Święta w Lili: Kalendarz Adwentowy

Święta, jak to święta – czeka się na nie i czeka, a mijają w kilka chwil. Ogromną przyjemność odkrywam jednak w samym czekaniu, w przygotowaniach, w nastroju gwiazdkowym. Kiedy byłam mała Mikołaj zawsze przynosił mi i siostrze kalendarze adwentowe. Takie kartoniki z dużym obrazkiem, z otwieranymi okienkami z czekoladkami. Nie rozumiałam wtedy ich znaczenia. Czekoladki zawsze wyjadałyśmy w jeden, dwa dni. Chciałabym, aby Róża odnajdywała przyjemność w oczekiwaniu. Chciałabym też, aby pomagał jej w tym kalendarz adwentowy. Taki… prawdziwy! 
Zrobiłam więc w tym roku swój pierwszy, najprawdziwszy adwentowy kalendarz. Zawisł dumnie w kąciku zabaw Różyczki. Mała jeszcze nie do końca go rozumie… Wisi sobie takie dziwo… Dopiero za dwa tygodnie sięgniemy po pakuneczek z numerkiem „1”. Ale jak już sięgniemy pp pierwszy, potem drugi… to zrozumie 🙂 
Zachęcam Was Kochani do tworzenia własnych kalendarzy. Zabawa przednia! Zdziwienie i radość w oczach dziecka – bezcenne! Pewnie za rok już razem z Małą coś wymyślimy. Tymczasem, zdajemy się na mnie i bierzemy się do pracy!

Do wykonania kalendarza wykorzystałam:

  • znalezioną na osiedlu pod drzewem rozłożystą gałąź
  • małe czekoladki
  • srebrną bibułkę
  • nitkę, nożyczki, długopis
  • klej – najlepiej do rękodzieła albo wikol
  • kartonik
  • dziurkacz wykrawający serduszka
  • wstążki w trzech koorach
Nie trudno o dobrą gałąź 🙂 Jestem pewna, że w każdym parku znajdziecie coś odpowiedniego. Proponuję zaraz po przytachaniu jej do domu, wrzucić ją do wanny, porządnie umyć i wysuszyć. Kiedy już jest gotowa, zabieramy się za sedno kalendarza!
Wybrałam małe, kolorowe czekoladki z Biedronki. Tyle stanowczo wystarczy 2,5-latce 🙂 Z bibuły wycięłam kwadraty wielkości około 10×10 cm i zawinęłam w nie czekoladki, niczym cukierki. Z dwóch stron związałam je nitką, aby nie wypadły. Z kartoniku wycięłam dziurkaczem 24 serduszka, opisałam je cyferkami i przykleiłam do pakuneczków. Do każdego przywiązałam różnej wielkości wstążkę.
Gałąź mocujemy w upatrzonym miejscu. Może być na wieszaczkach czy na hakach. Ja wybrałam hak przymocowany do sufitu, z którego na co dzień zwisa siatka na zabawki. Do gałęzi przywiązałam długą wstążkę i zawiesiłam całość na tymże haku. Wypoziomowałam i zaczęłam dowiązywać poszczególne pakunki z czekoladkami. W losowej kolejności. Na koniec obwinęłam jedną gałązkę wstążką, a na środku umocowałam literkę „R” jak Róża, którą zrobiłam jeszcze przed narodzinami dziecka. I gotowe!! I już nie mogę się doczekać pierwszego dnia grudnia 🙂

A jak wyglądają Wasze kalendarze?

20 comments on Święta w Lili: Kalendarz Adwentowy

  • M.

    Nigdy nie robiłam takiego kalendarza. Może najwyższa pora się skusić?
    A Twój jest bardzo oryginalny, inny niż wszystkie 🙂

  • Aleksandra K

    bardzo ładny i oryginalny! ja jednak mam za mało miejsca w pokoju, żeby takie cudo tam umieścić, może pokombinuję coś swojego 🙂

  • Słonecznik

    U mnie w domu nie było tradycji takiego kalendarza. Ale ten Różyczkowy jest super 🙂
    Poproszę zdjęcia Różyczki jak będzie otwierała pakuneczki 🙂

    • Adriana Sadkiewicz

      Świetny pomysł! Bo do całej zabawy dochodzi jeszcze ten moment ekscytacji i wyboru 🙂 Super!

  • Nadine Natalie

    Sama bym zrobiła taki – dla siebie. 🙂 Uwielbiam ten czas oczekiwania na święta! Jest lepszy niż same święta…
    Jak tylko wyprowadzę się na "swoje" to taki kalendarz i u mnie zawiśnie. 😉

  • violka42

    ale ciekawy pomysł dla dzieci, to super taka niespodzianka każdego dnia

  • !-nochi

    Pamiętam, że te kalendarze adwentowe dostawałam na Mikołajki w szkole albo już w Boże Narodzenie w paczkach z zakładu pracy – żadnego sensu z tego nie było, bo przecież grudzień już trwał albo nie było już na co czekać. 😉 Taki pomysł jest świetny. I przede wszystkim te czekoladki nie są wybrakowane, bo w kupnych kalendarzach są robione chyba na bazie margaryny… 😀 Nie warte swojej ceny.

    • Adriana Sadkiewicz

      Może i marne były, ale jak one smakowały jak się otwierało po kolei każde okienko i patrzyła na nowy kształt 🙂 Smaki dzieciństwa 🙂

  • balsamowo

    Piękny pomysł, naprawdę cudny 🙂
    Ja niestety – podobnie jak Ty – zawsze swoje kalendarze wykańczałam w przeciągu kilku dni. Tymczasem ta radość w czekaniu, ta ekscytacja, to właśnie to co dla dziecka najważniejsze. I nie tylko dla dziecka 😉

  • Dom w kratkę

    ale fajny pomysł:)) chyba w tym roku też skuszę się na zrobienie kalendarza

  • entomka

    Oryginalny, na pewno też niepowtarzalny dzięki własnej pracy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook