Kolejny post Strumykowy. Jeśli nie widzieliście Strumykowej relacji – zajrzyjcie koniecznie TUTAJ. A tymczasem mam dla Was jeden z pomysłów Kasi i Michała, które mnie zauroczyły. I choć pora nie ta, nie mogłam się oprzeć, żeby Wam go nie pokazać! Bo miodek z mniszka jest zarazem cudownie smakowity i banalnie prosty.
W sumie to dokładnie miodek to to nie jest. Raczej mniszkowy syrop. Stanowi jednak genialny i naprawdę zdrowy zamiennik prawdziwego miodu. Jest też od niego znacznie tańszy, a do tego przepyszny. Dodajemy go do herbatki i deserów. Kiedy więc nadchodząca zima przeminie, zakwitną całe łąki pełne żółciutkich kwiatów mniszka vel. mleczy, sama zabiorę się za produkcję. Najprzyjemniejszą jej częścią będzie zbieranie kwiatów w pierwszych promieniach ciepłego już wiosennego słońca.
Do jego wykonania konieczne jest:
- 1000 kwiatów mniszka lekarskiego (mlecza) rosnących z dala od miasta, bez łodyg
- 3 cytryny
- 1 gk cukru
- 3 litry wody
Pierwszego dnia w dużym garnku zalewamy wszystkie kwiaty mniszka wodą tak, aby dokładnie je zakrywała. Całość zagotowujemy i odstawiamy na noc do maceracji. Nazajutrz odcedzamy kwiaty. Do płynu dodajemy cukier i sok z cytryn. Całość podgrzewamy na bardzo małym ogniu, aż syrop zgęstnieje do ulubionej miodowej konsystencji. Można go podgrzewać i wystudzać. Po schłodzeniu ponownie podgrzać, aż uzyskamy oczekiwany efekt. Gorący miodek przelewamy do słoiczków i dokładnie zamykamy.
Miodek, jako substytut miodu, także jest bardzo zdrowy. Mniszek lekarski pomaga zapobiegać przeziębieniom, pomaga w anemii i chorobach wątroby, reguluje procesy trawienne i oczyszcza organizm z toksyn. Polecam!
Przy okazji muszę tez polecić Kasi sok z kwiatów czarnego bzu i powidła śliwkowe z czekoladą i chilli 🙂