Przygotujcie:
- dużą łyżkę płatków owsianych
- 5-6 migdałów
- łyżkę suszonych kwiatów nagietka
- łyżkę mleka w proszku
- 2 łyżki oliwy z oliwek
Przygotujcie:
Wszystkie te cuda możecie znaleźć w Nest Pretty Things!
Ale to nie koniec wiosennych inspiracji! Mam dla was jeszcze jedno niezwykłe polecenie!
ŚWIEŻOŚĆ WIOSNY
W czasach jeszcze nie tak dawnych nagietek służył za swoisty barometr. Ludność wiejska obserwowała jego kwiaty, aby dowiedzieć się, jaka zapowiada się pogoda. Jeśli o poranku kwiaty nie były rozwinięte, można było z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że tego dnia spadnie deszcz.
Nagietka najlepiej sadzić na otwartych, słonecznych, ale także dobrze nawodnionych powierzchniach. Kwiatostany natomiast zbiera się całe lato. Jeśli jest słonecznie to nawet co 2 dni. Uważa się, że najlepiej zbierać je jednak w okresie pełni księżyca – rośliny posiadają wtedy najwięcej właściwości leczniczych. Kwiaty nagietka możemy suszyć we własnym domu. Chrońmy je jednak przed wystawieniem na słońce i codziennie przewróćmy, aby nie dopuścić do pleśnienia.
Nagietka możemy również z powodzeniem wykorzystywać w kuchni. W jego płatkach zawarty jest intensywnie żółty barwnik, który nada ciekawego koloru naszym potrawom – w szczególności poleca się go do zup i ryżu. Bywał także stosowany jako składnik dekoracyjny zwykłego masła! Obecnie hitem są potrawy, w których wykorzystuje się kwiaty. Nagietkiem możecie zatem udekorować sałatki, desery, kostki lodu lub po prostu talerze z ulubionym daniem.
Nagietka stosuje się zatem zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie. Popijany jako napar jest pomocny przy chorobie wrzodowej, nieżytach żołądka czy po zapaleniu wątroby. Łagodnie uspokaja i obniża ciśnienie krwi. Jako delikatny środek rozkurczowy, poleca się go przy bólach menstruacyjnych. Używany jest w profilaktyce nowotworów oraz w okresie rekonwalescencji po ich operacyjnym usunięciu.
Zewnętrznie nagietek stanowi panaceum na liczne dolegliwości skórne. Jest pomocny zarówno przy bardziej poważnych chorobach skóry, jak i po ukąszeniach, wysypkach, małych rankach czy owrzodzeniach. Pomaga goić się także cięższym ranom i zmniejsza opuchliznę wokół nich. Łagodzi i leczy skórę szorstką, spierzchniętą i podrażnioną. Jego przeciwbakteryjne i przeciwzapalne właściwości wykorzystuje się w leczeniu zapalenia spojówek, kobiecych dróg rodnych oraz jamy ustnej i gardła. Jest niezwykle przydatny przy dolegliwościach związanych z żylakami nóg, odleżynami, odmrożeniami oraz przeciwnie – oparzeniami. W kosmetyce wykorzystuje się go w preparatach do skóry suchej, wymagającej i wrażliwej. Doskonale regeneruje i przywraca równowagę. Jest idealnym dodatkiem do preparatów przystosowanych do pielęgnacji dzieci i niemowląt. Maści nagietkowe zapobiegają i leczą odparzenia i podrażnienia na delikatnej skórze najmłodszych.
Spośród kosmetyków naturalnych, dostępnych obecnie na naszym rynku, a wykorzystujących działanie nagietka, na pierwszym miejscu chciałabym wymienić Laverę. Posiada ona całą serię produktów pielęgnacyjnych do twarzy opartych właśnie na tej roślinie i przeznaczonych dla cery mieszanej. Najciekawszy jest krem przywracający równowagę oraz nawilżający krem z samoopalaczem. Nagietek wykorzystywany jest także w produktach marek Weleda i Logona. Obydwie marki mają w swojej ofercie m.in. linię do pielęgnacji dzieci i niemowląt na bazie nagietka właśnie. Warto także wspomnieć o dwóch kosmetykach Balm Balm, w pełni naturalnych balsamach do twarzy i ciała zawierających ekstrakt z nagietka, oraz o organicznej marce Equavie i jej kremie oczyszczającym Botaniczna Świeżość z nagietkiem.
Zrób to sam(a)
Na początek polecam bardzo prosty olejek nagietkowy do skóry wrażliwej oraz do pielęgnacji niemowląt. Garść kwiatów nagietka wsypcie do dużego słoja, zalejcie naturalnym olejem roślinnym (np. oliwą, słonecznikowym czy ze słodkich migdałów) i odstawcie do maceracji w dobrze nasłonecznionym miejscu na 2 tygodnie. W razie braku słońca, codziennie delikatnie podgrzejcie słój w kąpieli wodnej. Po tym czasie, przefiltrujcie i przelejcie olej do małych flakoników z ciemnego szkła i przechowujcie go w chłodnym miejscu. Aby zwiększyć jego moc, można powtórzyć całą operację, wykorzystując ten sam olej i nowe kwiaty.
Szybko i sprawnie stworzycie również pielęgnacyjny i łagodzący peeling do suchej i wrażliwej skóry. Garść płatków owsianych zmielcie na drobny pył razem z garścią kwiatów nagietka. Do tego dodajcie łyżkę płynnego miodu oraz 1-2 łyżki oliwy z oliwek. Warto też dodać kilka kropelek ulubionego olejku eterycznego, aby peeling miał ładny zapach. Wszystko dokładnie zmieszajcie. Przed użyciem dodajcie trochę wody i delikatnie masujcie cale ciało i twarz.
Do cery mieszanej oraz problematycznej polecam tonik nagietkowy. Garść kwiatów zalejcie szklanką wrzątku i odstawcie pod przykryciem na 15-20 minut. Następnie ciecz odcedźcie i lekko wystudźcie. Do naparu dodajcie kilka kropel soku z cytryny oraz – opcjonalnie – pół szklanki wody lawendowej. Tonikiem przemywajcie twarz rano i wieczorem.
Polecamy Wam przepyszny, delikatny sorbet o smaku kwiatu miłości na romantyczny wieczór w blasku świec! Zachwyćcie ukochana osobę oszałamiająco pachnącym deserem z płatków róży…
Do przygotowaniu sorbetu będziecie potrzebować:
3 filiżanki organicznych płatków róży – świeżych lub suszonych kwiatów róży Florisens (trzeba je przez użyciem moczyć przez godzinę w wodzie z cukrem trzcinowym BIO)
1 filiżankę cukru trzcinowego BIO
1 laskę wanilii (przeciętą i obraną)
4 łyżki stołowe soku z cytryny
1 filiżankę szampana
¼ filiżanki dżemu jeżynowego – ekologicznego lub słodzonego sokiem z winogron
3 filiżanki wody
Zapraszam do zabawy!
Pierwsze zdjęcie kwiatów i propozycji ich podania pochodzi z hotelu The Royal Mail i ze strony: http://www.eatdrinkchic.com/post.cfm/the-royal-mail-hotel
Przepisy i kwiaty jadalne pochodzą z bloga: http://strefabio.blogspot.com/ oraz ze sklepu www.strefabio.pl
Na początek proponuję maseczkę z mango, przeznaczoną w szczególności do cery naczynkowej. Należy przygotować ok. 5 łyżek miąższu z aloesu lub żelu aloesowego. Do tego dodajemy 3 łyżki miąższu z dojrzałego mango i dwie łyżki soku z cytryny. Wszystko dokładnie mieszamy i odkładamy do lodówki na pół godziny, aby składniki się schłodziły. Taką maseczkę nakładamy na twarz na ok. 20 minut. Wieczorem możemy nią także przemywać twarz. Zamiast żelu aloesowego można wykorzystać naturalny jogurt.
Bardzo prostym kosmetykiem jest tonik z mango. Wystarczy wycisnąć sok z owocu i codziennie przemywać nim twarz. Delikatnie tonizuje on skórę, odżywia i złuszcza. Uwaga jednak na cerę wrażliwą – mango może uczulać.
Masło z mango warto wykorzystać jako naturalną odżywkę do włosów. Należy dwie łyżki produktu roztopić w kąpieli wodnej i wsmarować w wilgotne włosy. Całość zawijamy w ręcznik na pół godziny, a następnie dokładnie myjemy włosy. Od razu odzyskają blask i elastyczność.
Na koniec zabiegów polecam odżywić organizm od środka – najlepszym sposobem będzie koktajl z mango. Miąższ dojrzałego owocu miksujemy z jogurtem naturalnym, połową szklanki mleka i 2 łyżkami brązowego cukru. W zależności od preferencji, możemy dołożyć inne owoce. Smacznego!
Ech te zapachy ulotne, kuszące, onieśmielające… I to w kremie – zawsze w torebce, małe cudeńka…
Zaczynamy od bazy! Do wersji najprostszej potrzeba wam:
I teraz trzy obiecane wariacje:
I teraz tylko pachnieć….
A jeśli nie lubicie tworzyć własnych mieszanek polecam…
Zdjęcia kwiatów autorstwa Bahman Farzad, ze strony http://www.flickr.com/photos/21644167@N04/