Co Święty zostawił…

Trochę do mnie wcześniej ten Święty zawitał w tym roku. Był jednak nader łaskawy. I doprawdy, jak nigdy, trafił w moje gusta! Od dawna bowiem doceniam zapachy w kosmetykach, potrafię je też mocno zganić… Tym razem jednak jestem zachwycona jak jeszcze nigdy! Bo nowa rewitalizująca i przeciwzmarszczkowa seria Vianek pachnie przecudownie! To idealny na zimowe wieczory, przytulny, otulający, rozkoszny zapach wiśniowo-cynamonowej herbatki! Tak, tak właśnie kojarzy mi się z moją młodością, kiedy to przesiadywaliśmy ze znajomymi w krakowskich kawiarniach i herbaciarniach, popijając  herbatę wiśniową z bardzo fantazyjnych imbryczków. Uwielbiam!

 

 

Czy czerwony Vianek powinien się znaleźć pod choinką?

Tak! Polecam każdej dziewczynie, a zwłaszcza wszystkim trzydziestolatkom, które zauważają już oznaki starzenia się skóry, a i jeszcze potrzebują sobie poprawić humor. Sama zanurzam się w tym zapachu viankowym od jakiegoś czasu.  Namiętnie! Uwielbiam brać prysznic z wiśniowym żelem, uwielbiam masować skórę wiśniowo-cynamonowym (a co równie ważne – ujędrniającym) olejkiem, uwielbiam sięgać w każdej wolnej chwili po wiśniowy krem do rąk i sprawiać, że stają się one miękkie i odżywione. No, bo jak tu tego nie uwielbiać?

 

 

Przedstawiam Wam więc nową serię Vianek z ogromną przyjemnością. W świątecznej aurze i z czystym sumieniem!

A wybór jest… oj… szeroki! Seria jest imponująca i zawiera produkty do pielęgnacji całego ciała. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Zwłaszcza, że producent zadbał o różne potrzeby trzydziestoletniej skóry i na przykład przygotował krem na dzień w wersji do skóry suchej i tłustej. Oba dobrze nawilżają, szybko się wchłaniają i przywracają cerze miękkość i jędrność, ale ten pierwszy jest delikatnie tłustszy i gęstszy. Uważam, że jest to naprawdę dobry pomysł Vianka.

 

 

Jeśli spytacie mnie, czy widzę w ofercie serii jakiś wyjątkowy hit, odpowiem – tak! Z pewnością będzie nim przeciwzmarszczkowy Eliksir do twarzy z witaminą C. Już go uwielbiam! Jest to kosmetyk o „bezolejowej formule, z dużą zawartością składników aktywnych: 5% witaminy C w stabilnej postaci (MAP – Magnesium Ascorbyl Phosphate), ekstrakty miłorzębu japońskiego, koniczyny, lukrecji, kwas hialuronowy, proteiny pszenicy, alginian sodu, olejek z drzewa różanego, kwasy mlekowy, fitowy”. Ma konsystencję lekkiego żelu i jest doprawdy genialny! Skóra po jego użyciu jest widocznie gładsza i taka miła w dotyku! Jeśli więc zastanawiacie się od czego rozpocząć testowanie serii – zacznijcie od eliksiru. Albo kupcie go bliskim kobietom pod choinkę!

Osobiście lubię aplikować eliksir na oczyszczoną buzię w towarzystwie olejku. Mieszam odrobinę jednego i drugiego na dłoni i całość wklepuję w skórę. Idealnie się tu sprawdza kolejny kosmetyk z serii – Serum do twarzy z olejami z pestek malin i truskawek oraz koenzymem Q10. Zawarte w nim olejki zabezpieczają nas przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym i poprawiają jędrność i elastyczność skóry.

 

 

Dobra, ale co tu wybrać na prezent?

Mam dla Was kilka propozycji!

  • Po pierwsze – wspomniany powyżej zestaw – Eliksir z witminą C wraz z Serum olejowym do twarzy. Nie wierzę, aby obdarowana osoba się nie ucieszyła!
  • Bardzo polecam zestaw do pielęgnacji dłoni! Sprawdza się w trakcie spokojnego, zimowego wieczoru, kiedy to serwujemy przesuszonym, wymęczonym dłoniom domowe SPA. Zestaw skonstruujemy z Kuracji do rąk, w której zawarto maskę do dłoni z masłem shea, avocado i mocznikiem wraz z bawełnianymi rękawiczkami, które wzmocnią efekt kuracji, a do tego dodamy peeling do rąk, który wygląda trochę jak wiśniowa konfitura! Znajdziemy w nim sól himalajską, pumeks, masła i oleje oraz kwas salicylowy, który rozjaśni przebarwienia i plamki. Całość zwieńczymy Kremem do rąk z ekstraktem z morwy białej, olejem lnianym i z wiesiołka oraz mocznikiem i gliceryną.

 

  • Bardzo spodobał mi się także nowy zestaw o nazwie Gładkie Ciało. To właśnie w nim znajdziemy wspomniane powyżej – Ujędrniający żel pod prysznic o wiśniowo-cynamonowym zapachu oraz Rozgrzewający olejek, w którym trochę bardziej przebija cynamon. Do tego dodano naturalne, ujędrniające mydło Sylveco oraz prawdziwą ciekawostkę –  narzędzie Celustoper, które służy do intensywnego masażu ciała elastycznymi pręcikami, co z kolei redukuje komórki tłuszczowe i stymuluje mikrokrążenie. Z takiego zestawu ucieszy się każda, młodsza i starsza dziewczyna, która dba o swoje ciało.

 

 

  • A może postawicie na pełną pielęgnację twarzy? Dobierzcie więc Krem na noc z ekstraktem z miłorzębu japońskiego, do niego wybierzcie Krem na dzień – do skóry suchej lub tłustej, dodajcie krem pod oczy z ekstraktem z miłorzębu i kofeiną oraz maski – albo w saszetce albo połączoną z delikatnym peelingiem w tubce – z mielonymi pestkami malin i owocami truskawek (pycha, prawda?).
  • Nie zapominamy tu  zestawie oczyszczającymi i tonizującym czyli super czwórce! A w niej – genialny Żel myjący do twarzy z ekstraktem z owoców truskawek i kwasem migdałowym, Mleczko do demakijażu z ekstraktem z owoców tarniny, Rewitalizujący tonik do twarzy z ekstraktem z koniczyny czerwonej oraz Płyn micelarny z ekstraktem z miłorzębu japońskiego i owoców tarniny.

 

 

Który zestaw znalazłybyście pod swoją choinką?

A może Mikołaj już Wam przyniósł któryś z kosmetyków z nowej serii?

Polecam wszystkie!

Całą serię znajdziecie na Sylveco.pl

 

Wpis powstał w wyniku miłej współpracy z marką Sylveco  / Vianek

Facebook