Róża zimy się nie boi! Jej mama – ja – także! Bo stoi za nami cały pielęgnacyjny, naturalny arsenał! Łagodny, ale skuteczny.
Dzisiaj pokażę Wam, jak dbamy o skórę i zdrówko 1,5-rocznego bobasa w zimie. Wbrew pozorom, arsenał mój wcale, a wcale duży nie jest!
Ciałko
Do pielęgnacji skóry Róży mamy kilka niezbędnych produktów…
- Lavera Basis Krem pielęgnacyjny dla całej rodziny z masłem shea i olejem ze słodkich migdałów – taki naturalny odpowiednik kremu Nivea. Używamy go wszyscy do wszystkiego. Najczęściej jednak do ciałka i buzi Róży. Odpowiednio nawilża i ma przyjemny lekko cytrusowy zapach.
- COSLYS Balsam pośladkowy przeciw odparzeniom – ma idealną na zimę konsystencję – coś pomiędzy nawilżającym a natłuszczającym mleczkiem. Używamy do całego ciałka wymiennie z wyżej wymienionym kremem lub nawilżającym lotionem Lavera Neutral. Polecam!
- Lavera Baby & Kinder Neutral Krem na odparzenia – już o nim wspominałam. Niezastąpiony, gdy te okropne odparzenia się pojawią…
- Balm Balm Bezzapachowy Balsam do twarzy – mieszanina naturalnych masełek i olejów, świetnie się sprawdza jako tłuścioszek na mróz. Dla wszystkich znowuż.
- W kieszeni na spacerach mam moje Zimowe Mazidełko – przepis podawałam TUTAJ.
- Także mój – Balsam nagietkowo-rumiankowy przydaje się do wszystkiego. Dla mamy i maluszka!
- Róża też uwielbia wykradać mi moje balsamy do ust i smarować sobie nimi swoje usteczka 🙂 Co akurat mnie cieszy!
Kąpiel
Kąpiel nie tylko może służyć oczyszczeniu skóry malucha, ale także jego pielęgnacji!
- Olejek nagietkowy – czyli macerat z nagietka – w zależności od zasobów, albo kupny, albo zrobiony na oliwie (przepis TUTAJ) – dodajemy nieco do kąpieli od czasu do czasu. Dzięki temu skóra się regeneruje i odżywia.
- Wymiennie stosuję też olejek eteryczny rumiankowy (w buteleczce rozcieńczony z olejem jojoba). Jego zadaniem również jest łagodzenie i regeneracja.
- Do mycia stosujemy różne produkty – od mydełek dla dzieci po żele – w tym momencie używamy i bardzo polecam żel dla dzieci COSLYS.
Zdrówko
Mamy to szczęście (odpukać), że Róża w zasadzie jeszcze nie chorowała zimowo. W tym roku przez kilka dni pomęczył ją jedynie mocniejszy katarek. W zeszłym tak samo. Wierzę, że jest to także zasługa naszych działań, wzmacniających jej odporność. W tym zwłaszcza olejków eterycznych. Stosujemy je w zasadzie cztery. O jednym z nich, rumiankowym, wspomniałam wyżej. Ale polecam jeszcze…
- Olejek eukaliptusowy – bardzo rzadko wywołuje reakcje alergiczne. Ma działanie rozgrzewające, orzeźwiające, antyseptyczne i kojące. Zabija bakterie, zapobiega przeziębieniom, pomocny w leczeniu chorób dróg oddechowych. Udrażnia je i pozwala zasnąć, jeśli pojawiają się trudności z oddychaniem. Stosujemy go jako inhalację, kiedy wyczuwam, że pojawia się niebezpieczeństwo – czyli zaczyna się katarek lub ktoś bliski jest chory. Jedną kropelkę umieszczam co jakiś czas na bluzeczce Róży i pozwalam jej go wdychać.
- Olejek lawendowy – o jego właściwościach i o tym, dlaczego jest niezbędny w domu pisałam już TUTAJ. Jest bezpieczny i skuteczny. Różyczce daję kropelkę, co jakiś czas, na nosek, kiedy ma katar. Stosuję również wymiennie z eukaliptusowym jako inhalację zapobiegającą przeziębieniom, czyli kropelka wędruje na bluzeczkę Małej. Kiedy Róża jest niespokojna lub nie może zasnąć, olejek lawendowy również się przydaje! 1-2 kropelki lądują wtedy na poduszeczce!
- Olejek z drzewa herbacianego – również bezpieczny, a skuteczny olejek bakteriobójczy, grzybobójczy, antyseptyczny. Skutecznie koi i regeneruje podrażnienia skórne, ugryzienia owadów, drobne ranki. Dodaję odrobinę czasem do prania ubranek dziecka, a czasem stosuję wymiennie z olejkiem eukaliptusowym
- Poza tym polecam częste przewietrzanie pokoju dziecka, podawanie do picia wody z miodem i cytryną lub herbatki z dzikiej róży, wszelkie soczki malinowe oraz hartujące spacery i zabawy w śniegu!
Pamiętajcie tylko – olejków eterycznych nie stosujcie bezpośrednio na skórę, bo mogą ją podrażnić (z wyjątkiem olejku lawendowego i z drzewa herbacianego). W przypadku choroby olejki NIE zastąpią wizyty u lekarza! Stosujcie olejki z umiarem. Nie za często i nie za dużo. Jedna-dwie kropelki co kilka godzin całkowicie wystarczą. Do pielęgnacji skóry niemowlaczków stosuje się w zasadzie TYLKO olejek rumiankowy- rozcieńczony (choć może on wywoływać alergie) oraz lawendowy. Wspomniane olejki eteryczne znajdują się także w popularnych środkach ułatwiających oddychanie, dostępnych w aptekach.
Zdjęcia: eukaliptus / lawenda / olejki