Podpatrzyłam ją u koleżanki. Od razu wiedziałam, ze zrobię. I zrobiłam. I cudna jest! Po prostu idealnie świąteczna. A co ważne, nie tylko smakuje dobrze, ale też świetnie wspomaga trawienie, co w Święta jest nie do przecenienia. Ot, taki świąteczny kompot z suszu w wersji alkoholowej. Idealna do posmakowania po wigilijnej kolacji. Lub na prezent. Zrobicie?
Zróbcie! Bo świąteczna nalewka pełna smaków jest bajecznie prosta, a co w niej najfajniejsze – możecie ją zrobić na tym, co akurat macie w kuchni, a jest gwiazdkowe i aromatyczne. Im więcej dodatków, tym większa pełnia smaków.
Do świątecznej nalewki świetnie się nadadzą:
- wódka, ja zrobiłam na 1,2 l
- brązowy cukier
- pomarańcze
- mandarynki
- gruszki żywe lub suszone
- laski cynamonu
- suszone śliwki
- rodzynki
- suszona żurawina
- suszone morele
- jabłka żywe lub suszone
- laska wanilii
- kardamon
- goździki
- gwiazdki anyżku
Czyli cała ta aromatyczna, gwiazdkowa magia! Ja w mojej nalewce wykorzystałam dwie pokrojone w ćwiartki pomarańcze, jedną mandarynkę, jedną pokrojoną świeżą gruszkę, garść rodzynek, garść żurawiny, garść śliwek, jedną laskę cynamonu, jedną laskę wanilii, nieco kardamonu, anyżku i goździków. Całość zalewamy w wielkim słoju wódką, tak, aby pokryła ona owoce i przyprawy. Dodajemy cukier do smaku (dodałam 5 łyżek). Wszystko mieszamy i odstawiamy w ciepłe, suche miejsce na minimum tydzień, maks. 4 tygodnie. Codziennie całość mieszamy. Gotową nalewkę dokładnie przecedzamy przez gazę. Pycha!
PS wzięliście już udział w Wielkim Świątecznym Lili Konkursie? 🙂