Posts Tagged‘Iossi’

IN LOVE 13

Jak tu się nie zakochać?

1. Najbardziej zakochana, standardowo już, jestem w naszych nowościach z Lili in the Garden! Zajrzyjcie koniecznie!

2. Przepiękne baleriny polskiej marki Neovision. Wiosenny must have! Piękne, prawda?

3. Czy wiecie, ze Szafranowy Mus do Ciała Ministerstwa Dobrego Mydła, tworzony przez twórczynię marki IOSSI, otrzymał tytuł najlepszego kosmetyku eko magazynu Glamour – Glammies 2016? Gratulacje! Do wypróbowania koniecznie!

4. Do zrobienia! Kwiatowa zasłona DIY – pomysł idealny na wiosnę! DESIGN LOVE FEST

5. No genialne skarpetki! Many Mornings zawsze pozytywnie zaskakuje!

6. Kiedyś tam pojadę! Zacytuję ze strony apartamentów W Drzewach: „Pewnie każdy z nas kiedyś, choć przez krótką chwilę marzył o jedynym w swoim rodzaju miejscu, które pozwala oderwać się od przywiązanych do ziemi codziennych spraw i szarej  rzeczywistości – o domku na drzewie. Nie wiem jak Wy, ale my będąc dziećmi często rozmyślaliśmy o tych kilku metrach kwadratowych schowanych w koronach drzew, pośród liści, bliżej ptaków, wiewiórek i nieba. Nigdy na podobne zachcianki nie było ani czasu ani pieniędzy. Aż do teraz, kiedy to sami jesteśmy rodzicami i odpowiadając na marzenia naszych Dzieci, tworzymy pierwszy w Polsce „pensjonat” zawieszony kilka metrów nad ziemią.” Cudny pomysł! Piękne wykonanie!

7. Najładniejsze ściereczki, jakie widziałam! Zakochałam się totalnie! ThomasPaul

Cudowne olejki IOSSI

Poznacie dzisiaj genialne olejki! A może je już znacie? Bo o IOSSI słyszeliście już, prawda? Sama pisałam Wam jakiś czas temu o ten małej manufakturze z Krakowa, przy okazji naprawdę fajnego kremu Naffi. Mam nadzieję, że pamiętacie, bo i warto o niej pamiętać. Mam też nadzieję, że udało Wam się od tamtego czasu wypróbować któreś z dzieł pani Joanny. Jeśli nie, dzisiaj będę Was do tego namawiać.

To takie olejki dopieszczone. W każdym calu przemyślane i z pewnością bardzo dobrze sprawdzone. Chociaż sama często coś mieszam, biorąc do ręki jeden z olejków IOSSI mam wrażenie, jakbym brała coś drogocennego, pełnego tajemnej, wciąż będącej poza moim zasięgiem wiedzy. Bo tak naprawdę to nie są zwykłe olejki. To są cudowne eliksiry, które pokocha Wasza skóra.

Sięgamy więc po Rozświetlające serum z dziką różą i witaminą C oraz Intensywną nocną regenerację serum do twarzy z olejem wiesiołkowym IOSSI. Który lepszy? Nie umiem zdecydować…

SONY DSC

SONY DSC

Oba są oczywiście całkowicie naturalne. Stanowią skomplikowaną mieszaninę wielu olejów roślinnych z równie wieloma olejkami eterycznymi. Oba są żółciutkie. Oba szybko się wchłaniają i nie pozostawiają uczucia tłustości. No, może serum rozświetlające szybciej. Jest lżejsze. Logiczne jest jednak, że olejek regeneracyjny musi nieść ze sobą sporą dawkę odżywczego natłuszczenia.

Ma jednak jedną, dla mnie sporą wadę – zapach. O ile olejek z dziką różą ma słodki, całkiem przyjemny aromat, o tyle ten drugi… no… nie dla mnie. Jest to intensywne połączenie paczuli, mirry, cedru, kadzidła, liści cynamonu, lawendy i rumianku, bardziej męskie, ciężkie. Cóż, może Was uwiedzie? Kto wie! Nie jest to jednak w gruncie rzeczy takie ważne. Olejki eteryczne bowiem nie tylko pachną, o czym z pewnością doskonale wiecie. One w naturalny sposób oddziałują na skórę, ewidentnie więc taka mieszanka jest dobrze skomponowana.

Jakie serum wybrać? Po olejek rozjaśniający sięgnijcie, jeśli Wasza cera jest poszarzała, zmęczona, jeśli pojawiły się na niej przebarwienia, jeśli potrzebuje energii i blasku. Intensywna nocna regeneracja jest natomiast… intensywną nocną regeneracją. Nic dodać nic ująć. Doskonale się sprawdzi w przypadku suchy podrażnionej, przesuszonej, problematycznej, wystawianej na częste zmiany temperatur i szkodliwe czynniki zewnętrzne.

Jak je stosować? Mamy różne możliwości. Używam olejków naprzemiennie, najbardziej lubię łączyć na dłoni kilka ich kropli z odrobiną kwasu hialuronowego i takie cudo wmasować w twarz. Polecam też oczywiście standardowe stosowanie serum – na oczyszczoną, stonizowaną skórę nakładamy kilka kropli, pod krem. Możecie też zastępować nimi krem, wystarczy wklepać nieco więcej olejku w skórę.

Sami zdecydujcie. Ważne, aby używać ich regularnie i konsekwentnie. A nad ranem budzić się z miękką buzią!

Olejki znajdziecie na stronie IOSSI.

(nie mogłam się oprzeć i dodałam poniżej kilka zdjęć zrobionych przy okazji IOSSI :D)

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

W roli głównej: NAFFI Nawilżający krem z olejem awokado IOSSI

IOSSI ma wszystkie znamiona klasycznej manufaktury. Markę tworzy ciepła, sympatyczna dziewczyna z ogromną pasją. Zgłębiła tajniki naturalnej biochemii i całą swoją wiedzę przeobraża w małe cuda. Sama, ręcznie, tradycyjnie. Jak to się niegdyś robiło. Swoje dzieła zamyka w szkło – ciemne buteleczki i przezroczyste słoiczki, typowo manufakturowe. Dokleja nie zawsze równo przycięte etykiety. A potem całe to dobro wysyła w świat. Co akurat cieszy mnie bardzo, bo mogę czerpać z ich mocy.

Pokazywałam Wam niedawno na FB olejki IOSSI. Już wiem, ze są genialne. Dzisiaj jednak nie o nich. Dzisiaj o ich gęstszym koledze – kremie NAFFI. Żółciutkim, słonecznym, takim wręcz… optymistycznym!

Spodziewałam się większego tłuściocha. Takie wrażenie sprawiał na zdjęciu w sklepie. Tymczasem NAFFI to, wbrew pozorom, całkiem lekki i natłuszczacz i nawilżacz. Przyjemnie kremowy, ale lekki. Pełen dobroczynnych olejów, ale lekki. Nałożony na skórę, znika w niej bardzo szybko. Pomimo tego pozostawia dobrze wyczuwalną, ale w ogóle nie przeszkadzającą warstwę ochronną. Delikatną tarczę chroniącą nas przed wiatrem, chłodem i smogiem. Skóra przyjmuje go bardzo chętnie i niemal natychmiast staje się bardziej elastyczna, miękka i odżywiona. Pozostaje niestety widoczny efekt świecenia, ale nie jest to sprawa mocno problematyczna. Z pewnością jest to idealny produkt na okres jesienno-zimowy, kiedy tak bardzo potrzebujemy mocnej dawki i ochrony i odżywienia.

SONY DSC

Zapach… dosyć charakterystyczny dla kosmetyków naturalnych, które wykorzystują zbawienne właściwości olejków eterycznych. Bardzo ziołowy. Mamy tu i olejek lawendowy, i palmarozę, i geranium, i cytrynę, drzewo sandałowe, tymianek czy kadzidłowiec. Czyli bardzo dużo pachnących elementów, tworzących tą charakterystyczną mieszankę. Głęboko wierzę, że wielu z Was taki właśnie aromat może się spodobać. Nie jest drażniący, ale jednak nie są to moje nuty. Niemniej jednak bardzo sobie cenię taką mieszankę olejków, za ich wpływa na skórę.

W kremie znajdziemy też moją ulubiona wodę różaną, a pierwszym w składzie z olejów, jest także jeden z moich ulubionych – olej krokoszowy. Poza tym mamy tu wspaniały, mocno odżywczy olej awokado, a także oleje z zarodków pszenicy, pachnotki, ogórecznika i rokitnikowy (oj, też uwielbiam!). Wszystkie opisane są świetnie na stronie IOSSI – odsyłam Was więc TU. A od siebie dodam, że wszystkie znam i wszystkie są bardzo wartościowe pod względem pielęgnacyjnym.

Pozostaję więc w zachwycie, a marce IOSSI życzę samych sukcesów. Wiem, że nie jest łatwo tak małym manufakturom na naszym rynku. Ich mocą jest jednak wysoka jakość, niekonwencjonalne podejście i całe to serce wkładane w przygotowanie każdego z produktów. Bo to serce czuć.

Krem dostępny na stronie IOSSI.

SONY DSC

Wish List: Z naturalnych polskich nowości na rynku

Śledząc nowości na naszym rynku, natknęłam się na kilka naprawdę ciekawych kosmetyków, które niniejszym dołączam do mojej listy życzeń. Znacie któreś? Polecacie?

wish

 

1. Clochee Lekki balsam nawilżający – dzika róża. Kupiłabym go już za sam różany zapach! Delikatny i szybko wchłaniający się balsam do ciała do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry. Nawilża, regeneruje, poprawia elastyczność skóry i nasyca ją zapachem dzikiej róży. / Clochee, cena: 59 zł

2. Świeca do masażu SCANDINAVIA zielona herbata. Miałam świecę różaną i balsam z peelingami marki o zapachu zielonej herbaty. Teraz marzy mi się połączenie zapachu z pomysłem na świecę. Efekt musi być wspaniały!  / Scandinavia Green Line

3. YOPE – mydło w płynie Figa. Mydło figowe! Już za sam fakt figowy mogłabym je kupić! Naturalny ekstrakt z owoców figowca, pomaga komórkom skóry walczyć z wolnymi rodnikami, regeneruje ja i nawilża dzięki zawartości witamin B i C oraz cennych dla naskórka mikroelementów.  Kosmetyk zawiera też dużą dawkę gliceryny roślinnej, która nawilża, uelastycznia i wygładza skórę. W składzie są także witamina B5 i alantoina łagodzące podrażnienia i wspomagające regenerację naskórka. / Blisko Natury, cena: 20,99 zł

4. Iossi Masło do ciała Flower Power. Intryguje mnie za względu na połączenie oleju szafranowego-krokoszowego z tym marchwiowym. Ponoć pozostawia na skórze zapach wiosennej łąki 🙂 / Iossi, cena: 40 zł

5. Resibo, Tonik. Mgiełka nawilżająca. Zawiera wodę różaną, która poprzez poprawę ogólnego krążenia redukuje obrzęki i zmniejsza spękane naczynka oraz wodę pomarańczowa, pozyskiwaną z kwiatów gorzkiej pomarańczy. Działanie nawilżające toniku gwarantują kwas hialuronowy oraz wyciąg z korzenia rabarbaru. / Resibo, cena: 49 zł

6. Orientana Bio Henna GORZKA CZEKOLADA. Jako, że całkiem niedawno rozpoczęłam przygodę z hennowaniem włosów, chętnie sprawdziłabym nowości Orientany – henny. W składzie znajdziemy takie dobroczynne zioła rodem z Indii – amlę, bhringraj, neem, aloes i shikakai. / Orientana, cena: 20,16 zł

7. Avebio Wygładzająca ambrozja do twarzy Like A Flower. Nazwa cudowna, czyż nie? Jest ponoć niezwykle lekkim produktem. Kompozycja płatków kwiatów róży stulistnej, jaśminu, stokrotki zapewnia odczucie gładkości i aksamitności, a egzotyczne guarango wzbogacone potrójnym kompleksem hialuronowym nawilża skórę natychmiast po użyciu jak i długotrwale. / Avebio, cena: 79 zł

Facebook