością do przetłuszczania i wieczną niemożliwością ułożenia.

Mam wręcz wrażenie, że w końcu ktoś zrobił jedną pełną serię dedykowaną właśnie mnie!

Znacie już kosmetyki Vianek? Jestem pewna, że wszystkim, którzy choć trochę stawiają na naturalność, marka ta rzuciła się przynajmniej w oczy. Miałam już kilka innych kosmetyków, wszystkie przyzwoite, nie powiem, ale dopiero ta seria wzbudziła we mnie miłość prawdziwą. Czemu?

vianek 4

Wśród kosmetyków do twarzy znajdziemy kremy na noc i na dzień, tonik i żel myjący, do włosów natomiast szampon i odżywkę do włosów normalnych i przetłuszczających się oraz magiczną wcierkę do skóry głowy z ekstraktem pokrzywy, skrzypu, łopianu, szałwii i brzozy. Łącznie siedem kosmetyków zamkniętych w praktycznych, charakterystycznych dla marki opakowaniach z motywem łowickich kwiatów. Jeśli miałabym do nich zastrzeżenia to jedynie do pojemności – za szybko się kończą. Zwiększyłabym ją na pewno w przypadku toniku, żelu i szamponu.  No, koniecznie!

Bardzo podoba mi się podział w działaniu kremów serii. Zacytuję opisy: „Lekki krem matujący do codziennej pielęgnacji cery przetłuszczającej się i problematycznej. Zawiera olej z pestek winogron, oliwę z oliwek i skwalan roślinny, które zapewniają skórze optymalne nawilżenie, nie obciążając jej. Ekstrakt z kory wierzby białej to źródło związków o działaniu ściągającym, przyspieszających redukcję zmian skórnych, które w połączeniu z witaminą B3 normalizują stan skóry.” Na noc sięgamy natomiast po „krem normalizujący do wieczornej pielęgnacji cery przetłuszczającej się i problematycznej. Opracowany pod kątem łagodzenia zmian skórnych oraz odnowy fizjologicznej warstwy hydro-lipidowej, kiedy w skórze zachodzą intensywne procesy regeneracyjne. Zawiera kompleks składników regulujących (bio-siarkę, ekstrakt z pokrzywy, witaminę B3, olejek z drzewa herbacianego i betulinę), które ograniczają powstawanie wyprysków, zmniejszają produkcję sebum i normują procesy łuszczenia. Krem można stosować jako uzupełnienie leczenia dermatologicznego trądziku.”

Krem na dzień jest więc idealnym lekkim kremem, faktycznie delikatnie matującym, który wchłania się szybko, a jednocześnie dobrze nawilża i chroni skórę. Pachnie przyjemnie, lekko ziołowo. Ten wieczorny jest natomiast widocznie gęstszy, cięższy, ale nie bardzo ciężki. Dłużej się wchłania i pozostawia leciutko tłustawą warstewkę, która przez noc regeneruje nam cerę. Z pełnym przekonaniem stwierdzam, że oba kremy faktycznie normalizują. Zwłaszcza jeśli uzupełnimy je o tonik i żel myjący.

Żelem myję twarz 2-3 razy dziennie, wieczorem mieszam go w dłoni z olejkiem, aby lepiej usunął tłustszy makijaż. Jest świetny! „Zawiera ekstrakt z kory wierzby białej o właściwościach ściągających i normalizujących oraz kwas salicylowy, który dogłębnie oczyszcza i odblokowuje pory. Dodatek olejku eukaliptusowego przyspiesza regenerację zmian skórnych.” Lubię pozostawić go na buzi na chwilę, aby dać szansę zadziałać nieco mocniej delikatnemu dodatkowi kwasu i olejku eukaliptusowego. Świetnie oczyszcza i idealnie przygotowuje cerę do dalszej pielęgnacji.

Sięgam więc z kolei po tonik. „Łagodny tonik  o niskim ph (3.0) przeznaczony do codziennej pielęgnacji cery przetłuszczającej się i problematycznej. Ekstrakt ze skrzypu polnego, bogaty w krzemionkę, normalizuje wydzielanie sebum oraz przyspiesza regenerację zmian skórnych, natomiast ekstrakt z aloesu nawilża i łagodzi. Kwas AHA jabłkowy ogranicza powstawanie zaskórników i zmniejsza nadmierne rogowacenie. Dodatek olejku miętowego przyjemnie odświeża skórę i przywraca jej równowagę.” Cóż, opis chyba mówi wszystko. Tonik jest genialny, kwaśny, mocno odświeżający i regulujący. Mam wręcz ostatnio słabość do kosmetyków z dodatkiem mięty – dodają skórze energetycznego kopa!

Na tak oczyszczoną skórę nakładam jeden z kremów, czasami wzbogacam całość kojącym aloesem lub serum. Czasem też, zwłaszcza teraz, zimą, zamieniam nocny krem nieco tłustszy, bardziej kojący, najchętniej Naffi marki IOSSI. I z czystym sercem mogę powiedzieć, że jestem z takiej pielęgnacji bardzo zadowolona.

vianek 3

A co z włosami? Muszę je myć bardzo często, niestety. Mam jednak wrażenie, że kosmetyki serii normalizującej nieco wydłużają im zdatność do pokazywania 🙂 Trio to stanowi, jak dotąd, najlepsze naturalne produkty do włosów, jakie miałam okazję wypróbować. Szampon dobrze się pieni i oczyszcza. „Zawiera ekstrakt z liści pokrzywy zwyczajnej o działaniu regulującym pracę gruczołów łojowych, wzmacnia jednocześnie cebulki i hamuje wypadanie włosów. Olejek eukaliptusowy odświeża i tonizuje skórę głowy, a panthenol i kwas mlekowy nawilżają, zapewniając włosom miękkość, gładkość i elastyczność.” Pozostawia jednak włosy nieprzyjemne w dotyku, szybciutko więc sięgam po sporą dawkę lekkiej odżywki. Ta z kolei „zawiera zieloną glinkę i skrobię, które absorbują nadmiar sebum. Panthenol regeneruje i wzmacnia włosy, a olejek miętowy normalizuje, zapewniając przyjemne uczucie chłodu i świeżości.” Czasami zastępują ją ekspresową maską Kąpiel Agafii. Włosy stają przyjemne w dotyku, gładkie i takie… lekkie.

Ale to jeszcze nic! Bo prawdziwa gwiazdą włosowej serii, co już potwierdziło mi kilka osób, jest normalizujący tonik-wcierka do skóry głowy! „Preparat w formie toniku do stosowania na skórę głowy, normalizujący pracę gruczołów łojowych. Zawiera kompleks ekstraktów z pokrzywy, skrzypu, łopianu, szałwii i brzozy, bogatych w składniki mineralne (cynk, miedź, krzem) oraz witaminy, które wzmacniają cebulki, znacząco przyspieszając wzrost włosów. Olejki rozmarynowy i eukaliptusowy odświeżają, pobudzają i odżywiają skórę głowy. Systematycznie stosowanie sprawia, że włosy rosną mocniejsze i grubsze, stają się bardziej odporne na uszkodzenia.”

Wcierka idealnie uzupełnia pielęgnację i ma faktyczne, bardzo korzystne działanie nie tylko na skórę głowy, ale właśnie na same włosy. Jest leciutka, pachnie mocno orzeźwiająco naturalnymi olejkami z rozmarynu i eukaliptusa, które bardzo lubię. Bo musicie wiedzieć, że zadziałają Wam one nie tylko zgodnie z przeznaczeniem, ale poprawią także jasność myślenia, wzmocnią odporność i dodadzą energii. Ot, taki gratis od natury.

Reasumując – jeśli tylko macie cerę wymagającą  uregulowania i ciężkie, przetłuszczające się włosy – sięgnijcie po kosmetyki Vianek koniecznie. Zwłaszcza, że cenowo wychodzą bardzo atrakcyjnie.

Kosmetyki dostępne na stronie Sylveco – TUTAJ.

vianek 1

 

 

W roli głównej: Planeta Organica Organiczny żel – peeling enzymatyczny do twarzy

Najwyższa pora na kolejne zachwyty! Wracamy tym razem do kosmetyków. Muszę Wam bowiem, koniecznie muszę, polecić naprawdę fajny peeling!

W roli głównej wystąpi zatem Organiczny żel – peeling enzymatyczny do twarzy znanej nam już dobrze rosyjskiej marki Planeta Organica. Moje ochy i achy mogłabym streścić w trzech słowach – skuteczny, łagodny i taniutki, ale mogłoby to nie wystarczyć. Zacznijmy zatem od otoczki…

Peeling wędruje do nas w naprawdę ładnym, reprezentacyjnym kartoniku, większym od samej buteleczki jakieś trzy razy. Dzięki temu całkiem dobrze może posłużyć za prezent. Ot, choćby dla nas samych. Sam preparat zamknięto w eleganckiej, charakterystycznej dla manufaktur, buteleczce w ciemnego szła z praktyczną pompką. Etykietę ma śliczną, ale w całości w cyrylicy. Cóż, nie ma ideałów… Idealną ma za to cenę – za 50 ml, które starcza na naprawdę długo zapłacimy 13-15 zł.

peeling 2

Czy jednak warto nawet tyle wydać na rosyjski specyfik? Warto, warto! Peeling jest naturalny, oparty na naturalnych enzymach z papai i ananasa i kwasach AHA. Do nich dodano całe bogactwo roślinnych ekstraktów i olejów, które bardzo lubię, np. olej z nasion marchewki, makadamia, awokado, z pestek winogron czy oliwę. Z ciekawszych składników mamy olej z gwajakowca lekarskiego i ekstrakt z rośliny o nazwie eclipta, o których wcześniej nie słyszałam, olejek z limonki, z drzewa nim, ekstrakt z echinacei, trzciny cukrowej, lukrecji, cytryny, rozmarynu, itp. No, wiele tego, skład przeogromny, ale najwyraźniej twórcy peelingu wiedzieli, co robią.

Nakłada się go na czystą skórę i pozostawia na 10 minut. Peeling jest naprawdę łagodny, a przy tym bardzo skuteczny. Skóra po nim jest widocznie oczyszczona, mięciutka i niezwykle przyjemna w dotyku. Producent nie kłamie pisząc, że kosmetyk „udoskonala mikrocyrkulację, podnosi sprężystość skóry, odświeża i zrównuje koloryt twarzy.” Peeling nie podrażnia, nie powoduje zaczerwienienia, nie pozostawia efektu ściągniętej skóry. Po jego użyciu oczywiście przemywamy twarz tonikiem i nakładamy krem. Po takim zabiegu aż będziecie chciały dotykać buzi!

Peeling z BliskoNatury.pl

 

peeling 3

Przepis na obłędny olejek wakacyjny / biała herbata / monoi

Oj, wspaniały olejek zrobiłam! Chyba najlepszy na lato! Dumna z niego jestem bardzo! A jak pachnie! Wyobraźcie sobie połączenie orzeźwiającej białej herbaty z lekką nutą gardenii tahitańskiej prosto z oleju monoi (pamiętacie olej monoi? Macerat gardenii w oleju kokosowym. No, genialny!). Zapach obłędny, całkowicie wakacyjny. Uwielbiam nim pachnieć!

W olejku ukryłam samo dobro! Lekkości i efektu „suchości” nadaje mu frakcjonowany olej kokosowy. O młodość skóry zadba olej z opuncji figowej, a o jej ochronę przed słońcem – olej z pestek malin. Ten ostatni posiada naturalny faktor przeciwsłoneczny sięgający czasem nawet SPF 60, ale oczywiście pamiętamy, że nie zawierzamy mu w pełni i i tak stosujemy odpowiednie kremy z filtrem. Niemniej jednak malinki sprawdzają się tu świetnie. Całość szybko się wchłania, nie pozostawia uczucia tłustości, przyjemnie wygładza i odżywia. Idealny po wieczornym prysznicu!

No a ten zapach… ach!

Zacytuję Wam jeszcze opis esencji zapachowej biała herbata, której tu użyłam: „świeży, owocowo-kwiatowy zapach otwarty przez nuty herbaty, mandarynki z nutami zielonymi, wspierany przez średnie nuty róży, brzoskwini i konwalii, które spoczywają na bazie suszonych kwiatów i owoców.” Dobrze brzmi!

olejek 2

Obłędny olejek wakacyjny biała herbata / monoi

Składniki

Olej monoi roztapiamy w kąpieli wodnej. Łączymy go z pozostałymi składnikami, dokładnie mieszamy przez chwilę i przelewamy do czystej buteleczki.

Olejek stosujemy do całego ciała, na wilgotną po kąpieli skórę.

olejek 3

Podpatrzone: miodowe mydełko do twarzy

Zaglądamy dzisiaj na blog Hello Glow, na którym pojawił się bardzo ciekawy przepis, do którego wypróbowania Was zachęcam. Zrobimy dzisiaj miodowe mydełko do twarzy. Brzmi dobrze, prawda? Do tego jest proste i zapowiada się doprawdy wspaniale!

miodowe mydło

 

Cóż to za cudo? Ano łagodny płyn do mycia twarzy rano i wieczorem. Zastępujemy nim codzienny żel, masujemy wilgotną buzię i szyję, a następnie ją tonizujemy i nakładamy ulubiony krem. Mydełko, jak to mydełko, oczyszcza, ale w szczególny sposób. Autorka postanowiła bowiem zmieszać mydło kastylijskie z surowym miodem. Czemu surowym? Jest on bowiem najbardziej wysycony dobroczynnymi, odżywczymi składnikami i posiada najsilniejsze właściwości antybakteryjne. Dzięki temu mydełko sprawdzi się w pielęgnacji skóry problematycznej, ale z powodzeniem może stosować je każdy.

Do naszej mieszaniny dodajemy także odrobinę oleju, który pomoże usunąć cięższe zanieczyszczenia, a przy tym pozostawi skórę gładką i nawilżoną. Autorka sugeruje olej awokado, moim zdaniem znacznie lepiej sprawdzi się lżejszy jojoba. Całość warto uzupełnić ulubionym olejkiem eterycznym. Polecam bergamotkę o wspaniałym zapachu i silnych właściwościach antyseptycznych, regulujących i dezodorujących.

Miodowe mydełko do twarzy

Składniki

  • 1/3 szklanki surowego miodu
  • 1/3 szklanki mydła kastylijskiego
  • 3 łyżki przefiltrowanej wody
  • 1 łyżeczka oleju jojoba
  • 3 krople olejku z bergamotki

Do buteleczki lub pojemniczka wlewamy wszystkie składniki. Zamykamy i dokładnie wstrząsamy, aby miód dobrze połączył się z pozostałymi płynami. Wstrząsamy także przed każdym użyciem.

Skompletuj swoje składniki:

 

Zdjęcie i pomysł Hello Glow

Facebook