zdjęcie EZ Pudeva / Society6
Mam nowe motto życiowe! I dla Was, na weekend, małą inspirację. Słoneczną, wypełniającą energią i potrzebą działania!
What if I fall? Oh, but my darling, What if you fly?
Erin Hanson
Za często nie podejmujemy działania w obawie przed porażką. Taka nasza cecha narodowa – strach. A co jeśli się uda? Jeśli założone cele wcale nie są tak trudne do osiągnięcia? Jeśli wcale nie są bardzo daleko? A co jeśli się uda? Jeśli sięgniemy tego nieba wyczekanego?
Mam sporo marzeń i dążę do ich osiągnięcia. Powolutku, konsekwentnie, codziennie. Czasem tylko ja w nie wierzę, ale cóż… Kto, jeśli nie ja miałby wierzyć we własne marzenia? No kto?
Więc do dzieła kochani!
I cudownego weekendu!