Posts Tagged‘kosmetyki ekologiczne blog’

Przepis na myjący krem pomarańczowy z nutką rozmarynu

Zrobimy dzisiaj coś nie do końca oczywistego! Puszysty, pachnący, nawilżający krem… myjący! Jest to po prostu nieco inna forma mydełka, o miękkiej, kremowej konsystencji. Coś wspaniałego, szczególnie dla dzieci, które (wiem to dobrze!), aż garną się do mycia rączek. A i starszym pod prysznicem taki krem sprawi dużo przyjemności.

Nasze mydełko-krem pachnie cudownie, mocno energetyzującą pomarańczą, z lekko wyczuwalnymi nutami rozmarynu. Jest to idealne połączenie na jesień. Olejek pomarańczowy doda nam radości, to przecież naturalny antydepresant, a olejek rozmarynowy zadziała antyseptycznie na skórę i stymulująco na mózg. Do tego dodałam odżywczy olej ryżowy i prawdziwy sok pomarańczowy w proszku! Całość idealna na co dzień i na prezent.

SONY DSC

Myjący krem pomarańczowy z nutką rozmarynu

Składniki

  • szklanka pokrojonej w małą kostkę transparentnej bazy mydlanej (ja wybrałam ekologiczną, oliwkową)
  • 4 łyżki sody oczyszczone
  • 2 łyżki kwasku cytrynowego
  • 1 łyżka sproszkowanego soku pomarańczowego (ZielonyKlub.pl)
  • 2 łyżki oleju ryżowego
  • ok. 4 kropelki pomarańczowego barwnika do mydeł
  • łyżeczka olejku pomarańczowego
  • 6 kropelek olejku rozmarynowego

W ceramicznej miseczce, w kąpieli wodnej lub mikrofali, roztapiamy bazę mydlana, nie doprowadzając jej do wrzenia. Sprawnie przelewamy ja do wysokiej miski, dosypujemy proszki, dolewamy olej ryżowy i energicznie mieszamy. Dodajemy barwnik i dalej mieszamy. Na końcu dolewamy olejki eteryczne i cały czas mieszamy, aż do uzyskania jednolitej konsystencji kremu. Zacznie on nieco rosnąć, nie przejmujemy się i jeszcze chwilę mieszamy. Gotowy krem odstawiamy na noc w suche, chłodne miejsce, aby sobie spokojnie opadł. Nazajutrz przekładamy do czystego słoiczka. I gotowe!

SONY DSC

SONY DSC

Owocowy olejek rozjaśniający w lesie schowany

Ukryty pośród traw, głęboko w lesie… No dobra… Może i nie znaleziony w lesie, a zrobiony przeze mnie, ale cudowny na pewno! Jeden z najlepszych olejków jakie kiedykolwiek zrobiłam – owocowy olejek rozjaśniający.

Jeśli Wasza skóra potrzebuje mocnego witaminowego kopniaka, jeśli pojawiły Wam się przebarwienia, np. po słońcu, jeśli macie cerę przygaszoną i poszarzałą, zróbcie koniecznie! Olejek pełen jest najczystszego dobra rodem z owoców! Najwięcej w nim maceratu jagód goji we frakcjonowanym oleju kokosowym. Jest to olejek niezwykle lekki, suchy, szybko się wchłaniający. Sprawił, że całość też jest lekka!

SONY DSC

SONY DSC

Do niego dodałam olej z pestek czereśni, czarnej porzeczki, kiwi i papai. Wszystkie pełne dobroczynnych składników i opóźniające procesy starzenia się skóry. Olej z czarnej porzeczki jest jednym z najbogatszych naturalnych źródeł kwasu gamma-linolenowego (GLA), który jest bardzo ważnym składnikiem dla skóry. Natomiast w olejku z papai skrył się enzym papaina, który naturalnie złuszcza naskórek! Do tak owocowej mieszanki dodałam jeszcze coś, co idealnie nam olej wzbogaciło – olejek cytrynowy. To on sprawia, że wszystko wspaniale pachnie.

Dzięki tak skomponowanej mieszance olejów, dużej ilości witaminy C, z której słyną jagody goji, złuszczaniu papai i olejkowi cytrynowemu, gotowy kosmetyk ma właściwości rozjaśniające przebarwienia. Używa się go z przyjemnością, bo jest naprawę lekki i pięknie pachnie. Koniecznie jednak należy pamiętać, aby stosować go jedynie na noc, pod krem – olejek cytrynowy na skórze, którą wystawimy na działanie promieni słonecznych może ją podrażnić.

Kosmetyk stosowany codziennie, wieczorem, na oczyszczoną, wilgotną skórę, przyniesie wspaniałe rezultaty!

SONY DSC

SONY DSC

Owocowy olejek rozjaśniający

Składniki

  • 30 ml oleju z jagód goji – maceratu we frakcjonowanym oleju kokosowym (ZielonyKlub.pl)
  • 10 ml oleju z pestek czarnej porzeczki (BliskoNatury.pl)
  • 10 ml oleju z pestek czereśni (BliskoNatury.pl)
  • 10 ml oleju z pestek papai (BliskoNatury.pl)
  • 10 ml oleju z pestek kiwi (BliskoNatury.pl)
  • 3 krople witaminy E (ZrobSobieKrem)
  • 10 kropelek olejku cytrynowego (ZielonyKlub.pl)

 

Wszystkie składniki wlewamy do wyparzonej buteleczki i dokładnie mieszamy. Olejek przechowujemy w ciemnym i suchym miejscu. Stosujemy wieczorem, jako serum pod krem, na oczyszczoną, stonizowaną skórę.

UWAGA raz jeszcze przypominam, że olej stosujemy jedynie wieczorem lub za dnia, jeśli nie mamy w planach wychodzenia w domu. Olejek cytrynowy wystawiony na słońce może podrażnić skórę.

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

 

W roli głównej: Serum nawilżające Pure Hydration Serum Herbfarmacy

Myślałam, że nie ma wad… Myliłam się… Ma jedną, bardzo, bardzo dużą – jest bardzo, bardzo małe! Bo stanowczo Serum nawilżające Pure Hydration Serum Herbfarmacy powinno być w buteleczce więcej niż 15g. Bo to ledwie się człowiek uzależnia, a to to zaraz się kończy… Zwłaszcza teraz latem, kiedy pokusiłam się na zastępowanie nim kremu na dzień.

Znacie Harbfarmacy? To brytyjska, rodzinna marka, której filozofia i pomysł na siebie bardzo mi się podobają. Jej historia zaczęła się 30 lat temu, kiedy to małżeństwo Paul i Carol Richards założyło plantację ziół. Stworzyli oni cały wachlarz produktów pielęgnacyjnych, które w Wielkiej Brytanii cieszą się bardzo dobrą sławą. Marka dotarła więc i do Polski i bardzo powolutku podbija rynek. A powinna szybciej. Bo jej produkty są naprawdę fajne.

Serum nawilżające spodobało mi się od razu. Jeszcze zanim do mnie dotarło – po samej lekturze jego składu. Przepełnione jest bowiem ekstraktem z kojącego prawoślazu i wysyconej antyoksydantami gryki, a także cudowną wodą różaną i neroli. Mamy tu nieco olejku z wiesiołka i słonecznika oraz masło shea, trochę aloesu, gliceryny, kwasu hialuronowego i bisacharydów. Lista składników jest długa, mamy jednak pewność, że są to wysokiej jakości produkty, a aż 85% z nich jest pochodzenia organicznego.

Wszystko na raz tworzy bardzo delikatną emulsję o naturalnym kolorze i lekko ziołowym aromacie. Nałożona na buzię, wchłania się od razu i pozostawia niezwykle przyjemne uczucie nawilżenia bez jakiegokolwiek obciążenia. Jak już wspominałam, czasami stosowałam serum zamiast porannego kremu. Idealnie sprawdzało się takie rozwiązanie podczas upałów. Powinno się je jednakże nakładać w małej ilości, na stonizowaną skórę, pod krem. Genialnie go wtedy wspomoże. Ukoi, wesprze regenerację i sprawi, że skóra będzie miękka i elastyczna. Coś w sam raz dla osób, które muszą szczególnie mocno zadbać o odpowiedni poziom nawilżenia cery.

Bardzo polecam! Serum z Iwos.pl

 

SONY DSC

SONY DSC

 

Robimy wodę lawendową w kawiarce

Genialny, prosty, naturalny i… jakże pachnący! To nie jest mój pomysł. Napisała mi o nim niedawno Hania Sobkowska – cudowna i mądra kobieta, która tworzy świece Green Dragonfly i niezwykłe miejsce – Synchronię, której fan page bardzo polecam Wam śledzić. No a ja, cóż… musiałam też sama zrobić. Bo pomysł na wyczarowanie wody lawendowej w zwykłej kawiarce uważam za genialny 🙂 Pozostało mi jeszcze tylko wyszabrowanie z ogrodu teściowej kwiatów i wzięłam się do pracy.

SONY DSC

SONY DSC

A ta jest naprawdę łatwa, szybka i przyjemna. Wystarczy w kawiarce, w miejsce kawy, umieścić kwiaty lawendy. Dolewamy wodę (Hania poleca zdemineralizowaną) i ustawiamy na ogniu. Kiedy górny pojemniczek się wypełni, nasza woda jest gotowa. Hania dodała także konserwant –  leucidal eco (konserwant naturalny z rzodkwi – można go kupić tu: http://mazidla.com/kategorie-poprodukt…/…/leucidal-eko-.html i tu: http://www.biochemiaurody.com/sklep/a-konserwant.html – to cytat z Hani).

Woda pachnie niesamowicie, intensywnie, wspaniale lawendowo. Służy mi za łagodny tonik, lekko ściągający i kojący, o właściwościach antyseptycznych i regulujących. Przelałam go do buteleczki z atomizerem, zamienia się więc czasami w mgiełkę lawendowa do całego ciała.

Ach…. Haniu, dzięki!

 

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Facebook