Co tu dużo mówić… Wymyśliłam bardzo jesienny deser! Niemalże łączy w sobie żywioły! Mamy więc mroźne babeczki-prawie-lody śmietankowe z chrupiącymi orzeszkami na ciasteczkowym spodzie w towarzystwie gorących, aromatycznych, słodziutkich śliwek! Mmmm… Cudowne!
Bierzemy sie więc do pracy, bo całość zaiste wyjątkowo prosta!
Składniki na 10 babeczek:
- 2 duże śmietanki 30%
- opcjonalnie – zamiast jednej śmietanki odpowiednia ilość lodów śmietankowych
- cukier do smaku
- 2 garści orzechów różnych (wykorzystałam miks włoskich, laskowych, nerkowców i migdałów)
- ok. 15 herbatników
- 2 łyżki miękkiego masła
- 350 g śliwek węgierek malutkich
W moździerzu lub misce kruszymy herbatniki na niewielkie kawałeczki i herbatnikowy pył. Dodajemy do nich masło i całość dokładnie ręka mieszamy.
W dużej misce ubijamy śmietanę z niewielką ilością cukru (do smaku, dałam 3-4 łyżki). Orzechy rozbijamy w ściereczce na drobne. Kiedy śmietana stanie się już bitą śmietan, dosypujemy do niej orzechy i całość dokładnie mieszamy. Babeczki z samej śmietany mogą okazać się za twarde. Na tym więc etapie możemy wymieszać śmietanę z lodami śmietankowymi – delikatnie, ale intensywnie.
Przygotowujemy foremki silikonowe na babeczki. Na spód kładziemy masę śmietankową, pozostawiając około 5-8 mm miejsca od góry. Układamy tam pokruszone herbatniki. Całość wyrównujemy rękami na płaską powierzchnię. Babeczki wkładamy do zamrażalnika na kilka godzin lub całą noc.
Śliwki myjemy, przekrawamy i wyciągamy pestki. Smażymy je na patelni z około 2 łyżkami cukru przez 15-20 minut, na małym ogniu. Co chwilę mieszamy. Mają stać się miękkie i puścić sok.
Babeczki wyciągamy z foremek. Najłatwiej to zrobić polewając nieco silikon gorącą wodą i delikatnie go odchylając.
Na talerzach układamy po jednej babeczce, dookoła kładziemy śliwki. Jeśli babeczki są z samej śmietanki, warto wyciągnąć je z zamrażalnika 20 minut wcześniej. Smacznego!