Kochani,
Mojej przygody z pastylkami do kąpieli ciąg dalszy:) Tym razem mam dla Was propozycję zaiste słodką! Będą to cudnie musujące pastylki w dwóch wariantach – mlecznym i czekoladowym. Wyglądają i pachną tak smakowicie, że aż się sobie dziwię, że jeszcze nie spróbowałam ich zjeść:)
Do wykonania pastylek potrzebujecie:
baza:
- 100g sody oczyszczonej
- 50g kwasku cytrynowego
- 10-15 kropelek olejku zapachowego czekolada-wanilia
- foremki silikonowe na pralinki czekoaldowe
- wodę oczarową w spryskiwaczu (ewentualnie spirytus)
a do tego – do pastylek mlecznych
- niecała łyżka mleka w proszku
- serduszka czekoladowe do dekorowania tortów
do pastylek czekoladowych
- niecała łyżka kakao
- serduszka z białej czekolady do dekorowania tortów
Sodę i kwasek dokładnie mieszacie, dodajecie zapach i dzielicie na dwie części. Do jednej dodajecie kakao, do drugiej mleko w proszku. Obie mieszaniny spryskujecie wodą oczarową dopóty dopóki nie będą miały one konsystencji piasku do lepienia zamków. Czyli, jeśli je ściśniemy w pięści, pozostaną w formie stałej.
Na spód foremek kładziemy po jednym serduszku – z ciemnej czekolady do mlecznych pastylek, z białej do kakaowych. Przygotowane mieszaniny nakładamy do foremek, mocno ubijamy i pozostawiamy na noc do stwardnienia. Muszę się Wam przyznać, że te kakaowe pastylki wyszły mi nieco zbyt miękkie i za bardzo urosły przez noc. Dodałam po prostu za dużo wody oczarowej i kakao. Uważajcie zatem, żeby nie przedobrzyć:)