Lili Babeczki Kąpielowe – część 1

Wracam z moimi ukochanymi Lili babeczkami kąpielowymi!

Najwyższy to czas, żeby podsumować moje najlepsze przepisy! Zanim zaczną pojawiać się kolejne, bo w głowie pomysły mi znowu buzują. Chciałabym jednak najpierw, abyście mieli sprawny dostęp do przepisów, które już pojawiały się to tu, to tam. Są to odrobinę zmodyfikowane babeczki z mojej książki Cukiernia kosmetyczna. Kocham je do teraz całym sercem, bo i serducho w nie włożyłam ogromne.

Zaczynamy więc babeczkowy maraton czterem słodkimi przepisami!


Babeczka kąpielowa cynamonowo-cytrynowa

Jej zapach w kąpieli jednocześnie pobudza i otula. Jest orzeźwiający i przytulny. Cynamonowe serduszko po środku musującej babeczki dodaje niezapomnianego uroku.

Składniki:

  • 90 g sody oczyszczonej
  • 45 g kwasku cytrynowego
  • 30 g skrobi ziemniaczanej
  • 10 g soli morskiej drobnoziarnistej
  • 30 ml / 20 g roztopionego masła kakaowego
  • woda w spryskiwaczu
  • 5-7 g cynamonu
  • 40 kropelek olejku cytrynowego

Dzień przed przygotowaniem babeczek wykonujemy cynamonowe serduszka. Mieszamy 10 g sody, 5 g kwasku i tyle cynamonu, aby uzyskać lekko brązowy kolor. Masę spryskujemy wodą z butelki z atomizerem, aż stanie się lekko wilgotna (jak niżej opisane babeczki). Przekładamy ją do dwóch małych foremek na czekoladowe pralinki w kształcie serduszek. Odkładamy na noc do stwardnienia.

Nazajutrz przygotowujemy 2 foremki na muffinki. Na ich dnie układamy pośrodku cynamonowe serduszko

W wysokiej misce mieszamy sodę, kwasek, skrobię i sól, dolewamy do tego roztopione w kąpieli wodnej masło kakaowe, barwnik i olejek cytrynowy. Całość dokładnie mieszamy ręką, co chwilę spryskując lekko wodą. Nawilżamy ją, aż do momentu, w którym przybierze konsystencję piasku do budowania zamków – kiedy ściśniemy ją w dłoni, pozostanie w niej zwarty kształt. Ewentualne delikatne musowanie, gasimy palcami. Gotową masę przekładamy po równo do foremek, do połowy ich objętości. Najpierw na spód sypiemy małą jej ilość i dociskamy palcami, aby serduszka pozostały na swoim miejscu. Następnie dodajemy resztę, mocno utwardzamy i wyrównujemy dłońmi. Sięgamy po cynamon i delikatnie przyprószamy nim pozostałe wystające brzegi foremki. Dopełniamy masą całość foremek i dokładnie wyrównujemy dłońmi. Babeczki odkładamy na całą noc do stwardnienia. Po tym czasie, wyciągamy je z foremek.

Sposób użycia

Po jednej babeczce wrzucamy do wanny z ciepłą wodą.

Powstają: 2 babeczki

Czas przygotowania: 30 minut + 2 dni na stwardnienie

Przechowuj: 6 miesięcy w suchym miejscu

Babeczka kąpielowa pomarańczowo-waniliowa

Ma wspaniale wakacyjny, ciepły zapach, który uzależnia! Wrzucona do wanny z woda musuje i przywodzi na myśl gorące Sorrento!

Składniki:

  • 80 g sody oczyszczonej
  • 40 g kwasku cytrynowego
  • 30 g skrobi ziemniaczanej
  • 10 g soli morskiej drobnoziarnistej
  • 30 ml / 20 g roztopionego masła kakaowego
  • woda w spryskiwaczu
  • szczypta startej ciemnej czekolady
  • 10 kropelek czerwonego barwnika do mydeł
  • 40 kropelek olejku pomarańczowego
  • 10 kropelek olejku o zapachu kremu waniliowego

Przygotowujemy 2 foremki na muffinki. Na ich dno sypiemy równomiernie stratą czekoladę.

W wysokiej misce mieszamy sodę, kwasek, skrobię i sól, dolewamy do tego roztopione w kąpieli wodnej masło kakaowe, i olejki zapachowe. Połowę masy przekładamy do osobnej miseczki i odkładamy na chwilę. Do pozostałej masy dolewamy czerwony barwnik. Mieszamy całość ręką, co chwilę spryskując lekko wodą. Masę nawilżamy, aż do momentu, w którym przybierze konsystencję piasku do budowania zamków – kiedy ściśniemy ją w dłoni, pozostanie w niej zwarty kształt. Ewentualne delikatne musowanie, gasimy palcami. Te same czynności powtarzamy z pozostałą, białą mieszaniną. Kiedy obie będą wystarczająco wilgotne, układamy je naprzemiennie w foremkach, aby powstały warstwy. Najpierw na spód sypiemy małą ilość czerwonego „ciasta” i dociskamy palcami, aby czekolada pozostała na swoim miejscu. Następnie dodajemy resztę, mocno utwardzamy i wyrównujemy dłońmi. Jeśli zbyt duża ilość wody sprawi, że babeczki zaczną rosnąć, cierpliwie ugniatamy je w foremkach, aż przestaną. Babeczki odkładamy na całą noc do stwardnienia. Po tym czasie, wyciągamy je z foremek.

Sposób użycia

Po jednej babeczce wrzucamy do wanny z ciepłą wodą.

Powstają: 2 babeczki

Czas przygotowania: 25 minut + 12 godzin na stwardnienie

Przechowuj: 6 miesięcy w suchym miejscu

Babeczka kąpielowa trufla malinowa

Oprószona szczyptą miłości, a dokładniej czekoladowymi sercami, babeczka idealnie nadaje się na prezent dla ukochanej osoby. Słoneczny malinowy aromat uzupełniony czekoladą przemienią kąpiel w relaksujące przeżycie.

Składniki:

  • 80 g sody oczyszczonej
  • 40 g kwasku cytrynowego
  • 30 g skrobi ziemniaczanej
  • 10 g soli morskiej drobnoziarnistej
  • 30 ml / 20 g roztopionego masła kakaowego
  • woda w spryskiwaczu
  • 4 serduszka czekoladowe – ozdoby do ciast
  • 40 kropelek olejku o zapachu malin
  • 10 kropelek olejku o zapachu czekolady
  • 1 g / pół łyżeczki kakao
  • ok. 20 kropelek czerwonego barwnika do mydeł

Przygotowujemy 2 foremki na muffinki. Na ich dnie układamy po dwa serduszka, najlepiej po jednym z białej i ciemnej czekolady.

W wysokiej misce mieszamy sodę, kwasek, skrobię i sól, dolewamy do tego roztopione w kąpieli wodnej masło kakaowe . ¼ mieszaniny przekładamy do mniejszej miseczki i odkładamy na chwilę. Do pozostałej masy dolewamy czerwony barwnik i olejek malinowy. Mieszamy całość ręką, co chwilę spryskując lekko wodą. Masę nawilżamy, aż do momentu, w którym przybierze konsystencję piasku do budowania zamków – kiedy ściśniemy ją w dłoni, pozostanie w niej zwarty kształt. Ewentualne delikatne musowanie, gasimy palcami. Gotową masę przekładamy po równo do foremek. Na spód sypiemy małą jej ilość i dociskamy palcami, aby serduszka pozostały na swoim miejscu, następnie dodajemy resztę, mocno utwardzamy i wyrównujemy dłońmi.

Sięgamy po mniejszą miseczkę, dosypujemy do niej kakao i dolewamy olejek czekoladowy i ponownie, jak powyżej, przygotowujemy ciasto. Wypełniamy nim pozostałe w foremkach miejsce. Całość dokładnie dociskamy i wyrównujemy. Jeśli zbyt duża ilość wody sprawi, że babeczki zaczną rosnąć, cierpliwie ugniatamy je w foremkach, aż przestaną. Babeczki odkładamy na całą noc do stwardnienia. Po tym czasie, wyciągamy je z foremek.

Sposób użycia

Po jednej babeczce wrzucamy do wanny z ciepłą wodą.

Powstają: 2 babeczki

Czas przygotowania: 25 minut + 12 godzin na stwardnienie

Przechowuj: 6 miesięcy w suchym miejscu

Babeczka kąpielowa makowo-goździkowa

Uwielbiają ją mężczyźni. Ale nie tylko! Kąpielowy musujący makownik o korzennym aromacie skradnie serce każdemu!

Składniki:

  • 80 g sody oczyszczonej
  • 40 g kwasku cytrynowego
  • 30 g skrobi ziemniaczanej
  • 10 g soli morskiej drobnoziarnistej
  • 30 ml / 20 g roztopionego masła kakaowego
  • woda w spryskiwaczu
  • 10 g maku niebieskiego
  • kilka goździków
  • 10 kropelek olejku goździkowego
  • 10 kropelek olejku cynamonowego
  • 30 kropelek olejku o zapachu ciasteczek lub czekolady

Przygotowujemy 2 foremki na muffinki. Na ich układamy po kilka goździków.

W wysokiej misce mieszamy sodę, kwasek, skrobię, sól i mak, dolewamy do tego roztopione w kąpieli wodnej masło kakaowe oraz olejki eteryczne. Dla przełamanie korzennych aromatów można dodać nieco zapachu czekolady. Mieszamy całość ręką, co chwilę spryskując lekko wodą. Masę nawilżamy, aż do momentu, w którym przybierze konsystencję piasku do budowania zamków – kiedy ściśniemy ją w dłoni, pozostanie w niej zwarty kształt. Ewentualne delikatne musowanie, gasimy palcami. Gotową masę przekładamy po równo do foremek. Najpierw na spód sypiemy małą jej ilość i dociskamy palcami, aby goździki pozostały na swoim miejscu. Następnie dodajemy resztę, mocno utwardzamy i wyrównujemy dłońmi. Jeśli zbyt duża ilość wody sprawi, że babeczki zaczną rosnąć, cierpliwie ugniatamy je w foremkach, aż przestaną. Babeczki odkładamy na całą noc do stwardnienia. Po tym czasie, wyciągamy je z foremek.

Sposób użycia

Po jednej babeczce wrzucamy do wanny z ciepłą wodą.

Powstają: 2 babeczki

Czas przygotowania: 25 minut + 12 godzin na stwardnienie

Przechowuj: 6 miesięcy w suchym miejscu


Wkrótce kolejne babeczkowe przepisy!


Nowe w portfolio: Ashwagandha Salvya

Spieszę tym razem z kolejną nowością z moim portfolio!

Chciałabym bowiem zaprezentować Wam efekt współpracy z marką Ginseng Poland, która niedawno wypuściła nowy produkt pod logo Salvya. Jest to suplement diety Ashwagandha, a dokładnie kompleks ekstraktów, bo niewielkie fiolki skrywają zarówno ekstrakt z jakże teraz popularnej ashwagandhy, ale także z melisy i szafranu oraz magnez i witaminy z grupy B.

Moim zadaniem było zaprojektowanie opakowania dla suplementu. Przygotowałam kilka koncepcji, ale to te powyższe ilustracje w końcu wygrały. A i mi się ogromnie podobają – rysowanie sprawiało mi dużo radości.

Ilustracje ostatecznie wylądowały w dolnym obszarze pudełka oraz po jego bokach. Zdobią też fiolki wypełnione suplementem. Do tego trzeba było dodać wszelkie niezbędne informacje, w odpowiedniej kolejności, w konkretnym rozmiarze. Ot, taka układanka.

Ostatecznie produkt trafił już do sprzedaży – zachęcam do zajrzenia na stronę Ginseng Poland.

Oraz oczywiście do mojego portfolio – LiliCreative.pl

Ale wiecie, samo opakowanie to jedno, ale…

Ale trzeba jeszcze powiadomić świat o nowości!

Stworzyłam także szereg materiałów promocyjnych do druku i wykorzystania online – jak ulotki, reklamy do magazynów czy banery. Jeśli więc sięgacie po prasę o tematyce naturalnego leczenia, poszukujcie tam naszej ashwagandhy!

Marka z którą współpracuję – Ginseng Poland, jest producentem wielu wartych uwagi produktów. Przy niektórych także już troszkę działałam graficznie 🙂

Jeśli zaciekawiły Was choćby te poniższe – zajrzyjcie po prostu na stronę Ginseng Poland!

PS To nie jest wpis sponsorski 🙂

IN LOVE 11.25

Oto, co zwróciło moją uwagę w ten jesienny, jakże przepiękny czas!

Czyli pora na kolejny post z serii IN LOVE!

  1. Sister Jane aksamitna sukienka koktajlowa / Zalando
  2. Lampa wisząca drukowana w 3D Keani Westwing Collection / Westwing
  3. Pikowane kimono z efektem denim i koralikami / Zara
  4. Shopperka ze skóry z ćwiekami – wydaje mi się idealna na tę jesień! / Parfois
  5. Dywan z wełny Koi Broste Copenhagen / Westwing
  6. La Bomba Olejek pod prysznic Pumpkin Spice – z kojącym aromatem cynamonu, jałowca i wanilii z nutą pomarańczy / Kopalnia-Zdrowia.pl
  7. Manucurist Paris Lakier do paznokci – Metaliczny z kolekcji Green™ – chłodny, złoty odcień z metalicznym połyskiem. / Miss Lemonade
  8. Sojowa świeca zapachowa NOSTALGIA Gruszka i Wanilia – naturalna świeca sojowa z kolekcji FEELINGS wylana w wykonanym metodą rzemieślniczą szkle. / Flagolie
  9. Answear.LAB apaszka jedwabna / Answear
  10. Kamizelka MERINO ZULI & ALWERO CHOCO – piękna i dla ciepełka jesienią / Zuli
  11. Koszula z haftami – a ta to tak bardzo mi się spodobała, że już ją sobie zakupiłam 🙂 / Zara

Ciepełko na jesień / 5 marek

No to komu zrobiło się już zimno? Hmm?

Przychodzę dzisiaj do Was z misiami i polarkami! Na rozgrzanie!

A dokładniej – podsuwam, jako inspirację 5 marek, oferujących przepiękne bluzy i kurtki które nie tylko przyniosą trochę ciepełka, ale jeszcze uprzyjemnią te chłodne czasy. A wygląda na to, że takie kolorowe polarki i wełniane misie to must have w tym sezonie!

Zaczynamy od…


Jungmob

Z piękną misiową kratą i jeszcze piękniejszymi zestawami kolorystycznymi w polarkach. Do tego cudne puszyste czapki oraz nerki i torby – również z misia. Praktycznie wszystko mi się tu podoba!

Strona: Jungmob


Owca

Owca słynie już, jak sądzę, ze swych wełnianych bluzo-kurtek. Dostaniecie je w tradycyjnych beżowo-orzechowych kolorach, ale moje serce skradły te różowe i zebrowe. I chyba w końcu się na jedną zdecyduję! Choć misia już w szafie mam…

Strona: Owca


Polas

I znowuż obłędne polarki! Tym razem zachwycają nie tylko połączeniami kolorystycznymi, ale także ciekawymi printami i cekinami! A i nawet kolorowe futerko przy takim jednym polarku się znalazło. Rzekłabym – wszystkie cudne.

Strona: Polas


Harper & Lewis

A jeśli nadal nie znaleźliście ulubionych kolorów, to sprawdźcie tutaj! Mamy całe sylwetki w pasujących odcieniach. Mi spodobały się także pikowane kurteczki.

Strona: Harper & Lewis


Naoko

Na koniec dobrze znane Naoko. Sama mam kurteczkę misia sprzed dwóch lat, zdaje się, i do teraz ją uwielbiam. A i te poniższe dwie bardzo kuszą. Sprawdźcie też kurtki zimowe, bo jest ich masa i są naprawdę ciekawe.

Strona: Naoko

Puste plaże Helu po sezonie

Wybrała się ostatnio sama na Hel…

A dokładniej to zabrałam się z mężem na dwie nocki do Gdańska, a że on tam miał swoje biznesy to skorzystałam z tej cudownej sytuacji i wybrałam się na Hel właśnie. Już bowiem dawno zamarzyły mi się puste helskie plaże. I wiecie co?

Ten dzień, i te wrażenia, i te widoki – to było jedno z najpiękniejszych przeżyć w moim życiu. Dziękuję więc pogodzie, że była tak łaskawa w ten październikowy dzień. I Wszechświatowi, za tę możliwość po prostu. Bo to był wspaniały, spokojny, samotny dzień, którego bardzo potrzebowałam.

Dojechałam więc pociągiem do Helu, a potem podeszłam pomarańczowym szlakiem nad morze od strony północnej. Tam chyba dostałam jakiego zwariowania, bo połowę czasu latałam z aparatem i telefonem i robiłam zdjęcia i filmiki. No ja po prostu lubię robić zdjęcia! A potem zaległam na piasku, w słońcu. Plaże faktycznie są puste. Minęły mniej pojedyncze osoby, a i tak w oddaleniu. No, cudownie!

Na koniec pomaszerowałam do samego Helu, usiadłam sobie w jednej z tych knajpek z widokiem na Zatokę, okryłam się kocykiem, wypiłam herbatkę jesienną, zjadłam pieczonego ziemniaka i czułam spokój.

Ach, no i oczywiście zakupiłam córkom odpowiednie suweniry w postaci slajma, małej pluszowej foki i bransoletki. Bez tego wypad nad morze się nie liczy 🙂 A dodam, że my spod Krakowa.

Pozostawiam Wam i sobie trochę tego helskiego szczęścia w postaci fotek!


Tapeta Portret Wróżki, Balsam pomarańczowy Flagolie, ilustracje i grafiki

Mam dzisiaj dla Was garść różnych fajnych rzeczy, postanowiłam się więc nie rozdrabniać i wrzucić je poście zbiorowym. Początkiem tygodnia zaproszę też tutaj na nieziemskie widoczki z Helu. A tymczasem zaczynamy od… portretu wróżki!

Portret wróżki – tapeta na telefon

Stworzyłam bowiem kolaż, który chciałabym sprezentować Wam jako kolejną już tapetkę na telefon. Jest magiczny i bardzo kobiecy. No i zatytułowałam go „Portret wróżki”.

Niechaj więc cieszy i Was na co dzień, niechaj przynosi nieco magicznej radości! Możecie go ustawić według własnych preferencji.

Aby go ściągnąć do siebie na telefon czy komputer należy kliknąć poniżej:

Kolaż/ilustracja do wykorzystania jedynie personalnego.


Flagolie Masło Czerwona Pomarańcza

Mam też piękne pachnące poleconko! Chodzi o krakowską markę Flagolie, która rozwija się jak szalona. Jeśli będziecie kiedyś w Krakowie wpadnijcie do któregoś z butików – są na ulicy Anny, Floriańskiej i Grodzkiej. Byłam dwa razy w tym pierwszym i jest tam przepięknie. Kosmetyki marki są też dostępne niedaleko mojego domku, muszę więc rozpocząć poważniejsze testowanie.

Na początek sięgnęłam po masełka do ciała. Od razu mówię – są genialne! Na wykończeniu mam dwa wspaniałe o zapachu zielonej herbaty (cudo!) i marakui. Mają jeszcze stare etykiety – masełko Czerwona Pomarańcza przeszło już bowiem rebranding i wygląda przepięknie, prawda? Choć te wcześniejsze etykietki też mi się podobały. Nie wiem tylko, czy wszystkie zapachy wrócą, bo na stronie widnieje aktualnie tylko to jedno nowe masło.

W każdym razie masełka nie tylko wyglądają wspaniale, ale i pachną i działają! Zachwycam się, bo są to całkowicie „moje” zapachy. Pomarańcza po prostu unosi w jakieś południowe ciepełko. Mogłabym ją wąchać i wąchać. Na sobie i na innych!

Masło ma też idealną konsystencję. Może słoiczki nie są wielkie, ale naprawdę wydajne. Masło jest treściwe, ale nie tłuste! Zbite, ale bardzo dobrze się rozprowadza i wchłania. A najważniejsze – świetnie odżywia skórę i pozostawia ją nawilżoną i mięciutką.

Bardzo polecam jako umilacza jesiennych i zimowych wieczorów. Czy to do ciała, czy jako krem do rąk. Ukojenie dla skóry, a zapach łagodzi zmysły!

Polecam stronę Flagolie.


Izabela Apanowicz

Chciałabym pokazać Wam jak ładnie może wyglądać oferta, a przy okazji polecić Izę! Poniższe pliki przygotowałam właśnie dla Izy i od razu mówię, że mogą mieć formę zarówno drukowaną, jak i pdf, który załączacie klientom w mailach.

Z Izą współpracujemy już ho, ho – od dawna. Wiem więc dobrze, że jest pełną pasji i zaangażowania profesjonalistką z ogromną wiedzą w zakresie kosmetologii i naturalnych metod odmładzania. Jest właścicielką salonu urody, ale prowadzi też warsztaty i spotkania, podczas których uczy technik automasażu, tapingu twarzy i podstaw kosmetologii holistycznej. Ma szereg autorskich programów, które idealnie sprawdzają się podczas mniej lub bardziej formalnych eventów.

Jeśli poszukujecie pomysłu na ciekawie spędzony czas polecam zajrzeć do Izy na Facebook i Instagram.

Surf Inc.

Brałam ostatnio udział w konkursie graficznym organizowanym przez markę Surf Inc. Nie udało się wygrać, ale mój projekt nadruku na bluzę w surferskim klimacie bardzo mi się podoba – zostawiam więc go tu na pamiątkę!

Poniższa ilustracja powstała na potrzeby jednego z ostatnich projektów. Nie została wykorzystana – poszłyśmy w zupełnie inny styl. A że, znowuż, bardzo mi się podoba, to i tę ilustrację tutaj zostawiam!

A poniższe cytrynki będą częścią kolekcji wzorów inspirowanej Włochami. A jakże!

Na koniec zapraszam oczywiście do mojego portfolio – LiliCreative.pl oraz na mój graficzny Instagram – @LiliCreative.pl

Facebook