Posts Tagged‘Balm Balm’

Spokojnie, to tylko listopad – listopadowi umilacze

Nie da się ukryć, listopad przyjemnym miesiącem nie jest. Trzeba sobie pozwalać na więcej przyjemności, na ciepło, na zapach, na czekoladę i nowy lakier do paznokci. Musi być przytulnie, miękko, wygodnie i na luzie. Potrzeba dużo przytulania, spania i ciepłej herbaty. I jakoś się ten listopad przetrwa 🙂
Polecam moje propozycje listopadowych umilaczy!
  1. Wygodna, prosta i stylowa bluza Medicine, cena: 99,90zł
  2. Idealny listopadowy kolor lakieru do paznokci, Benecos, cena: 16,99zł
  3. Do zrobienia – śmietanka klonowo-cynamonowa do najlepszej kawy rozpieszczającej, House of Earnest
  4. Herbata z czekolada i kokosem…. Mmmm… Live Beautifully, cena: 52zł
  5. In Zen… Zawsze cudownie pachnące świece Hani relaksują i tworzą atmosferę spokoju, Green Dragonfly, cena: 51zł
  6. Głębokie drzewne olejki koją i uspokajają, balsam Balm Balm, cena: 35,90zł
  7. Czekolada biała z kremem piernikowym na łyżeczkach. Połączenie genialne! Karmello, cena: 8,99zł
  8. Cieplutki, prosty, uroczy szlafrok (a i piżamka świetna), Oysho, cena: 149zł

2w1 – Grasz w Czerwone i Afrodyzjaki Osobliwe

Temat afrodyzjaków osobliwych długo krążył po mojej głowie, ale jakoś nie mogłam się za niego zabrać. Problem polegał na tym, że w Lili wolę pokazywać rzeczy przyjemne i piękne, a nie koniecznie robale i wszelakie wydzieliny. Musiałam więc wymyślić odpowiedni na to sposób. Niniejszym więc afrodyzjaki stopiłam w jedno razem z czerwienią – kolorem namiętności i miłości! I powstał post typu 2w1:)
Namiętność i miłość… Tak tak! Potwierdziła to moja wykładowczyni, kiedy, dawno temu, uczęszczałam na kurs aranżacji wnętrz. Czerwień niesie w sobie niezwykłą moc! Jest ognista, mocna, intensywna. Porywa pasją i rozpala uczucia. Wzmaga apetyt na doznania. Jeśli więc planujecie jakieś szczególne miłosne rytuały, pamiętajcie o czerwieni. Zakryjcie nocną lampkę czerwoną apaszką, podajcie szampana z czerwonymi truskawkami i koniecznie włóżcie na siebie czerwoną bieliznę! 

Gracie więc w czerwone?

Na zdjęciach:

  • Perfumy Balm Balm o zapachu Ylang Ylang – musicie wiedzieć, że olejek ylang ylang jest znanym afrodyzjakiem o działaniu niemal euforycznym:)
  • Bukiet inaczej – czyli z pomponów! Pozostanie na dłużej! Z Etsy.comstephlovesben 
  • All we need is us – wszystko czego potrzebujemy to MY! 
  • Czerwony biustonosz La Senza
  • Planeta Organica – Hammam Body Soap – mydło tureckie
  • LOVE2MIX ORGANIC Multi-nawilżający suflet do ciała. Malina i Liczi
  • Sposób na walentynkowe opakowanie z Creature Comforts Blog
  • Wyplatany koszyk na zakupy SHOPPER z EcoMateria.pl
  • Walentynkowe magnesy z inicjałami z Decobazaar, proj. Ewuwka

Przyszła kolej na afrodyzjaki! Nie wiem czy słowo „osobliwe” najlepiej oddaje ich naturę. Sami więc zobaczcie: 
Ambra
Ładnie brzmi, czyż nie? Może zmienicie zdanie, jeśli Wam powiem, że jest to szara, woskowata substancja, którą wydziela ze swoich jelit kaszalot, czyli wieloryb. Unosi się ona na powierzchni tropikalnych mórz. Swoją sławę zawdzięcza intensywnemu, słodkiemu zapachowi, a służy do produkcji perfum i w magii miłosnej. W XVIII wieku wielu donżuanów żuło kostki ambry, która miały wzmocnić ich zapał miłosny oraz… poprawić zapach oddechu. Obecnie substancja ta jest bardzo droga.
Feromony
Pojęcie znane. Są to substancje chemiczne, które produkuje nasz organizm, aby zwabić partnera seksualnie. Powstają u nasady cebulek włosowych w pachwinach i pod pachami. To one sprawiają, że każdy z nas pachnie zupełnie inaczej i inaczej wpływa na osobników płci przeciwnej. Przemawiają także do naszej podświadomości. Ponoć w wielu stanach USA użycie feromonów np. w perfumach jest zakazane, bowiem istnieje zagrożenie, że osoby, które je poczują nie mogłyby opanować swojego zachowania…
Johimbina
Johimba to wielkie drzewo, porastające obszary Afryki Zachodniej. To właśnie jego kora ma tak silne działanie afrodyzujące, że używana jest podczas rytuałów kopulacyjnych plemion autochtonów. Kiedy się ją spożyje, najpierw pojawiają się nudności, a następnie wchodzi się w stan upojenia i całkowitego zrelaksowania. Niekiedy towarzyszą mu halucynacje. Wtedy to johimbina wpływa na rdzeń nerwowy człowieka i zwiększa dopływ krwi do okolic lędźwiowych, co z kolei skutkuje mocnym ukrwieniem narządów płciowych. Należy pamiętać, że substancja ta może być bardzo groźna dla zdrowia!
Mandragora
Jest roślinką o fioletowych kwiatach i bardzo charakterystycznych, mięsistych korzeniach. Porasta basen Morza Śródziemnego. W magii miłosnej wykorzystuje się zarówno korzenie, jak i jej owoce. Zawierają one substancje blokujące układ przywspółczulny oraz mandragorynę, stanowiącą silny halucynogen o właściwościach hipnotycznych. Powodują one wejście w stany z pogranicza snu, które sprzyjają fantazjom seksualnym. Ponadto, rozczłonkowane niczym małe ludziki korzenie uważa się za miłosne talizmany.
Mucha Hiszpańska – Kantaryda
To jeden z najbardziej znanych afrodyzjaków. Uzyskuje się ją ze zmiażdżenia chrząszczy Cantharis vesicatoria. Jej działanie polega na podrażnianiu organów wewnętrznych, a w szczególności genitaliów i pęcherza. To właśnie dlatego uważa się ją za stymulator seksualny. Problem polega jednak na tym, że specyficzne uczucie swędzenia nie minie po zbliżeniu, a pozostanie na dłużej, rozpraszając uwagę jej użytkownika… Legenda mówi, że markiza de Sade osadzono w więzieniu za podanie naszej muszki kilku niczego nie podejrzewającym prostytutkom, co skończyło się niestety ich śmiercią. 
Piżmo
Zapach piżma jest Wam z pewnością znany! Ciekawostką jest jednak fakt, że piżmo to substancja przyciągająca seksualnie, a produkowana przez gruczoł na podbrzuszu samca jelenia piżmowego, zwanego także piżmowcem. Używa się jej w azjatyckich eliksirach miłosnych oraz w wielu perfumach. Arabowie zwykli wcierać maść składającą się z piżma, mirry, kamfory i innych wonności, w okolice lędźwi. Mówi się, że piżmo uspokaja zmysły, lecz pobudza zwierzęce pożądanie. Jest najdroższą na świecie substancją pochodzenia zwierzęcego.

Według mojego ulubionego Małego słownika afrodyzjaków, Diany Warburton

Polecam Wam też posty o:
Afrodyzjakach w aromaterapii – TUTAJ
Podstawowym podziale afrodyzjaków – TUTAJ
Alkoholach afrodyzjakach – TUTAJ

Zdjęcia: Wikipedia

Post Sponsorski: BeeEco i kosmetyki różane

Przed Wami pierwszy w Lili post sponsorki! Zaprezentuję Wam uroczy sklepik z naturalnymi produktami i jego propozycję różano-walentynkową!

  

Sklepik BeeEco na początku zauroczył mnie swoją nazwą. Bzycząca gra słów angielskich doskonale nadaje się na adres witryny internetowej. A do tego kojarzy się z wiosną. W sklepie zakupicie wyłącznie naturalne kosmetyki i środki czystości. Jak piszą same właścicielki: „współpracujemy tylko z godnymi zaufania firmami, których produkty posiadają uznane w świecie certyfikaty. Oznacza to, że kupując produkt w naszym sklepie możesz być pewien, że nie zawiera on żadnych składników chemicznych, syntetycznych czy ropopochodnych”. Zapraszam więc do BeeEco.pl!

 Z okazji zbliżających się walentynek, właścicielki sklepiku postanowiły zaprezentować Wam zalety kosmetyków różanych!

Róża to idealny surowiec kosmetyczny ceniony od dawien dawna, znany już od czasów starożytnych. Najbardziej cenioną odmianą jest róża damasceńska, o silnym charakterystycznym i bardzo ładnym zapachu. Jej płatki zachowują silny aromat nawet po ususzeniu i z tego powodu używa się jej do produkcji wody różanej, perfum i olejku różanego
Płatki róży zawierają olejek lotny, flawonoidy, i wiele witamin, co wykorzystywane jest zarówno w lecznictwie jak i w kosmetologii. Jest komponentem środków pielęgnujących cerę, zapewniając jej świeży, aksamitny wygląd i przedłużających młodość.
Sproszkowane płatki róż są idealną bazą do peelingów, maseczek nawilżających i regenerujących, w szczególności dla cery suchej i dojrzałej. Działają odżywczo, tonizująco i odmładzająco. Doskonale nawilżają skórę, pobudzają syntezę kolagenu. Ponadto, mieszanina witaminy A i C rozjaśnia i zapobiega powstawaniu plam pigmentacyjnych.

Pozyskiwany z róży olejek posiada znakomite właściwości pielęgnacyjne, które dobroczynnie wpływają na naszą skórę. Wystarczy niewielka jego ilość aby nadać skórze świeży, zrelaksowany i pełen blasku wygląd. Biologicznie aktywne składniki zawarte w olejku chronią przed działaniem wolnych rodników, odżywiając i spowalniając w ten sposób procesy starzenia. Olejek różany ma właściwości antyalergiczne, uspokajające i przeciwdepresyjne.

Uzyskiwana w procesie destylacji woda różana często jest wykorzystywana jako główny składnik toników do twarzy. Zawiera około 0,2- 1,1% olejku eterycznego. Poprawia koloryt skóry, łagodzi podrażnienia i odświeża skórę
Najczęściej wykorzystywaną w kosmetykach odmianą jest dzika róża, której owoce zbiera się w sierpniu i wrześniu. W ich składzie znajdziemy witaminę C, A, P, K ,E oraz wiele innych składników, które pomogą nam między innym w problemach z pękającymi naczynkami.
W BeeEco znajdziecie wiele kosmetyków, które w składzie posiadają ekstrakty z róży. W szczególności, jako wspaniałe walentynkowe prezenty, polecamy Wam te oto:
  1. Born to Bio – Żel pod prysznic Dzika Róża – żel o intensywnym zapachu dzikiej róży. Zawierający świeży sok z aloesu o kojącym i nawilżającym działaniu oraz mieszankę olejków eterycznych przywracających równowagę skórze i działaniu relaksującym.
  2. Balm Balm – Różany balsam do twarzy – wielofunkcyjny różany balsam do twarzy. Nagrodzony przez Soil Association & Natural and Organic Awards jako najlepszy produkt do pielęgnacji twarzy i ciała
  3. Born to Bio – Olejek z dzikiej róży – silny olejek przeciwutleniający zapobiega starzeniu się skóry. Wykazuje działanie uspokajające, przeciwbólowe, antyseptyczne, przeciwzapalne, a także wzmacnia naczynia krwionośne, łagodzi podrażnienia oraz regeneruje i nawilża skórę
  4. Lavera – Krem z liposomami z bio-różą i bio-olejem z awokado – intensywnie nawilżający krem pielęgnacyjny do cery suchej i wymagającej z liposomami odżywia i zregeneruje. Niweluje uczucie napięcia skóry, odpręża i pozostawia ją jedwabistą w dotyku.

Więcej na BeeEco.pl

Róża zimową porą czyli słów kilka o pielęgnacji 1,5-rocznego malucha

Róża zimy się nie boi! Jej mama – ja – także! Bo stoi za nami cały pielęgnacyjny, naturalny arsenał! Łagodny, ale skuteczny.
Dzisiaj pokażę Wam, jak dbamy o skórę i zdrówko 1,5-rocznego bobasa w zimie. Wbrew pozorom, arsenał mój wcale, a wcale duży nie jest!

Ciałko
Do pielęgnacji skóry Róży mamy kilka niezbędnych produktów…
  • Lavera Basis Krem pielęgnacyjny dla całej rodziny z masłem shea i olejem ze słodkich migdałów – taki naturalny odpowiednik kremu Nivea. Używamy go wszyscy do wszystkiego. Najczęściej jednak do ciałka i buzi Róży. Odpowiednio nawilża i ma przyjemny lekko cytrusowy zapach.
  • COSLYS Balsam pośladkowy przeciw odparzeniom – ma idealną na zimę konsystencję – coś pomiędzy nawilżającym a natłuszczającym mleczkiem. Używamy do całego ciałka wymiennie z wyżej wymienionym kremem lub nawilżającym lotionem Lavera Neutral. Polecam!
  • Lavera Baby & Kinder Neutral Krem na odparzenia – już o nim wspominałam. Niezastąpiony, gdy te okropne odparzenia się pojawią…
  • Balm Balm Bezzapachowy Balsam do twarzy – mieszanina naturalnych masełek i olejów, świetnie się sprawdza jako tłuścioszek na mróz. Dla wszystkich znowuż.
  • W kieszeni na spacerach mam moje Zimowe Mazidełko – przepis podawałam TUTAJ
  • Także mój – Balsam nagietkowo-rumiankowy przydaje się do wszystkiego. Dla mamy i maluszka!
  • Róża też uwielbia wykradać mi moje balsamy do ust i smarować sobie nimi swoje usteczka 🙂 Co akurat mnie cieszy!
Kąpiel
Kąpiel nie tylko może służyć oczyszczeniu skóry malucha, ale także jego pielęgnacji!
  • Olejek nagietkowy – czyli macerat z nagietka – w zależności od zasobów, albo kupny, albo zrobiony na oliwie (przepis TUTAJ) – dodajemy nieco do kąpieli od czasu do czasu. Dzięki temu skóra się regeneruje i odżywia.
  • Wymiennie stosuję też olejek eteryczny rumiankowy (w buteleczce rozcieńczony z olejem jojoba). Jego zadaniem również jest łagodzenie i regeneracja.
  • Do mycia stosujemy różne produkty – od mydełek dla dzieci po żele – w tym momencie używamy i bardzo polecam żel dla dzieci COSLYS.
Zdrówko
Mamy to szczęście (odpukać), że Róża w zasadzie jeszcze nie chorowała zimowo. W tym roku przez kilka dni pomęczył ją jedynie mocniejszy katarek. W zeszłym tak samo. Wierzę, że jest to także zasługa naszych działań, wzmacniających jej odporność. W tym zwłaszcza olejków eterycznych. Stosujemy je w zasadzie cztery. O jednym z nich, rumiankowym, wspomniałam wyżej. Ale polecam jeszcze…
  • Olejek eukaliptusowy – bardzo rzadko wywołuje reakcje alergiczne. Ma działanie rozgrzewające, orzeźwiające, antyseptyczne i kojące. Zabija bakterie, zapobiega przeziębieniom, pomocny w leczeniu chorób dróg oddechowych. Udrażnia je i pozwala zasnąć, jeśli pojawiają się trudności z oddychaniem. Stosujemy go jako inhalację, kiedy wyczuwam, że pojawia się niebezpieczeństwo – czyli zaczyna się katarek lub ktoś bliski jest chory. Jedną kropelkę umieszczam co jakiś czas na bluzeczce Róży i pozwalam jej go wdychać.
  • Olejek lawendowy – o jego właściwościach i o tym, dlaczego jest niezbędny w domu pisałam już TUTAJ. Jest bezpieczny i skuteczny. Różyczce daję kropelkę, co jakiś czas, na nosek, kiedy ma katar. Stosuję również wymiennie z eukaliptusowym jako inhalację zapobiegającą przeziębieniom, czyli kropelka wędruje na bluzeczkę Małej. Kiedy Róża jest niespokojna lub nie może zasnąć, olejek lawendowy również się przydaje! 1-2 kropelki lądują wtedy na poduszeczce!
  • Olejek z drzewa herbacianego – również bezpieczny, a skuteczny olejek bakteriobójczy, grzybobójczy, antyseptyczny. Skutecznie koi i regeneruje podrażnienia skórne, ugryzienia owadów, drobne ranki. Dodaję odrobinę czasem do prania ubranek dziecka, a czasem stosuję wymiennie z olejkiem eukaliptusowym
  • Poza tym polecam częste przewietrzanie pokoju dziecka, podawanie do picia wody z miodem i cytryną lub herbatki z dzikiej róży, wszelkie soczki malinowe oraz hartujące spacery i zabawy w śniegu!

Pamiętajcie tylko – olejków eterycznych nie stosujcie bezpośrednio na skórę, bo mogą ją podrażnić (z wyjątkiem olejku lawendowego i z drzewa herbacianego). W przypadku choroby olejki NIE zastąpią wizyty u lekarza! Stosujcie olejki z umiarem. Nie za często i nie za dużo. Jedna-dwie kropelki co kilka godzin całkowicie wystarczą. Do pielęgnacji skóry niemowlaczków stosuje się w zasadzie TYLKO olejek rumiankowy- rozcieńczony (choć może on wywoływać alergie) oraz lawendowy. Wspomniane olejki eteryczne znajdują się także w popularnych środkach ułatwiających oddychanie, dostępnych w aptekach.

Zdjęcia: eukaliptus / lawenda / olejki

Na odwrót: Perfumy Ylang Ylang

Kochani,

A może by tak na odwrót? Może dopasujemy kreację do zapachu, a nie zapach do ubioru? 
Ylang Ylang to mocny egzotyczny zapach kwiatowy. Mówią, że ma działanie niemal euforyczne. Zmysłowe. Jest silnym afrodyzjakiem. Ylang Ylang to piękny kwiat, rodem z dalekich krain. Co zatem do niego dopasujemy? Ja mam trzy propozycje:)

Na zdjęciach:
Nasza gwiazda: Balm Balm Perfumy Ylang Ylang
1. Zestaw z Top Secret: bluzka / szorty / sandały
2. Sukienka MAKALU z Perhaps Me / szpilki Buffalo z answear
3. Koszulka HELLO SUGAR BY LA SENZA z Perhaps Me

Kwiat Ylang Ylang z Ojavan

Into the flower

Facebook