Magia nas otacza. Na co dzień. Trzeba się tylko czasem trochę wysilić, aby ją dostrzec.
Mnie zaskakuje ona ostatnio na każdym kroku. Świadomość współistnienia prawdziwej, żywej istoty. Kreowanie życia. Zupełnie jakby poza świadomością. Dzieje się cud, w którym przyszło mi uczestniczyć. Cud powstawania nowego człowieka. Cud, który daje mi o sobie znać, wiercąc się okrutnie i co jakiś czas uderzając mnie mocniej od środka.
No, czy nie jest to prawdziwa magia? Żywe istnienie, malutkie, ale jakże ruchliwe, dojrzewa we mnie.
Wciąż nie mogę uwierzyć, że mam ją w sobie. Choć przecież już kiedyś też miałam i tamten cud wciąż cudem jest, choć sporo starszym.
Tylko czemu, ach czemu, cała ta magia jest tak prozaicznie uciążliwa… Bo magicznie zamieniam się w słonicę… 🙂
Przesyłam Wam, tak na dobry nastrój, moje trzy ostatnie magiczno-motywacyjne ilustracje.
Po więcej zapraszam ciepło na
>> INSTAGRAM LILI CREATIVE <<
Tam też będę powoli pokazywać Wam efekty projektów, nad którymi ostatnio pracowałam i pracuję. Wpadajcie koniecznie! A że wszystko to jest procesem, wydłużonym w czasie, wszystko to trwa, więc na Instagramie będą pojawiać się urywki, a tutaj kiedyś kolejne podsumowania :*