Dziecko mam chore. Szkarlatyna ją dopadła. Dziwne – choroba ta kojarzyła mi się do tej pory jedynie z czasami zaprzeszłymi. A tu jednak jest nadal. Czekają więc nas wspólne dni, we dwójkę. I już dzisiaj zaczęłyśmy wariować, choć w większości były to wariactwa pełne śmiechu. Cóż zrobić…
W całym tym chorobowym szaleństwie przyśnił mi się dziwny sen. Był to sen, w którym świat niby był normalny, ale… ale wszystko było inne. Na półkach w sklepach stał sok sardynkowy, w lodówkach znalazłam lody cebulowe, sery miały posmak ylang ylang, a w kremach do twarzy znowuż znalazłam ekstrakt z camemberta.
I obudziłam się. Na szczęście.
I pomyślałam, jak to dobrze, że jest normalnie.
Po prostu normalnie.
Zawsze jest czym się cieszyć, prawda?
Macie może ochotę na zmiany na pulpicie! Mam dla Was ptaszyny! Nie do końca normalne, ale za to przenoszą w krainy pełne słońca!
Ptaszyny nr 1 –> tap1.jpg (1818 pobrań )
Ptaszyny nr 2 –> tap2.jpg (1838 pobrań )
Ptaszyny nr 3 –> tap3.jpg (1760 pobrań )
Ptaszyny nr 4 –> tap41.jpg (1821 pobrań )
Ptaszynki z Oiseaux brillans du Brésil.Descourtilz, J. T. (Jean Théodore). Paris,1834