Lubię Walentynki. Wiem, wiem… uczucia powinno okazywać się codziennie, a święto to jest sztucznie wykreowanym chwytem marketingowym… Ale spójrzcie… codzienność jednak jest codziennością. Czasem niestety tłumi wszelkie romantyczne zapędy. Bo nie ma czasu, bo się jest zmęczonym, bo dzieci płaczą, bo przecież wiesz, że cię kocham. A w życiu potrzebne są okazje. Bardziej lub mniej specjalne. Żeby sobie coś przypomnieć, coś uświadomić, coś szczególnie celebrować. I właśnie taką okazją są Walentynki. W środku szarego, zimnego lutego, kiedy wszyscy mamy dość zimy, brakuje nam słońca i ciepła, Walentynki potrafią przemienić choć jeden dzień w prawdziwe święto miłości. Czemu to właśnie dzisiaj nie mielibyśmy zrobić sobie romantycznego wieczoru, z winem, pyszną kolacją, masażem… Lubię Walentynki. I mam dość zimy! I smogu w Krakowie! Lubię Walentynki. I nawet lubiłam je kiedy byłam sama 🙂
Mam zatem dla Was skuteczny pomysł na romantyczne uniesienia – Olejek Zmysłowy! Prawdziwe afrodyzujące cudo do masażu we dwoje. Nawet wzajemnego. Wykorzystajcie więc moc aromaterapii i… miłego wieczoru!
Do wykonania Olejku Zmysłowego przygotujcie:
- 30 ml oleju bazowego np. ze słodkich migdałów
- w wersji dla niego:
- 5 kropelek olejku z drzewa sandałowego
- 5 kropelek olejku z drzewa różanego
- 3 kropelki olejku grejpfrutowego
- 2 kropelki olejku cynamonowego
- w wersji dla niej:
- 6 kropelek olejku geraniowego
- 3 kropelki olejku paczulowego
- 2 kropelki olejku ylang ylang
- 2 kropelki olejku goździkowego
Olej bazowy zmieszajcie z olejkami eterycznymi. Całość przelejcie do osobnej buteleczki. Olejek najlepiej przechowywać w małej butelce z ciemnego szkła. Używajcie go do masażu całego ciała.