Dosyć często ostatnio je wykorzystuję. W głównej mierze podczas warsztatów, ale i sama chętnie czerpię z ich mocy. I nie tylko ja, bo i moi bliscy. Poznajcie cztery wyjątkowe białe proszki… Wszystkie legalne, zaręczam!
A może już je znacie? Wszak pisałam już o niektórych, a nawet publikowałam kilka proszkowych przepisów. Jeśli jednak ich nie poznajecie, bardzo polecam zaopatrzyć się w białą glinkę, tlenek cynku, mączkę owsianą i mączkę kokosową!
Jak je wykorzystać? Mam dzisiaj dla Was 4 sprawdzone przepisy na domowe kosmetyki z wykorzystaniem naszych proszkowych gwiazd!
BIAŁA GLINKA / KAOLIN
To moja ulubiona z glinek. W zasadzie nie używam innych, chyba, że w gotowych glinkowych maskach. Z nią bowiem tak bardzo się polubiłam, że kupuję ją dosłownie na kilogramy. No dobra… to na warsztaty, ale sporo i dla mnie pozostaje.
To najłagodniejsza z glinek, polecana osobom o nawet bardzo wrażliwej skórze. Jest niedroga i bardzo wydajna. Zawiera wapń, cynk, krzem i magnez. Uwielbiam ją za jej lekkość, zdolność matowienia przetłuszczającej się skóry, za jej właściwości ograniczające rozwój stanów zapalnych i odkażające, podsuszające wypryski i niedoskonałości. Glinka świetnie oczyszcza. W połączeniu z olejami, miodem, hydrolatem lub po prostu – z wodą, zamienia się w lekki, ale naprawdę bardzo skuteczny czyścik do każdego rodzaju cery. Absorbuje zanieczyszczenia, reguluje funkcjonowanie skóry, wygładza i pozostawia przyjemne uczucie lekkości, bez ściągnięcia, za to ze wspomnianym wcześniej – zmatowieniem.
Sama najczęściej robię sobie glinkowe czyściki do twarzy. Nawet teraz ze trzy różne stoją w mojej łazience. Chciałabym jednak zaproponować Wam dzisiaj bardzo przyjemną maseczkę z białą glinką. Będzie to maska kojąca i rozjaśniająca skórę. Polecam teraz – po lecie, ale świetnie też sprawdzi się do przywrócenia blasku skórze zmęczonej zimą.
Kojąco-rozjaśniająca maska z ogórkiem i białą glinką
Składniki:
- 2 małe gruntowe ogórki (ewentualnie 1/3 dużego)
- 2 łyżki soku z cytryny
- 2 łyżeczki białej glinki
Ogórki obieramy i miksujemy w blenderze do uzyskania konsystencji jednolitej papki. Dodajemy sok i glinkę, mieszamy. Maskę nakładamy na twarz i/lub ciało, pozostawiamy na 15 minut i zmywamy letnią wodą.
TLENEK CYNKU
Oj, to stanowczo jeden z moich must have łazienkowych. Przydaje się często i zawsze pomaga. Jest to idealnie biały, lekki proszek – naturalny minerał pigmentowy. Zapewne każdy go zna, bo stosowany jest często w terapiach dermatologicznych, polecany na wszelkiego typu problemy skórne, ale także do pielęgnacji wrażliwej skóry niemowląt – często dodaje się go do posypek i kremów na odparzenia. Zasłynął swymi właściwościami gojącymi i przeciwzapalnymi, ale także jako mineralny filtr przeciwsłoneczny (blokuje całe spektrum UV, odbija i rozprasza światło). Ma działanie antybakteryjne, ściągające, leczy stany zapalne skóry.
Mam go więc zawsze pod ręką. Czasami nakładam jego maluteńką ilość na potrzebującą zagojenia skórę, czasami dodaję do łagodzącego pudru (przepis TUTAJ). Zazwyczaj jednak ucieram szybką i mega skuteczną pastę na niedoskonałości. Bywa to pasta z TEGO przepisu, dzisiaj jednak polecam Wam coś, co przygotujecie w kilka sekund, a sprawdzi się o niebo lepiej niż te wszystkie dostępne w aptekach maści cynkowe, pełne zapychających wypełniaczy.
Szybka pasta cynkowa na niedoskonałości i otarcia
Składniki:
- 2 łyżeczki tlenku cynku
- 3 łyżki żelu ALOESOVE
Chwila moment i lekka, łagodząca, gojąca pasta gotowa. W przepisie z linku, który wkleiłam powyżej użyłam żelu aloesowego 98%. On wymagał dodatku oleju, w przeciwnym wypadku za bardzo ściągałby skórę, a nie o to nam tu chodzi. W żelu ALOESOVE, który ostatnio często i chętnie stosuję, mamy nie tylko aloes, ale i sporo innych kojących i regenerujących składników (zobaczcie na stronie Sylveco), co czyni go idealnym nośnikiem dla naszego tlenku cynku. Oba składniki wystarczy dokładnie wymieszać. Można także na bieżąco produkować sobie taką pastę na dłoni, tuż przed użyciem. Pasta, naniesiona w niewielkiej ilości na potrzebujące partie skóry, szybko goi i regeneruje. Polecam także po depilacji.
MĄCZKA OWSIANA
A dokładniej – koloidalna mączka owsiana.
Ja tu może zacytuję po prostu ze strony sklepu ZielonyKlub.pl, bo ładnie tam całość opisali:
Otrzymywana jest z owsa w oparciu o opatentowany proces, który umożliwia zwiększenie biodostępności beta glukanu, co skutkuje silnym działaniem anty-aging i nawilżającym. Zwiększone jest również działanie oczyszczające i kojące.
Zawiera wiele związków bioaktywnych, szczególnie o właściwościach przeciwutleniających. Są to między innymi beta glukan, polifenole, awenantramidy, fitosterole, NNKT, witaminy E, A, D, K, witaminy z grupy B, zwłaszcza tiamina (B1), składniki mineralne (żelazo, mangan, miedź, fosfor, wapń, magnez) i inne.
Jest uniwersalnym i wszechstronnym składnikiem o sprawdzonym działaniu przeciwstarzeniowym. Posiada właściwości kojące, regeneracyjne, ochronne. Łagodzi objawy uczulenia i alergii zmniejszając swędzenie i zaczerwienienie, głównie za sprawą awenantramid, związków, które mają silne właściwości antyalergiczne, antyoksydacyjne i przeciwzapalne.
Ma naturalne działanie oczyszczające, normalizuje wytwarzanie sebum, pochłania nadmiar tłuszczu i bród ze skóry. Przywraca naturalną równowagę pH skóry. Zmniejsza utratę wody przez skórę, również zastosowana preparatach suchych. Promuje wytwarzanie kolagenu w skórze i poprawia skuteczność ochrony przed wolnymi rodnikami. W efekcie skóra jest zdrowsza i młodsza a zmarszczki ulegają wygładzeniu.
Bardzo ją lubię i często wykorzystuję. Dodawałam ją do kremów, ale najczęściej służy mi w moich pastach myjących. Co ciekawe, mączka ma działanie emulgujące. Sprawia, że kosmetyki nabierają takiej przyjemnej jedwabistej, gładkiej konsystencji. A na skórze? Cudnie oczyszcza, zmiękcza, wygładza. Można się tylko zachwycać! No… może nie pachnie najprzyjemniej, ale zawsze można pokusić się o dodatek jakiegoś olejku.
Dzisiaj zaproponowałam Wam dosłownie dwuskładnikową pastę myjącą, która jest zwyczajnie genialna! Połączenie odżywczego, antybakteryjnego, regenerującego miodu z mączką owsianą musi tworzyć wyjątkowy kosmetyk do mycia twarzy. Spróbujcie, zakochacie się! Polecam też inną miodulkę do mycia twarzy – z TEGO przepisu!
Miodowo-owsiana delikatna pasta do mycia twarzy
Składniki:
- 2 łyżki mączki owsianej koloidalnej
- 4 łyżki płynnego miodu
Oba składniki dokładnie ucieramy, do uzyskania jednolitej konsystencji. Niewielką ilością pasty myjemy wilgotną twarz. Spokojnymi, okrężnymi ruchami wykonujemy przy tym masaż twarzy. Zmywamy letnią wodą.
MĄCZKA KOKOSOWA
Na koniec coś, co umieściłabym w kategorii domowego SPA! Mączka kokosowa nie tylko nadaje się do wszelakich wypieków, polecam wypróbowanie jej w przeróżnej maści delikatnych peelingach, maskach i czyścikach. Jest to po prostu drobniutko zmielony kokos o słodkawym smaku. Mączka jest łagodna na tyle, że można ją wykorzystać jako delikatny mechaniczny peeling do twarzy. Sprawdza się także jako zagęstnik do maseczek z owoców czy jogurtu. Odżywia skórę, wygładza ją i oczyszcza.
Lubię dodawać ją do szybkich kosmetyków do ciała – czegoś na pograniczu maski, scrubu i pasty myjącej. Takie cudo zabieramy po prostu do łazienki, pod prysznic i myjemy nim skórę pod strumieniem orzeźwiającej wody.
Proponuję Wam więc taki właśnie kosmetyk o mocno energetyzującym działaniu. Coś, po czym skóra nabierze blasku i życia. Będzie miękka i doskonale oczyszczona. Chętnie wchłonie Wasz ulubiony balsam. Taki prysznic stanie się cudownie pozytywnym, dodającym wigoru doznanie.
Pomarańczowa pasta-maska do ciała
Składniki:
- pół obranej pomarańczy
- skóra starta z połowy pomarańczy
- 3 łyżeczki mączki kokosowej
Pomarańczę miksujemy w blenderze na drobną, jednolitą papkę. Dodajemy do niej skórkę i mączkę. Dokładnie mieszamy. Pastę-maskę stosujemy, jak opisałam powyżej. Masujemy nią ciało pod prysznicem, wdychając naturalny olejek pomarańczowy, unoszący się z owocu.