Przedświąteczny misz-masz: konkurs, kokos z Organix i jaja

Jutro rano wyjeżdżamy na Święta, na chwilę, na wieś, a zebrało się kilka rzeczy, o których chciałabym Wam napisać. Zapraszam więc na mały przedświąteczny misz-masz!

Po pierwsze bardzo Was zapraszam do facebookowego konkursu – TUTAJ
Wiecie, że otworzyłam sklep Lili in the Garden, a teraz bardzo zależy mi na tym, aby jak najwięcej osób się o nim dowiedziało. Jeszcze przed drugim jego etapem, o którym już niedługo Wam powiem! Wszystkim zatem, którzy udostępnią ten konkursowy banerek, będę ogromnie wdzięczna. Dodatkowo, spośród wylosuję osobę, do której powędruje bon do Lili o wartości 50zł 🙂 Zapraszam!
Na Święta – feel beautiuful! 🙂
Kolejna sprawa jest bardzo kosmetyczna! O tym w sumie dzisiejszy post miał prawić, ale nad wyraz mi się rozrósł! Dzisiejszymi bohaterami są bowiem kosmetyki do włosów marki Organix przemianowanej na OGX!

Zachwytów końca nie będzie! Łatwo moje uwielbienie zdobyć, jeśli podsuwa mi się coś, co tak wspaniale pachnie kokosem! Szampon do włosów i odżywka OGX pachną tak cudownie świeżym kokosem, że ma się je autentycznie ochotę zjeść. Od razu przenoszą albo do małej kokosowej lodziarni albo na plażę w jakimś tropikalnym raju. Do wyboru! Ja raz jestem w tej pierwszej, raz na plaży. Za każdym razem przyjemność z ich używania jest ogromna!
A działanie – bardzo dobre. Bez spektakularnych efektów, ale do moich włosów kosmetyki dostosowały sie przyjemnie. Szampon oparty jest na łagodnym dla skóry detergencie, który faktycznie nie drażni, a zmywa skutecznie, nawet natłuszczone olejkiem włosy. Do tego dochodzi odżywka, która od razu sprawia, że stają się miękkie i ładnie rozchodzą się już pod palami. Rozczesywanie moich grubych i gęstych włosów po takim kokosowym myciu nie jest problemem.
W produktach OGX znajdziemy oczywiście najprawdziwsze kokosy w postaci kokosowego mleczka i oleju. Sam olej znany jest ze swoich właściwości pielęgnacyjnych, zwłaszcza w przypadku włosów. Jako dodatek do szamponu i odżywki sprawdza się idealnie. Znajdziemy tu też proteiny białka kurzego (to tak w temacie świąt), które „dodają elastyczności i wzmacniają włosy.”
Dodatkowy plus należy się producentowi za opakowanie. Nie tylko są bardzo ładne, ale też ekologiczne. Cytuję: opakowania są przyjazne dla środowiska, wyprodukowane z materiałów nadających się do ponownego przetworzenia. Etykiety są biodegradowalne i drukowane z przyjaznych dla środowiska, organicznych atramentów, nie zawierają pochodnych petrochemicznych.
Bardzo polecam – zakochacie się w tym zapachu!
Kosmetyki Organix-OGX z Blisko Natury 
Zmieniając nieco temat – znalazłam ostatnio dwa pomysły na wielkanocne jaja, które po prostu muszę Wam pokazać! Mam nadzieję, że malowanie pisanek jeszcze przed Wami i zdążycie się zainspirować! 
Jest tu to co lubię – pomysł i kwiaty!
Jajeczka w kwiatowych wianuszkach z Flax & Twine!
Jaja z prawdziwymi kwiatami – CUDOWNE – z sjarmerende-gjenbruk.blogspot.fr
Chwaliłam się już na Facebooku, ale nie mogę wyjść z zachwytu, więc pochwalę się i tu! Zawsze marzyłam o własnej kolekcji angielskiej porcelany i ceramiki. Różnej, kolorowej, starej i nowej. Prawdziwej. Ilekroć jednak na coś trafiałam, zawsze odstraszała mnie cena. Przyszła kolekcja odchodziła więc na drugi plan. Na przyszłość. 
Tymczasem, ostatnio, gdy wracałyśmy z Różą z naszej Akademii Maluszka, odkryłyśmy, że na naszych osiedlowych ciuchach otworzono „dział” ze starociami i kupiłam na nim te dwa cudne talerze angielskie! Za całe 5zł! Jestem więc wniebowzięta. Zbieractwo rozpoczęte, a wizyty na ciuchach staną się teraz chyba codziennością!
Na koniec – małe życzenia! I z Lili-bloga i z Lili in the Garden!

Facebook