Inaczej: Doniczki z książek

Nieco vintage. Nieco oryginalnie. Tylko książek szkoda… Ale czy na pewno sięgnę kiedyś po, dajmy na to, podręcznik języka rosyjskiego z 1970 roku? Hm? Mi się podobają te urocze doniczki ze starych książek. Jeśli chcielibyście takie zrobić, wpadnijcie koniecznie po instrukcję TUTAJ. Najlepsze są dla sukulentów, które potrzebują bardzo mało wody – nie grozi to zalaniem kartek:) Zrobicie?

Zdjęcia:
1 / 2 / 3 / 4 / 5 / 6 / 7 via / 8

13 comments on Inaczej: Doniczki z książek

  • zoila

    Nigdy nie zniszczyłabym książki w ten sposób…

  • LM

    Kocham książki. Po przeczytaniu tytułu się troszkę zjeżyłam. Należę do osób co nie lubią niszczenia książek. Ale w sumie wygląda to pięknie a mam w domu kilka książek, które w sumie nadawałyby się na doniczkę 🙂

  • balsamowo

    Ja też kocham książki, ale mimo to pomysł bardzo mi się podoba. Mam sporo starych, pożółkłych książek, które przywiozłam dawno temu od dziadków, gdy chcieli je wywalić na śmieci. Większość z nich nie przypadła mi jednak do gustu – myślę, że takie drugie życie byłoby dla nich lepsze niż śmietnik. Zwłaszcza, że zdjęcia 4 i 5 są prześliczne 🙂

  • Słonecznik

    Pomysł świetny i bardzo fajnie to wygląda, ale trochę szkoda mi książek 😉

  • hurija

    Szkoda książek no i jak to podlać. 😉

  • Anonimowy

    Oj nie. To świetokradztwo… No i mnie się to nie podoba.

  • lilinatura (author)

    No i mamy temat kontrowersyjny:) Widzicie… lepiej chyba, że książki zamiast w śmietnikach lub piecach kończą jako dekoracja:) Ale rozumiem umiłowanie książek i szanuję je jak najbardziej:) I oby więcej na tym świecie było osób, dla których zniszczenie książki to świętokradztwo. Świat byłby piękniejszy:)

  • Karolina Bajek

    Genialne :):) Ewentualnie można użyć książek w językach, które się nie zna, mniej będzie szkoda 😉

  • stref.

    Dziwne rozwiązanie, chyba jednak wolę tradycyjne, ładne doniczki:)

  • Żaneta J.

    fajny pomysł, ale za nic w świecie nie zniszczyłabym ksiązki…

  • !-nochi

    A ja bym zniszczyła na przykład "Jak dobrze wyglądać po czterdziestce", poradnik sexy mamy Cichopek czy na przykład płytką literaturę Sparksa – wystarczy na miesiąc zanieść do mojej piwnicy albo poprosić o przechowanie panów robotników i zniszczona, stylowa książka gotowa. 😀 Nie lubię kiedy autor ma mnie za idiotkę i zrobiłabym z beznadziejnej literatury pożytek. Nie jestem z tych osób, które wynoszą książki na piedestał bez względu na to co one sobą reprezentują. 😉
    Ok, z tymi robotnikami to żartowałam, ale reszta się zgadza. 😉

    • lilinatura (author)

      Dziękuję Ci kochana za ten komentarz, ale się uśmiałam 😀

  • Leenally

    prezentują się genialnie, jednak za bardzo uwielbiam książki, by je tak zniszczyć 🙂

Skomentuj Słonecznik Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook