W roli głównej: Swiss Nature Baby od Zeptera

Tak jak Tchibo to nie tylko kawa, tak, okazuje się, że Zepter to już nie tylko garnki! Dzisiaj w roli głównej prosto ze Szwajcarii – Swiss Nature Baby – kosmetyki Zepter!
Ależ się zdziwiłam! No bo kto mógłby w jakikolwiek sposób połączyć producenta garnków/naczyń z naturalną pielęgnacją dzieci? A jednak! Swiss Nature Baby to certyfikowana, ekologiczna linia przeznaczona do wrażliwej skóry maluszków. A jaka fajna!
Zdecydowałam się na płyn do kąpieli, szampon i krem do twarzy i ciała. W serii znajdziecie także olejek do masażu i mleczko oczyszczające. I chociaż moja Róża ma trzy latka, jestem pewna, że i w przypadku niemowlaczków też się sprawdzą.
Szampon, płyn i krem tworzą świetne trio. Uzupełniają się wzajemnie. Różyczka uwielbia pluskać się w kąpieli. Ubóstwia wprost pianę. Cieszę się więc bardzo, że w kosmetykach znalazła się delikatniejsza wersja detergentów. A nawet bardziej cieszę się, że one tu po prostu są. Po dodaniu płynu do kąpieli, pianka faktycznie powstaje  Może szału znowu nie ma. Nie jest ogromna i dosyć szybko znika. Ale w pełni zaspokaja nasze piankowe potrzeby. A ile przy tym zabawy!
Szampon zmywa włoski łagodnie, ale skutecznie. Również się pieni, ale nie podrażnia i nie piecze za bardzo w oczka. Znajdziemy tu co nieco szwajcarskich ziół. Hmmm… 🙂 Zacytuję: organiczny rumianek i dziki fiołek: chroni włosy i działa łagodząco na podrażnienia skóry głowy, proteiny pszenicy: zmiękczają i ułatwiają rozczesywanie, organiczna szarotka: koi i chroni. Włoski Róży faktycznie łatwo się rozczesują, subtelnie i przyjemnie pachną, są zdrowe i błyszczące.
Na samym końcu wieczornego rytuału sięgamy po kremik. No… może co drugi-trzeci dzień. Zapewne w zimie, przy suchym powietrzu i kaloryferach, częstotliwość ta się zwiększy. Krem też bardziej nadaje się na zimę niż lato. Jest dosyć gęsty, tłustawy, pozostawia lekko tłustą warstwę. Idealnie więc będzie chronił skórę Róży w chłodniejszym okresie.
A do tego pięknie pachnie! Uważam to za jego zaletę, choć może być to też wadą w przypadku skóry alergicznej. Mamy to szczęście, że nas olejki zapachowe i eteryczne nie uczulają. Napisałam nas… bo przy okazji pielęgnowania Róży zawsze sama sobie nieco kremu użyję. Głównie do rąk, bo i na nich zazwyczaj zostaje. Jest po prostu bardzo uniwersalny. Podoba mi się też alpejskie połączenie rumianku, fiołków i szarotki. Od razu przenosi mnie myślami na górską halę. I oczywiście pozytywnie wpływa na stan skóry!
Minusy? Opakowania! Etykiety są mdłe i nieładne. Płyn do kąpieli ciężko się dozuje. Przelałabym go raczej do buteleczki. Dozownik sprawdza się jednak w przypadku szamponu, bo nie trzeba nam go dużo na jedną główkę. I choć buteleczki są takie same, płyn do kąpieli kończy się dwa razy szybciej, bo po prostu trzeba go więcej na wannę (lub wanienkę) wody. Krem zamknięto w higienicznym, praktycznym opakowaniu. Ale znowuż ta etykieta taka… sobie. Zepterze drogi – doceniam pomysł, ale zmień grafika 🙂
Reasumują, razem z Różyczka polecamy! Kosmetyki idealne na co dzień!
Próbowaliście już? Słyszeliście o nich?
Kosmetyki z Zepter 

Facebook