Kochani,
Chcielibyście czasem zrobić ogromną przyjemność komuś bliskiemu, a nie macie pomysłu jak? Mam dla Was rozwiązanie! Zróbcie masaż! To spodoba się każdemu, a im bardziej wyrafinowany, tym wrażenie będzie lepsze! Ja Wam dzisiaj polecam masaż stemplami! W wydaniu indonezyjskim. Bo egzotyczna, azjatycka rozkosz w polskie zimowe wieczory to doprawdy bajka:)
Masaż gorącymi stemplami ma bardzo długą tradycję. Podobno powstał w Tajlandii, ale znany jest już dobrze na terenie całej Azji Południowo-Wschodniej i Południowej. I tak – jego ajurwedyjskie wydanie nosi nazwę Pinda Sveda, a indonezyjskie Pantai Luar. Działanie masażu opiera się na trzech aspektach stempli – aromatycznym, termicznym, a także, co najważniejsze, na bezpośrednim oddziaływaniu na organizm substancji zawartych w ziołach.
Bo stempelki to nic innego jak odpowiednio dopasowane mieszaniny ziół i innych składników zawinięte w bawełniany materiał! Obecnie tworzy się różnorakie wariacje na temat stempli azjatyckich – dodaje się do nich czasem algi, sól, kakao, guaranę, itp. Tradycyjnie stemple zawierały bogactwo roślin azjatyckich, takich jak imbir, cynamonowiec, gałkę muszkatołową, kurkumę, trawę cytrynową, kokos, liście eukaliptusa czy limonkę kaffir. Odpowiednio dobrana mieszanka ma moc leczniczą, która do teraz jest ceniona wśród mieszkańców Azji Południowo-Wschodniej.
Dzisiaj chciałabym zaproponować Wam stemple do masażu, które bez problemu wykonacie sami w domu! Przygotujcie tylko
- gazę niejałową metrową (w każdej aptece)
- sznurek i nożyczki
- garść wiórków kokosowych
- 2 łyżki mielonej gałki muszkatołowej
- 2 łyżki mielonego imbiru
- 2 łyżki trawy cytrynowej (dostępna w lepszych hipermarketach i w sklepach z żywnością ekologiczną)
Wszystkie składniki dokładnie wymieszajcie w miseczce, a następnie umieśćcie na środku podwójnie złożonej gazy. Zaciśnijcie gazę wokół naszej mieszanki, formując w ten sposób swoisty mieszek – czyli stempelek. Materiał mocno skręćcie, tak aby zawartość nie mogła się wysypać. Teraz odmierzcie dwie długości zwiniętej w garść dłoni i odetnijcie pozostałą część gazy. To co zostanie po docięciu zagnijcie do dołu. W ten sposób powstaje nam uchwyt do trzymania stempla – w sam raz na wielkość Waszej dłoni.
Teraz całość musimy związać sznurkiem. Owijamy go zatem tak, żeby usztywnić materiał tuż przy jego zetknięciu z mieszkiem. Pamiętajcie, aby początek sznurka pozostawić dłuższy pionowo i przylegający do materiału. W ten sposób, jak już obwiniemy cały stemple i gdy sznurek będzie się już kończył, w łatwy sposób zwiążemy oba końce. Nadal nie jesteście pewni jak to wykonać? Spójrzcie na obrazek i wszystko stanie się łatwe!
Dodam jeszcze słowo o składnikach – trawa cytrynowa w kulturze azjatyckiej doceniana jest głównie za swoje działanie orzeźwiające, relaksujące, uspokajające i antybakteryjne. Kokos od zawsze porasta wybrzeża Indonezji. Zazwyczaj wykorzystuje się olej kokosowy. Tym razem wykorzystamy wiórki, aby wygładzić i zmiękczyć ciało. Gałka muszkatołowa ma działanie przeciwbólowe oraz odświeżające. Prawdziwym skarbem jest imbir. Rozgrzewa, pobudza, wyszczupla i modeluje. Posiada także antyutleniacze, dzięki czemu spowalnia procesy starzenia się skóry. Wzmacnia naczynia krwionośne, zapobiega ich pękaniu. Również działa przeciwbólowo oraz wzmaga sprawność umysłu.
Stemple przygotowujemy bezpośrednio przed masażem i wykorzystujemy tylko raz, ponieważ tracą one cenne olejki eteryczne. Aby wykonać masaż musimy takie stempelki jeszcze podgrzać. Standardowo umieszcza się je w parowniku, do momentu aż będą ciepłe. Jeśli nim nie dysponujecie, zmoczcie stempel i włóżcie na chwilę do mikrofalówki, w ostateczności do piekarnika. Można także podgrzać lekko olej bazowy (np. ze słodkich migdałów, jojoba, a nawet oliwę) i zanurzyć stempel w ciepłym oleju. Pamiętajcie tylko, aby przed użyciem stempla, sprawdzić czy nie jest za gorący, bo możemy zrobić komuś krzywdę… Warto przygotować dwa stemple. Gdy tylko jeden traci ciepło, sięgamy po drugi, który, na przykład, spoczywa w ciepłym olejku lub kompresie.
I zaczynamy cudowny, aromatyczny masaż! Mam dla was dwie wersja – pierwsza dotyczy tylko twarzy… Zaczynamy od akupresury twarzy, czyli delikatnie przykładamy stemple punktowo. To cudownie odpręża i pozwala rozkoszować się orientalnym aromatem. Na twarz, szyję, kark oraz dekolt nanosimy olejek bazowy – jeden ze wspomnianych. Nie stosujemy olejków eterycznych, gdyż zakłóciłoby to działanie naszych ziołowych składników. Następnie przykładamy gorące stemple do naoliwionej skóry i rozpoczynamy masaż. Delikatnie dotykamy czoła oraz głaszczemy stemplami skórę. Masaż kończymy na dekolcie. Masujemy wykonując okrężne ruchy, głaszcząc oraz uciskając punktowo skórę począwszy od czoła i zmierzając ku dekoltowi. Nie zapomnijmy także o karku. Po wymasowaniu wnętrza oraz grzbietu dłoni pozostawiamy ciepłe stemple w rękach naszego lubego.
A może masaż całego ciała? Osoba masowana leży na początku na brzuchu, a my przesuwamy stemplami od podstawy łydki poprzez pośladek, tam i z powrotem. Wraz ze spadającą temperaturą ziół spowalniamy ruchy, które stają się zarazem mocniejsze. Pamiętajmy, że używając po raz pierwszy stempla, należy wykonywać zamaszyste ruchy przesuwając zioła po dużej powierzchni. Pojedyncze partie nóg masujemy osobnymi ruchami oraz głaszczemy je przesuwając stemple po ich całej powierzchni. Następnie głaszczemy ziołami podeszwy stóp oraz punktowo je dotykamy. Kolejnym krokiem jest masaż pleców. Głaszczemy w dość szybkim tempie skórę oraz wykonujemy okrężne ruchy, także po bokach tułowia, zmieniając co chwila stronę. Masujemy drobnymi ruchami grzbiet. Następnie masujemy zamaszystymi ruchami raz jeszcze całe ciało.
Po masażu warto chwile odpocząć, wyciszyć się. Po tym czasie bierzemy relaksującą kąpiel lub wykonujemy delikatny peeling ciała, który pomoże nam usunąć toksyny. Przeciwwskazania w przypadku masażu stemplami to: choroby skóry, rozszerzone naczynka, rany, infekcje, stany zapalne, gorączka, kaszel, astma, alergie, rany, żylaki, obfita menstruacja, ciąża, skłonność do tworzenia się zakrzepów.
Polecam!
Sposób wykonania masażu pochodzi z tekstu państwa Carena Zuleger i Heinz-G. Joeken.