W roli głównej: Lekki matujący tonik do twarzy – cera tłusta i mieszana Planeta Organica

Kolejny gwiazda przybyła ze wschodu. I dobrze. Niechaj się u nas wdzięczy! Przed Wami dzisiaj w roli głównej Lekki matujący tonik do twarzy – cera tłusta i mieszana Planeta Organica!

Najs – jak głosi jeden z moich printów, które niedługo pokażę Wam w sklepiku. Ano najs! Nie mam specjalnej skłonności ku Rosji, ale kosmetyki rosyjskie, które miałam przyjemność poznać, bardzo przypadły mi do gurtu. Przyjemność z nich jest bowiem prawdziwa.
Zdecydowałam się na tonik, który przeznaczony został do cery tłustej, mieszanej, problematycznej. Zależało mi na bardzo delikatnej ingerencji, lekkim tonizowaniu i być może jakimś bonusie dodatkowym pielęgnacyjnym. I dobrze, że po niego sięgnęłam. Rzeczywiście jest bardzo leciutki, pomimo składu, który swą długością zadziwia. Bardzo subtelnie tonizuje i z pewnością nadaje się do wrażliwej cery. Słabo oczyszcza, makijażu nie zmyje dokładnie i na pewno nie nawilża, ale za to naprawdę matuje. Po jego użyciu cera jest lekko ściągnięta, napięta, odświeżona, czeka tylko na nawilżenie w kremie. Mam wrażenie, że dzięki temu idealnie sprawdzi się do faktycznie problematycznych cer.
Może nie jest to produkt, który by mnie zachwycił, ale zaliczam go do kategorii bardzo przyzwoitych. Jestem pewna, że stanowi idealne uzupełnienie pielęgnacji, opartej także na dobrym płynie czy mleczku zmywającym. Świetnie sprawdził by się w postaci mgiełki odświeżającej i chyba następnym razem pokuszę sie o przelanie go do buteleczki z atomizerem.
Jak już wspominałam skład zadziwia swoją długością! Ileż tu mamy ekstraktów wszelakich! Osobiście jestem raczej zwolenniczką prostoty w pielęgnacji, ale tutaj wydaje się, że wszystko współgra. Głównymi składnikami są woda, (tu cytuję) organiczny ekstrakt indyjskiego lotosu (wzbogacony flawonoidami chroni przed zniszczeniem wewnątrzkomórkowych membran komórek, likwiduje nieprzyjemne uczucie suchości i ściągnięcia skóry) i olejek z drzewa herbacianego (wykazuje silne antybakteryjne oddziaływanie: usuwa podrażnienie i usuwa tłusty połysk, odświeża i poprawia kolor twarzy).
Do tego dochodzą ekstrakty i wody z nagietka, oczaru, rozmarynu, ylang ylang, aceroli, aloesu, cytryny, mięty, tymianku, kory wierzby, mydlnicy, olejek lawendowy, kurkumy, rumianku, ślazu, babki i jeszcze kilka innych cudów. Uff… Chyba jednak trochę za dużo…
Tonik pachnie lekko ziołowo, a ukryty jest w naprawdę ładnej, ciemnej, plastikowej buteleczce. Nie jest specjalnie wydajny, ale 200ml to dosyć spora pojemność. Cena przyjazna dla portfela. Podoba mi się bardzo etykieta ze złotymi literami, choć ta cyrylica jakoś bardzo razi. Tutaj mały apel do marki, żeby przestawiła się na rynki zagraniczne i stworzyła etykiety np. po angielsku. Byłby znacznie łatwiej!
Tonik z EcoKraina.
Facebook