Warsztaty jako stoisko w galerii

W zasadzie chciałabym tu pozostawić ślad ostatnich warsztatów. Zależy mi bowiem na tym, abyście wiedzieli, że warsztaty słodyczy kosmetycznych i kosmetyków naturalnych, które oferujemy, to nie tylko tradycyjne 2-3-godzinne spotkanie. Mogą mieć one doprawdy najróżniejsze formy. A wszystko zależy od… Was! Czyli od organizatorów.

Przypominam, że z warsztatami jeździmy tam, gdzie organizujecie swój event. Po całej Polsce. Przyjeżdżamy zazwyczaj w pełni zapakowanym samochodem, zastawiamy stół wszystkimi składnikami, dodatkami, kwiatami, olejkami – co tam jest w programie. I działamy! I zawsze, ale to zawsze, jest efekt wow!

Ostatnio w jednej z krakowskich galerii mieliśmy stoisko otwarte. Takie stoiska proponujemy także na dużych spotkaniach firmowych albo piknikach. Czym jest takie stoisko?

Do stoiska można podejść i wykonać swój jeden kosmetyk, dopasowany do własnych potrzeb i preferencji, pod moim czujnym okiem z moją ciągłą pomocą.

Tym razem klientki zdecydowały się na perfumowane olejki w roll-onie. Nie wiedziały tylko do końca czy zdecydować się na olejki nabłyszczające – z pobłyskującą miką, czy takie wypełnione kolorowymi kwiatami, które pachną pięknie i wyglądają uroczo.

Na zdjęciu widać, jaką ostatecznie podjęły decyzję! A swoje olejki zrobiło 150 osób!

Jeśli planujesz swoje wydarzenie, mniejszy lub większy event, zapraszam po więcej na stronę warsztatową:

LiliGarden.pl

Napisz do mnie mail na lilinatura@lilinatura.pl z informacją, co to ma być za wydarzenie, z jego lokalizacją i planowaną liczbą uczestników, a podeślemy konkretną ofertę z kosztami i propozycjami tematów takich warsztatów!

Muszę jeszcze wrzucić moje kwiatowe zachwyty – bo zaraz och nie będzie… Niechaj trwają tutaj!

W gotowości na lato

Tak mnie wakacyjnie nastroił ostatni wypad do Włoch, że spieszę do Was tym razem z letnimi inspiracjami!

A może to nie wyjazd jednak, a fakt, że zewsząd większe i mniejsze marki podrzucają swoje nowe wakacyjne kolekcje i wciąż i wciąż się czymś zachwycam! Bo i sporo pięknych rzeczy ostatnio w internetach!

Pozachwycajmy się więc razem! Ja już się nawet na coś niecoś skusiłam! Będę pokazywać w relacjach ;P

  1. Marka Reserved stworzyła piękną letnią kampanię i sporo w niej naprawdę uroczych ubrań i akcesoriów. Podglądam co jakiś czas i doceniam pomysły i wspaniałe zdjęcia. Jest bardzo włosko! / Reserved
  2. Ręcznie wykonany świecznik ze szkła borokrzemowego Fish &k Amsterdam / Westwing
  3. Ściereczki kuchenne / H&M Home
  4. Pokowana kosmetyczka ze ślicznymi wzorami / Zara
  5. Perfumy w sztyfcie nr 3 Wind of Flowers, Oléanat, Le Secret Naturel / Better Land
  6. Koc piknikowy z cudownym letnim wzorem – kwiaty i muszle w turkusie / H&M Home
  7. Strój kąpielowy ze wspaniałym nadrukiem sielskiego widoczku / Reserved
  8. Top-bralet z bawełny organicznej | Very Cherry – jednak wisienki to jeden z moich ulubionych motywów! / Miss Liberte
  9. WOUF torba Fuerteventura / Answear
  10. Jedna z wersji kolorystycznych lekkich kurtek Poppy na wakacyjne wojaże. Sama skusiłam się na jedną, w innych kolorach. Ciężko było wybrać… 🙂 Co ciekawe – są dwustronne, więc zakładamy je w zależności od nastroju – jak chcemy! / Naoko
  11. Idealny ręcznik plażowy z trendowym masełkowym odcieniem żółtego / Westwing
  12. Przepiękne szorty i koszula Mare – zachwycam się tym wzorem! / She is Sunday
  13. Ręcznie wykonany kubek Vinci / Westwing

Wiosna w Apulii

Mam już tak czasami, że przychodzi do mnie taka ogromna potrzeba, aby wypić spokojną kawę na jakiejś włoskiej piazzy. Tak i zabrałam starsze dziecię i wybrałyśmy się we dwie na kilka dni zobaczyć Apulię wiosną.

Tym razem nie będę się rozpisywać o tym, jak zorganizować taki wypad i co warto zobaczyć. W internecie jest już bardzo dużo na ten temat. A i mam wrażenie, że Apulia przeżywa aktualnie najazd rodaków – na ulicach słyszy się głównie włoski i polski. Ja skorzystałam z porad z dwóch blogów, które serdecznie tu polecam – Podróże po Europie i Italia poza szlakiem – zwłaszcza wpis o Monopoli i Ostuni.

Jako, że do Apulii pojechałam z 13-latką, z góry założyłam, że nie będziemy zaliczać po kolei wszystkich okolicznych polecanych miasteczek. Miałyśmy się na spokojnie nasycić klimatem. Udało się więc i trochę pobyczyć w uroczych plażowych zatoczkach, i posiedzieć leniwie w kawiarniach, pospacerować niespiesznie, ale i trochę zobaczyć.

Przyleciałyśmy do Bari, ale od razu udałyśmy się pociągiem do Monopoli. To tutaj zarezerwowałam trzy noclegi (kolejny, czwarty, w Bari) w małym apartamenciku z osobną sypialnią i kuchnią z salonem. Mieścił się w kamienicy z historycznym centrum, na jej ostatnim piętrze. Miałyśmy i malutki balkonik z widokiem na wąskie uliczki i cudowny taras na dachu z widokiem na… no, na wszystko. Na dachy, na inne tarasy, na kopuły i kościoły, a przede wszystkim na morze. Uwielbiałam pić tam kawę i jeść śniadanie.

Monopoli jest wspaniałym miasteczkiem i doskonałą bazą wypadową do zwiedzania regionu – koleją można dotrzeć spokojnie w wiele miejsc. A jak nie koleją to autobusem. My jednego dnia udałyśmy się do chyba najsłynniejszego Polignano a Mare, a drugiego do Ostuni. Oba miasteczka piękne. Pierwsze mieści się na klifach, które robią wrażenie, drugie to białe miasteczko w głębi lądu o niezwykłym klimacie.

Jednak to właśnie Monopoli skradło moje serce. Na południe od niego, w odległości spaceru, mieszą się małe plaże w schowanych zatoczkach i łąki, porośnięte o tej porze roku kolorowym kwieciem. Bajka! A po samym Monopoli chodzi się jak po jakiejś włoskiej bombonierce. Centrum historyczne to labirynt wąskich, zadbanych, czystych uliczek, w których łatwo się zgubić, ale i równie łatwo odnaleźć. Ludzi jest sporo na głównych jego szlakach, dalej już całkiem przyjemnie. Co ważne, miasto żyje swoim włoskiem życiem. O ile w tych dawnych kamieniczkach sporo jest starszych mieszkańców, to tuż obok znajdziemy normalne miasto ze zwykłymi sklepami i swoją południową codziennością.

Najmniejsze wrażenie zrobiło na mnie samo Bari – może dlatego, że trochę zepsuła nam się wtedy pogoda… A może po prostu wolę małe miasteczka? Ale może też dlatego, że nie było dużo czasu, aby się wgłębić w tkankę miejską, wchłonąć ją, doświadczyć i zrozumieć. Cóż, trzeba będzie wrócić! Obiecałam to w końcu mojej młodszej córeczce!

Odsyłam Was więc na blogi, o których wspomniałam na początku, a tutaj pozostawiam troszkę naszej kilkudniowej włoskiej przygody!

Talerze kwiaty

Zalał nas w tym sezonie rozkwit… talerzy! Ze wszech stron, mam wrażenie. Każdy (a przynajmniej duża część) wnętrzarski sklep takowe posiada. A że są one bardzo w Lili klimacie – wybrałam Wam najładniejsze! W totalnym cenowym rozstrzale – od tych bardzo tanich, po znacznie droższe.

To co – komu na święta zakwitnie stół?

(psssst… ja mam plan powiesić coś niecoś na ścianie!)

Linki:

1 / 2 / 3 / 4 / 5 / 6 / 7 / 8 / 9 / 10 / 11

Ostatnio / 04.25

Pomyślałam, że wypełnię dzisiaj tę moją Lili kwietniowymi kolorami i pokażę Wam co tam ostatnio u mnie nowego!

No jak to co – wiosna! Cieszy jak chyba nigdy. Choć na zimę nie mogłam narzekać, zła nie była. Ale teraz… och… wszędzie drzewa wybuchają kwiatami. Dom wypełniam nimi także. Nasycam nimi oczy i siebie całą. Córcia moja młodsza zbiera je, gdzie tylko może. I chyba pierwszy raz tak cieszą wycieczki do sklepu ogrodniczego.

A ja… cóż… w planach mam rozkwitać na wiosnę, tak jak te kwiaty. Bo czemu nie!

Ach, jeszcze muszę się pochwalić osłonkami na doniczki z mojego nowego ulubionego sklepu ogrodniczego! 🙂

Ale nie tylko z wiosną do Was dzisiaj przybywam. Chciałabym się bowiem jeszcze pochwalić. Miałam ostatnio trochę szczęścia i wygrałam dwa konkursy! Wierzcie mi – skakałam z radości!

Z tego chyba byłam najbardziej zadowolona! Był to konkurs organizowany przez marki Hagi i Miss Liberte. Zarówno kosmetyki tej pierwszej marki jak i ubrania i bieliznę tej drugiej pokazuję Wam czasem tutaj w Lili. Wygrałam zestaw kosmetyków do pielęgnacji intymnej Hagi i bon do Miss Liberte.

Kosmetyki Hagi troszkę znam, zawsze też zachwycam się opakowaniami. Tej serii jeszcze nie miałam, a już wiem, że ją lubię i bardzo polecam. Delikatne produkty do bardzo wrażliwych miejsc. I oczywiście – z pięknymi etykietami.

Skakałam jednak z radości na myśl o spodniach Miss Liberte z wyjątkowym nadrukiem – kolażem autorstwa Aleksandry Morawiak, którą także od dawna śledzę i podziwiam. Już dawno je widziałam, od razu mi się wtedy spodobały. Zamierzam nosić je cały ciepły sezon! No, czy nie piękne?

Zamówiłam także dwie pary takich ślicznych majtek – też przyznajcie, że urocze! I mega wygodne!

Do teraz skaczę z tej radości!

No bo fajnie tak coś wygrać, nie?

Moje ulubione okoliczne drzewa o tej porze roku! Jako przerywnik, bo….

Bo oto i nagrody z kolejnego konkursu! Tym razem był organizowany przez drogerię Cosibella i markę Everybody London.

Nowa seria produktów do makijażu Everybody London wygląda pięknie, ale niestety zupełnie nie jest naturalna. Nie będę więc tutaj o niej pisać. Bardziej się ucieszyłam z bonu na zakupy do Cosibella!

Wybrałam sobie małe perełki, którymi się już zachwycam (no, jak tu się nie zachwycać?):

  • Subtelnie brązujący balsam do ciała Marakuja marki Mokosh – troszkę za słabo tę marakuję czuć, ale balsamik bardzo zacny. Pozostawia faktycznie subtelną, ale widoczną opaleniznę, więc polecam porządnie rozsmarowywać. W sam raz na wchodzenie w ciepły sezon i powolne odkrywanie zimowego ciałka!
  • Pielęgnacyjny krem BB Eeny Meeny – bałam się, że będzie za jasny i za żółty – takie sprawia wrażenie. Ale totalnie wtapia się w skórę i ładnie ją wyrównuje. A przy tym przyjemnie nawilża i pielęgnuje. Krycie ma więc bardzo delikatne, ale o to mi chodziło.
  • Lekki krem do twarzy i ciała Sun to the people SPF 50 marki Resibo – no dobra, tego jeszcze nie przetestowałam porządnie bo trzymam go na krótki wypad do południowego słońca, na który się niebawem wybieram. Wtedy dam znać jak się sprawdził. Teraz napiszę tylko, że ma idealnie praktyczną wielkość do bagażu podręcznego.

Pozostawiam Was więc z wiosną w kolorze różowym! I przesyłam dużo ciepłego uśmiechu!

INLOVE 04/25

Mam dla Was kwietniową dawkę pięknych internetowych znalezisk!

Łapcie i korzystajcie!

  1. Designworks Ink zakładka do książek Koi Fish / Answer
  2. Uroczy zestaw piżamkowy w wiosenne kwiaty / Next
  3. Totalnie wakacyjny zestaw owocowych klamerek do włosów / Bershka
  4. Plecak Medicine w piękny wzór / Answer
  5. Zestaw falowanych spinek do włosów – perłowa, zielona, różowa Twisty / Nutridome
  6. Stolik boczny Brooke kolorowy metalowy Bloomingville / The Homecept
  7. jKoc bawełniany Leoni benuta Nest / Benuta
  8. BUFET / komoda HOME, Projekt: Magdalena Jasińska / Wood & Paper
  9. Patera Sophine muchomor na nóżce Bloomingville / The Homecept

Facebook